~9

45 1 0
                                    

- Weźmy jeszcze to - błagał John pokazując na cukierki w markecie.

- Nie, nie bądź jak dziecko. Ogarnij się. Mamy pełen koszyk, nawet ledwo mieścimy. - upomniałam go.

- no okej.. - odparł ze spuszczoną głową i do mnie podszedł. Szliśmy dalej pomiędzy regałami.

- A może jednak? - powiedział po dłuższej ciszy, a na twarzy miał wymalowany uśmiech.

- John, no błagam cię. Zaczynam zastanawiać się, czy warto mieć z tobą dzieci.

- A wiesz co? - podrapał się po szyi. - nie chce tych cukierków.

Przybiłam sobie mentalną piątkę i przekazałam Johnowi wózek z zakupami, bo był ciężki i nie dawałam sobie rady. On przecież był świetnie umięśniony.

- Pyszne te kanapki - pochwalił mnie John, kiedy kończyliśmy jeść śniadanie.

-Dziękuję.

- A wiesz co?

- Hm?

- Zaczynam żałować, że nie kupiłem tych cukierków.

Przekręciłam ironicznie głową.

- Mogłeś kupić przecież, i tak ty płaciłeś.

- Fajnie, ze tak szybko mówisz. - wstał i powkładał naczynia do zlewu.

- Jak pozmywasz to mogę cię bzyknąć. - złożył buziaka na moim policzku.

- Josh, fuj! Jesteś.. fuj, ohydny. - odsunęłam się od niego - i zboczony.

- Heloł, takiego mnie kochasz - rozłożył ręce pokazując na siebie.

- No tak, racja - zaczęłam zmywać.

W sypialni zobaczyłam Johna w samych bokserkach leżącego na łóżku. Było pościelone i posprzątane. Chyba zależało mu na seksie. Zatrzymałam się w progu i skrzyżowałam ręce. Patrzyłam na Johna z niedowierzaniem. Podniósł głowę, chcąc mnie zobaczyć, ale musiał się podeprzeć, bo mnie nie widział.

- No co? - zmarszczył czoło. - obiecałem, że cię bzyknę to czekam.

Zachichotałam. John podniósł rękę, chcąc pokazać mi, że mam podejść. Wykonałam jego prośbę i usiadłam naprzeciwko niego. On podniósł się i oparł swoje czoło o moje.

- nie masz bladego pojęcia - szeptał - ja ja kurwa ciebie chcę.

I Wbił swoje usta w moje. Zaczęła się walka na języki. Jego wygrywał, bo był większy. Trzymałam moje ręce na jego szyi, jednak jego wędrowały po całym moim ciele. Zdjął mi bluzkę, a potem włożył ręce pod spodnie i ścisnął moje pośladki. Jęknęłam cichutko, ale jednak usłyszał to. Całował moją szyję i zsuwał się do piersi. Chciał odpiąć mój stanik, ale zatrzymałam go.

- John, stój. - odwróciłam wzrok. - poczekaj.

- no co?

- Nie uważasz, że jest za wcześnie?

- Nie, jest idealnie, zajebiście.

- Ja jestem innego zdania. Poczekajmy jakiś czas. Ja nie mogę, nie teraz.

- Teraz to kurwa mówisz, jak już mi stanął?

- Łatwo się podniecasz.

- Dobra, zero seksu. Przynajmniej w najbliższym czasie. Ale całować można. - Znów zaczęła się walka na języki.

Namiętnie odwzajemnialiśmy swoje pocałunki. Uczyłam się walczyć moim językiem i coraz częściej wygrywałam z Johnem. To była bardzo romantyczna chwila, nie chciałam jej przerywać. Ale wszytsko robi się na odwrót. Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Nosz kurwa! - krzyknął John odsuwając swoją twarz od mojej.

- Uspokój się - odparłam, zakładając bluzkę. - Pójdę otworzyć, a ty się ubierz. I schowaj kutasa, bo jeszcze ci sterczy.

Podeszłam do drzwi, które znajdowały się dość daleko, mimo faktu, że sypialnia była na parterze. Zobaczyłam kogoś, kogo się nie spodziewałam.

Ale Ja Cię Kocham Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz