Anioły i kłótnie

688 72 6
                                    

Dean's P.O.V.

- Co robimy dalej? - spytałem, patrząc na Ianto. Wreszcie udało mi się zapamiętać jego imię. 

- W suficie jest spora dziura. Może tam jest jakieś wyjście. - Obok mnie pojawił się jeden z tych chłopców, blondyn.

- Doskonały pomysł, dzieciaku, tylko jak się tam dostaniemy? I kim ty w zasadzie jesteś? - odpowiedziałem, mrużąc oczy. Nie kojarzyłem go z naszej poprzedniej dziwnej przygody z rozwalaniem wszechświatów. 

- Will Solace, syn Apolla. Wracając do pierwszego pytania, nie wszystkie meble spłonęły. Sądzę, że uda nam się tam dostać przy pomocy komody i stołu. - Młody wydawał się wiedzieć co gada, skinąłem więc głową. 

- Miło poznać. Ja jestem Ianto, ten zrzęda ze złamaną nogą to Dean, anioł, który leczy twojego przyjaciela to Castiel, a tamten w ciemnym płaszczu, który się właśnie przystawia do Casa to Jack. Powinienem to przerwać, przepraszam na chwilę. - I odszedł, zostawiając mnie sam na sam z nastolatkiem. 

- Twoja noga jest złamana? Mogę ją obejrzeć? Jestem lekarzem. - Uniosłem brew na te słowa, ale wzruszyłem ramionami i mu pozwoliłem. W sumie to i tak trudno będzie mu coś zepsuć, a zaraz przyjdzie Cas i mnie poskłada. 

- Raczej nie jesteś półbogiem, prawda? Bo gdybyś był, to mam ambrozję i mógłbym ci pomóc... - Bystre, niebieskie oczy chłopaka były we mnie utkwione. Wciąż nie byłem pewien, z jakiego uniwersum go tu przywiało. 

- Nie, nie sądzę. - Nim jednak zdążyłem zapytać o świat, w którym na co dzień znajdował się Will, obok niego pojawił się Cas i drugi z chłopców. 

- Dean, przepraszam. Obrażenia tego chłopaka wydawały mi się dużo poważniejsze niż twoje. - powiedział anioł, przykładając rękę do mojego czoła. Nawet nic nie poczułem, a ból natychmiastowo ustąpił. 

- Dzięki. - Uśmiechnąłem się lekko i wstałem. Mogłem chodzić, noga przestała być problemem. 

- Też powinieneś się tego nauczyć. - stwierdził ciemnowłosy chłopak, którego jeszcze nie poznałem. Spojrzenie jego czekoladowych oczu było utkwione w Willu. 

- Obawiam się, że tego nie da się nauczyć. Musiałbym być aniołem. - odrzekł blondyn, wzruszając ramionami. 

- Kto mówi, że nie jesteś? - Ten drugi się uśmiechnął i spuścił głowę. Ianto przerwał na chwilę kłótnię z Jackiem, tylko po to, by zrobić "awww" i stwierdzić, że to shipuje. 


Pierdololo Wszechświata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz