Rozdział V

177 8 0
                                    

Rano obudziłam się z myślą że mogę dziś spotkać się z Martyną bo w końcu jest sobota. Popatrzyłam na telefon i o mało nie spadłam z łóżka 10 wiadomości od numeru nieznanego

Proszę kochanie to się już nie powtórzy

Przecież ja Cię kocham

Tamta laska już nic dla mnie nie znaczy

Tylko ty się liczysz

Jesteś najpiękniejsza

Chcę abyś znów była tylko moja

Wróć do mnie proszę Cię

Przeprowadzę się dla ciebie

Będziemy znów szczęśliwi

Błagam kochanie

Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie mogłam uwierzyć co się ze mną dzieje. Napisałam do Martyny żebyśmy się spotkały o 14 bo mam do niej ważną sprawę

Wpadaj o 13 bo potrzebuje cie


Po chwili odpisała

Jasne :-)

Byłam jej wdzięczna ze mogłam na nią liczyć. Poszłam do łazienki załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam na siebie czarne legginsy i top w truskawki. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam naleśniki. Mojej matki jak zwykle nie było w domu była na zakupach albo załatwiała  sprawy w pracy i wróci wieczorem. Właściwie to spędzałyśmy czas razem tylko w niedzielę. Zjadłam śniadanie i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i oglądałam jakiś nędzny serial. Nie mogłam już wytrzymać sama więc wyszłam się przejść. Zamknęłam dom klucze włożyłam do torebki i ruszyłam w stronę parku. Usiadłam na pobliskiej ławce i wyjęłam szkicownik. Oddałam się w ręce spokojnego tworzenia i odpłynęłam. Po chwili ktoś usiadł obok mnie był to Kuba
-Hej co taka śliczna dziewczyna jak ty robi sama w parku?
-Hej z tą śliczną to Ty przesadziłeś A tak w ogóle co ty tutaj robisz?
-zawsze tutaj przychodzę kiedy muszę przemyśleć kilka spraw
-rozumiem to nad czym teraz rozmyślasz? Jeśli oczywiście można spytać
-aaa spodobała mi się pewna dziewczyna i nie wiem jak jej to powiedzieć
- hmm najlepsza w sprawach sercowych to ja nie jestem ale jak mi powiesz jaka to Ci pomogę
-no nie wiem czy mogę Ci to wyjaśnić
-no mów nie bądź cienias
- no dobrze A więc....
-A więc?
- To ty...
Patrzyłam na niego pełna zdziwienia. Nie mogłam uwierzyć że to akurat ja a nie jakaś inna. Podobał mi się owszem ale nie widziałam siebie u jego boku. W ogóle się nie znaliśmy. O czym Ty mówisz dziewczyno przecież on nic ci nie proponuje tylko mówi że mu się podobasz to tyle.
-przepraszam ale muszę już iść umówiłam się z Martyną
-jasne pa
-Hej
Byłam tak speszona że musiałam coś wymyślić żeby nie wyjść przed nim na idiotkę. Poszłam od razu w kierunku domu kiedy Kuba zawołał
-chyba zostawiłaś szkicownik
- o faktycznie dziękuję
Podał mi go i mrugnął okiem. Odwróciła się w stronę domu i weszłam postanowiłam wszystko opowiedzieć Martynie.

I jak?

~Julia

Witaj Śliczna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz