"Nadszedłeś zagubiony i rozbity
Przychodzisz,
ale jesteś wolny i zaspany"
Harry's POV
Tydzień po tym, jak opowiedziałem Louisowi o mojej przeszłości, znów znalazłem się z nim na jego łóżku. Leżeliśmy cicho i spokojnie na niewygodnym materacu. Gapiłem się w sufit i rozmyślałem, dopóki nie usłyszałem łagodnego oddechu Louisa. Leżał całkowicie nieruchomo koło mnie i spał. Jego rzęsy wyglądały na dłuższe i ciemniejsze, gdy miał zamknięte oczy. Miał lekko rozwarte usta, a jego ciało było rozluźnione. Wyglądał pięknie. Naprawdę nie powinienem myśleć tak o Louisie. To by wywołało kłopoty. Był hetero, więc nie było powodu, by się w nim zakochiwać. Miałbym po prostu złamane serce. A to było ostatnim, czego potrzebowałem.
Mój terapeuta, pan Green, powiedział mi, że jest ze mną dobrze, oprócz małej depresji i lęku. Ale jak na chłopaka w tym miejscu byłem całkiem zdrowy. Powiedział mi też, że jak dalej będę postępował tak, jak dotychczas, będę mógł opuścić dom szybciej niż myśleli. Ale opuszczanie domu miało związek z rozstaniem z przyjaciółmi. I z Louisem.
Rozstanie z Louisem było najgorszą częścią; czułem, że gdybym go teraz zostawił, załamałby się już całkiem, a to by była moja wina. Poprawiało mu się, widziałem to i czułem. Ale to nie wystarczało. Nie radził sobie wystarczająco dobrze. I może nigdy nie będzie. Cokolwiek mu się przydarzyło, musiało być tragiczne. Bełkotał przez sen, ale nie mogłem zrozumieć, co mówi. Zaczął się trząść, a na jego czole pojawiła się cienka warstwa potu, niszcząca jego dotąd spokojny sen.
- Proszę, nie... Nie, to nie byłem ja... Nigdy... Czy możesz... Przestań! Nie... Nie... Nie możesz... Proszę... - mamrotał, wiercąc się.
- Louis! Obudź się, masz zły sen - powiedziałem, lekko nim potrząsając i ku mojemu zdziwieniu, obudził się. Usiadł na łóżku, unikając mojego wzroku. - Louis...?
- Nie. Nie teraz - ostrzegł, na co ja westchnąłem. Czemu o niczym mi nie mówił? Ja opowiedziałem mu o mojej przeszłości, więc on powinien opowiedzieć mi o swojej.
- Nie, Louis! Musimy porozmawiać. Co ci się śniło? - zapytałem, a on potrząsnął głową.
- Nie twój interes - prychnął. Spojrzałem na niego.
- Tak, mój. Jesteś moim przyjacielem i muszę wiedzieć, czy wszystko z tobą w porządku.
- A jeśli nie jest w porządku?
- To ci pomogę, więc powiedz mi.
Spojrzał na mnie.
- To nic ważnego - westchnął.
- Więc możesz mi powiedzieć - uśmiechnąłem się lekko.
- To tylko sen, nie ma się czym przejmować - powiedział, na co pokręciłem głową.
- O czym był?
- Harry, serio musimy o tym rozmawiać?
- Tak! - odpowiedziałem, po czym usłyszałem głębokie westchnięcie Louisa. Odwrócił się do mnie twarzą i zobaczyłem jego przestraszone, niepewne niebieskie oczy. - Po prostu mi powiedz, nie będę cię oceniał.
- Wiem, że nie będziesz... Uhm... To było wspomnienie. Z mojego pierwszego roku pobytu tutaj - powiedział, na co uniosłem brwi. Wspomnienie...
- Musisz być bardziej konkretny - naciskałem, ale on pokręcił głową.
- Nie, Harry. Nie chcę o tym mówić. Nie muszę ci o niczym opowiadać, ale zrobię to, jak będę gotowy.
Przytaknąłem wzdychając. Miałem nadzieję, że będzie gotowy niedługo. Musiał być, zanim opuszczę to miejsce i jego.
Od autorki: Przepraszam, że długo czekaliście i że ten rozdział jest taki krótki! Jestem w Londynie od kilku dni, jak już wiecie. Tak czy inaczej, dziękuję wszystkim za czytanie, głosowanie, wspieranie i komentowanie! Dużo miłości xxx
/Agnes :)
CZYTASZ
Stuck - Larry Stylinson (tłumaczenie fanfiction) ZAKOŃCZONE
FanfictionAutorka: AgnesTomlinson Pairing: Larry Stylinson (Harry Styles & Louis Tomlinson) Tłumacz: give-me-some-larry (ja) Cover: wielce utalentowana ja Zgoda: jest AU (alternatywna rzeczywistość) - One Direction nie istnieje "- Jesteś inny, Louis... Ja...