8

46 4 4
                                    


Budząc się następnego dnia nie mogłam uwierzyć w to co wydarzyło się wczoraj wieczorem, aż musiałam wstać i sprawdzić czy naprawdę w mojej skarpecie znajdują się pieniądze, czy był to tylko sen. Przeszukałam szufladę i one tam były. Nie wiem dlaczego, ale dziwnie się poczułam patrząc na nie. Przecież one były nielegalne, powinnam skończyć oglądać filmy kryminalne. Może i były nielegalne, ale przynajmniej utarłam nos temu debilowi. 

Przebrałam się w sukienkę i zeszłam na dół tam przywitała mnie ciocia mówiąc, że wychodzi. Poszłam do kuchni zjadłam śniadanie przygotowane przez ciocię i udałam się do salonu. Siedząc i patrząc na jakiś brazylijski serial usłyszałam kogoś majaczenie.

- boże spać - Anka rzuciła się na kanapę

- dziewczyno jest jedenasta, a ty spać chcesz? - zaśmiałam się 

- taa, idziemy dziś na zakupy? - spytała zmieniając temat

- możemy iść ale popołudniu

- ok, a co teraz będziesz robić? - spytała ziewając

- zaraz idę do pani Małek

- że co? - podniosła głos i usiadła patrząc na mnie

- idę pomóc jej w ogrodzie

- dobra udam że tego nie słyszałam i powtórzę, że co?

- idę do pani Małek - powtórzyłam głośniej, a ona zrobiła dziwną minę

- to idź - wstała i poszła na górę

To było na prawdę dziwne pierwszy raz widziałem jej takie zachowanie była zazdrosna, zła, sama nie wiem. Wstałam i wyszłam z domu kierując się ku drzwiom państwa Małek. Zadzwoniłam na dzwonek oczekując kogoś żeby otworzył jak na zwołanie w drzwiach pojawiła się pani Jola mama Kuby.

- witaj kochanie, wejdź - uśmiechnęła się promiennie co mnie zdziwiło, bo niby ma depresje

- dziękuję - tak samo się uśmiechnęłam

Od razu po przekroczeniu domu udałyśmy się do ogrodu, tam zaczęłyśmy sprzątać. Zajęło to nam jakieś dwie godziny, gdy miałyśmy sadzić kwiaty do ogrodu wszedł Kuba.

- mamo widziałaś gdzieś moje - przerwał zdanie spoglądając na mnie i lustrując mnie od góry do dołu

- klucze - dokończył i odwrócił wzrok na swoją mamę

- leżą na komodzie kochanie - uśmiechnęła się do niego, a on popatrzył na nią jakby była z innej planety

- wychodzisz gdzieś? - spytała go, a ja próbowałam nie zwracać uwagi na to że spogląda w moją stronę co chwilę

- tak jadę do sklepu

- mógłbyś kupić nam ziemię oraz odżywkę dla kwiatów za chwilę nam się skończy, a mamy jeszcze dużo do zrobienia

- sądzisz, że ja znam się na tym? - zaśmiał się ukazując swoje dołeczki

- to Maja pojedzie z tobą - spojrzała na mnie promiennie aż nie miałam serca by jej odmówić

- jak mnie weźmie to oczywiści - popatrzyłam na niego, a on na mnie trochę to mnie speszyło wiec od razu odwróciłam wzrok w innym kierunku 

- to chodź - powiedział i odwrócił się

Wstałam wytrzepałam się z trawy, zdjęłam rękawiczki i poszłam za nim

- tylko się pośpieszcie - zawołała jego mama

- dobrze - odpowiedziała jej i wyszedł z domu

Wsiedliśmy do jego auta i ruszyliśmy. Całą drogę żaden z nas się nie odezwał co było krępujące i to bardzo. Dojechaliśmy do sklepu szybko Kuba ruszył przed siebie nawet nie zauważając mojej obecności obok niego. Brał do koszyka same owoce i warzywa wolałam nie pytać dlaczego bierze właśnie tylko to. Doszliśmy do działu ogrodnictwa, Kuba popatrzył na mnie.

- co? - spytałam

- bierz co potrzebujecie z mamą i idziemy - burknął i odwrócił wzrok

Wzięłam to co potrzebowałam i udaliśmy się do kasy, facet w kasie dziwnie patrzył się na nas po czym skapnął się, że nie jesteśmy razem i zaczął puszczać mi oczko. Myślałam że padnę ze śmiechu Kuba popatrzył się dziwnie na niego, po czym złapał mnie za rękę i pociągnął na parking.

- pogięło cię? co ty wyprawiasz przecież to stary facet - powiedział kiedy doszliśmy do auta

- co ja wyprawiam? - zaczęło mnie to irytować

- flirtujesz z nim? - podniósł jedną brew do góry przez co stał się bardziej seksowniejszy, zaraz o czym ja myślę?

- ja? serio? przecież nawet nic nie powiedziałem - dlaczego ja mu się tłumaczę

- uśmiechnęłaś się do niego - powiedział jakby obrażony zaraz on zazdrosny jest?

- po pierwsze to nie do niego tylko z niego, a po drugie czy ty zazdrosny jesteś? - wiedziałam że jest ale musiałam się spytać. On jest taki uroczy jak jest zazdrosny aww. Stop Majka przestań.

- ja? - zaśmiał się

- nie jestem zazdrosny niby o kogo mam być? - okey to zabolało, nie mogłam już patrzeć na niego

- kucnij - nagle powiedział

- co?

- no dawaj - pociągnął mnie na ziemię, a on obok mnie kucnął i przyglądał się czemuś

- co ty wyprawiasz? - spojrzałam tam gdzie on i ujrzałam Kamila i Łysego idących do sklepu

- wstydzisz się mnie czy co? - byłam zirytowana, zła i smutna, przykro mi się zrobiło bo nikt mnie tak nie potraktował nigdy

- to nie tak - zaczął się tłumaczyć nie czekałam na odpowiedzi od razu wsiadłam do auta

- Maja spójrz na mnie - powiedział prosząco

- czego? - warknęłam i spojrzałam na niego

- nie wstydzę się ciebie ale Kamil to mój przyjaciel, a on cie nienawidzi

- i wzajemnością

- w ogóle po co ja ci się tłumaczę - wykrzyczał

- zawieś mnie do domu

Pokiwał głową i ruszyliśmy. Myślałam, że jest inny niż Kamil, ale widocznie się myliłam. Wstydzi się mnie i jeszcze traktuje jak jakiś przedmiot, zabawkę. Ja też mam uczucia, ale najwidoczniej on ma to gdzieś, w sumie czego ja się spodziewałam. Kiedy dojechaliśmy do domu od razu wysiadłam z auta i ruszyłam ku swojemu domowi. Odwróciłam się na chwilę, stał przy samochodzie z miną przepraszającą.

- przeproś mamę i powiedz, że jutro przyjdę dokończyć to co zaczęłyśmy - chciał coś dodać, ale odwróciłam się i poszłam do domu 

Mam dość jego i tego miasta. Chcę wracać. 

Moja Wielka Niebezpieczna MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz