VIII

320 35 17
                                    

Dobry wieczór ^^
O to następny rozdział, znów zaczyna się dziać, wy o tym nie wiecie, ale akcja już dawno ruszyła do przodu, hehe..
Rozdziały będą pojawiały się systematycznie, co dwa tygodnie w środę lub czwartek wieczorem. Także mam nadzieję, że wam się spodoba i do następnego rozdziału!
Miłego czytania!

***

Wieczór nastał wyjątkowo szybko. Lucy miała wrażenie jakby zaledwie kilka minut temu oglądała film w salonie.
Za oknem było już ciemno.
Deszcz padał dalej, jednak już nie towarzyszyły mu grzmoty i błyskawice.

Ten wieczór większość mieszkańców rezydencji postanowiła spędzić na... Integracji? Taak, chyba można to tak nazwać. Wyglądało to mniej więcej tak, że garstka mm morderców siedziała w salonie robiąc różne rzeczy na, które miała ochotę. Przykładowo Slenderman siedział na fotelu w rogu pomieszczenia i czytał książkę, raz po raz zerkając na zebranych, męscy proxy oglądali wiadomości, Sally bawiła się na podłodze z Alanem, Jane biła się na dywanie z Niną, a Jeff patrzył na nie zdezorientowany. Taaa...
Definitywna integracja.
Lucy zajęła swoje miejsce na jednym z fotelów i jej głównym zajęciem było bawienie się telefonem, i spoglądanie co jakiś czas na współlokatorów.

Zapowiadało się zwykły, nudny wieczór. Lecz takie wieczory w rezydencji nie miały miejsca, bowiem niespodziewanie do salonu wpadły dwie nastolatki, jedna niebieskowłosa, druga brązowowłosa.
- A te czego chcą..? - mruknął Toby zaciekawiony.
- Mamy pomysła! - zawołała Dziudzia wyrzucając ręce do góry zwracając uwagę zebranych.
- Jedziecie - powiedział Alan.
- Ogólnie kiedy Dziudzia była dwa miesiące temu na wakacjach z innymi dziewczynami.. Pamiętacie chyba? - wszyscy dali znak, że pamiętają.
- To każdy wieczór spędzaliśmy tak kreatywnie, a teraz popadliśmy w rutynę. - dokończyła Wonderful.
- Więc proponujemy dzisiaj takie jakby warsztaty teatralne! Co wy na to? - dodała Dziudzia.
- Taaak! - zawołała Sally.
- Na mnie nie liczcie - oznajmiła Jane.
- W końcu powiedziałaś coś mądrego - pochwaliła ją Nina.
Koniec końców na warsztaty zgodziło się osiem osób: Lena, Lucy, Sally, Dziudzia, Alice, Alan, Masky, Hoodie.

- Okej! Zaczniemy od podzielenia się na grupy! Dwie trzyosobowe i jedna dwuosobowa! - mordercy szybko się podzielili. Lena, Lucy i Sally były razem, Alice i jej przyjaciółka razem oraz Alan, Hoodie i Masky też razem.
- Teraz każda grupa dostanie sytuację do odegrania. Grupa Leny ma atak na słabszego, moja grupa oświadczyny, a chłopcom zostaje pogrzeb. Mamy pół godziny, żeby się przygotować scenkę i przedstawić ją tym, którzy się z nami nie chcą bawić.
Do dzieła! - Wszystkie grupki rozbiegły się w inne miejsca. Lucy, Lena i Alice zajęły jadalnię.

- No dobra, nasz temat to atak na słabszego. Powinno łatwo pójść...
- Też tak myślę - zgodziła się z Leną Lucy.
- Możemy zrobić dziewczynkę - spojrzała na Sally - z którą inne dziewczyny bawią się na początku fajnie, a potem zaczynają ją popychać i tak dalej. W końcu dziewczynka upadnie nieprzytomna, oprawczynie odejdą dumne z tego co zrobiły. - dodała.
- Łał. To jest świetne - stwierdziła Otis.
- Teraz próby! Yay!

Pół godziny potem wszystkie grupy wróciły do salonu.
- Szybko zaczynajcie, chcę się pośmiać - zwrócił się do grupy Masky'ego Rogers.
Jako pierwsze wystąpiły Alice i Dziudzia.

- Dziudziano! Dziudziu! Dziudzinko! Czy ty! Zechcesz! Wziąć mnie! Alice Wonderful! Za żonę? - spytała teatralnie siostra Alana klękając przed partnerką, która odpowiedziała:
- Naturalnie kochanie! Będziemy razem już zawsze! - I obie się przytuliły. Sally zaczęła bić brawo.
- Dziękujemy - podziękowała jej niebieskowłosa.

Drudzy występowali chłopcy.
Hoodie położył się na ziemi i skrzyżował ręce, a Alan i Masky stanęli obok niego.
- Hoodie gra grób, rola życia - mruknęła Jane, Lena parsknęła śmiechem.
- Dlaczego?! Dlaczego?! Dlaczego odszedłeś?! - zalamentował Alan.
- Brakuje nam ciebie, twoich beznadziejnych żartów i krzywej mordy! - dodał Masky.
- Bez ciebie nic już nie będzie takie jak dawniej!
- Proszę wróć do nas - szepnął Tim i nagle, niesamowitym trafem, Hoodie wstał krzycząc:
- Żyję! - Nastał happy end i wszyscy się cieszyli.

- Dobra, teraz wy - nakazała ostatniej grupie Alice. Lena, Sally i Lucy stanęły w miejscu "sceny" i zaczęły. Na początku bawiły się wszystkie razem, gdy nagle mała Wiliams nadepnęła Lenie na nogę, wtedy rozegrana została scena popychania, ośmiolatka upadła "nieprzytomna". Kiedy już Otis i Black miały zejść na bok w salonie rozległ się krzyk:

- AAAA! Ała! Kurwa.. -

Krzyczał Toby. W tym samym czasie krzywił się z bólu i trzymał za głowę.
- Rety, Rogers, boli cię? - zaniepokoił się Masky.
- Nie kurwa, na pewno go łaskocze - rzuciła Jane mało przejmując się zaistniałą sytuacją.

- Toby? Co się dzieje? - spytała Lena.
- Nie wiem - odparł.
- Teraz już nic, ale przed chwilą czułem się tak jakby ktoś lub coś próbowało wejść mi do głowy..
- Może rozum - ponownie wtrąciła Jane.
- Jane! To poważna sprawa! - skarciła ją Lena, na co morderczyni wzruszyła lekceważąco ramionami.
- Ale już dobrze? - upewniła się kuzynka Helena ponownie patrząc na proxy'ego.
- Tak już tak, nie wiem co to mogło być, ale miałem wrażenie jakbym znał skądś to co przedstawiałyście.

- Wspomnienie - szepnęła przyglądająca się wszystkiemu Lucy. Ale czy to możliwe?
Kiedy Toby został proxym operator wyczyścił mu wspomnienia, wspomnienia z wcześniejszego życia. W tym wspomnienia z Lucy. Dziewczyna doskonale pamiętała jak się poznali. Plac zabaw, dużo dzieci, które się bawiły, Toby'ego nagle zaczęto bić. Wtedy pojawiła się Lucy stając w jego obronie. Mieli wtedy tak osiem.czy dziesięć lat... Scenka, którą Black odegrała z Leną i Sally wyjątkowo przypominała tą sytuację. Ale to przecież niemożliwe. Niemożliwe, żeby niespodziewany ból Toby'ego był z tym jakoś związany.

Ale... Co jeśli jednak?
Co jeśli jest szansa, że to było wspomnienie? Że to wspomnienie dało o sobie znać?
A jeżeli jest sposób na przywrócenie chłopakowi wspomienień? Jeżeli jest szansa, że przypomni sobie o wszystkim? Że przypomni sobie o Lucy? Czy jest chociaż minimalna szansa? Jest?

Musi być.

Toby&Lucy ~ bo gofry są dobreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz