Rano Obudziłam się w pustym łóżku. Nie było Johna. Podparłam się łokciami i rozglądalam się dookoła, czy jest gdzieś w pobliżu. Niestety. Byłam sama. Oparłam na łóżko i głęboko westchnęłam.
- nie spisz juz? - usłyszałam z ust Jonha, który uklęną nade mną. Uśmiechnęłam się przyjaźnie i objęłam go w szyi. Unoslam głowę i czule go pocałowałam. Po chwili jednak wróciłam do pierwotnej pozycji.
- jedźmy do Lisy... - szepnęłam niepewnie.
- Ellie, proszę cię. - westchnął - nie myśl tylko o niej. Liczysz się ty. Przypomnij sobie co ona ci robiła, co ci mówiła.
- wiem, ale.. obiecałeś...
- spokojnie. Będzie dobrze. I chodź na śniadanie. - złożył buziaka na moim czole.
- kocham cie - szepnęłam, kiedy odchodził. Ale nie usłyszał tego.
/
- Denerwujesz się? - spytał John, kiedy staliśmy przeć moim wcześniejszym domem.
- trochę.
John patrzył na mnie z uniesiona brwia i rękami skrzyżowanymi na piersi.
- no okej, denerwuje się. Bardzo. - zachichotał. Poszliśmy do domu. Zadzwoniliśmy dzwonkiem, ale nie działał. Pukalismy wiec głośno do drzwi.
- ej - krzyknęłam, kiedy przypomniałam sobie, że - przecież mam kluczyki od domu.
Zaczęłam grzebać w torebce ,ale nie mogłam ich znaleźć.
- mam - szepnęłam i wybrałam odpowiedni Klucz. - nosz kurw...a
- co jest? - spytał zdezorientowany John.
- zmieniła zamki. - w tym momencie John wybuchnąl śmiechem.
- nie wiem, co w tym takiego śmiesznego. - Skrzyżowałam ręce. - jak my wejdziemy.
- no może śpi, albo jej nie ma.
- czekaj, telefon. - wyjęłam z torebki dzwoniący smartfon. - Jezus, John!
- Jezus do ciebie dzwoni? - zaśmiał się.
- nie, ogarnij się frajerze- odparłam w śmiechu i pokazałam mu język. - Lisa dzwoni. - odebrałam telelfon, ale moim uszom ukazał się męski głos. Miałam złe przeczucie.
- dzień dobry. Tu dr Beczkowski/1/. Czy dodzwoniłem się do pani Elleny White?
- tak, to ja. Coś się stało?
- otóż, pani siostra, Lisa White, jest w szpitalu.
Zrobiło mi się gorąco.
- w szpitalu? Dlaczego?
- uhm, znaleziono ją dzisiaj rano, jak leżała na chodniku. Była pijana. Proszę przyjechać na ulicę Karatasów/2/- dobrze, dziękuję.
John patrzył zdezorientowany na mnie.
- Ona jest w szpitalu - miałam w oczach łzy - była pijana, leżała na ziemi. Wczoraj tez była pijana. Kurwa! Mogłam Przecież odprowadzić ją. To przeze mnie!
John podszedł do mnie i mocno przytulił. Złożył buziaka na czubku mojej głowy.
- Nie, Ellie, to nie twoja wina... - szepnął i mocniej mnie objął. - Ona sama jest chora. Zostawmy ją w spokoju.
- nie John - mówiłam wtulona w jego klatkę. - pomożemy jej. Za piszemy ją do psychologa.
/1/ - nazwisko zmyslone.
/2/ - zmyslone.
CZYTASZ
Ale Ja Cię Kocham
RomantiekHistoria Ellie, która zakochała się w przyjacielu swojej siostry. W końcu Josh prosi ją o to, żeby była jego dziewczyną. Pewnego dnia, Lisa mówi jej wszystko co czuła. Czy Ellie zostawi Josha dla siostry? Ellie - siedemnastolatka. Blondynka o długi...