14

82 10 5
                                    

-Okej okej zapominam pa..-odeszlem szybko..Przecież znów mogłem powiedzieć o parę słów za dużo i by było...

Nie rozumiem go...przecież te słowa są genialne do piosenki.
Ale co ja zrobię? Tak..Zapomnę jasne Zapominam. Już teraz..
Nie da się...
*Perspektywa Leo*
Co on szukał? Niech się odczepi.Wkużyl mnie i to bardzo...Z szpitala poszedłem do domu.
-Matilda gdzie jesteś...!?-szukałem wzrokiem małej dziewczynki. Siedziała w kuchni...W ręku trzymała słoik Nutelii...PUSTY SŁOIK. O niee.
Tego już za dużo...Co ona sobie myśli? Jest mała to może wszystko?Nie ma tak.
-Jak zdjełas słoik?-spytałem spokojnie i stanowczo.
-Charlie mi podał -uśmiechała się..-Cały zjadłam sama!-Ta mała bezczelna dziewczyna śmiała mi sie prosto w twarz.Miałem w tamtym momencie chęć zabicia tego dziecka.Mały szkodnik.
-A czemu Charlie byl w moim pokoju?-Tym razem spytałem poddenerwowany.
-Bo mu pozwoliłam-Rechotała jak jakaś żaba na tym krześle.
-Czy Cię do reszty po*ebało!?-podszedłem do niej i rzuciłem sloikiem w ziemię obok niej. Słoik rozprysl się na 100 maleńkich kawałków. A może nawet 1000 mikroskopijnych? Niewiem Nie znam się. Wtedy spojrzałem na nią wyglądała strasznie. Była cała blada i przerażona. Ale ja przecież nie chciałem jej przestraszyć...
-Leo!?-matczyny głos krzyknął z progu kuchni. -Coś ty najlepszego zrobił!?-Ja tylko odeszlem od małej i poszedłem do swojego pokoju. Puściłem Rock na cały pokój i sądziłem w uszy słuchawki. Wpatrywałem sie w kartki na biurku...Moje emocje tak? Nie chcę emocji. Kopnałem z całej siły kosz na śmieci. Taki mały metalowy smietniczek. Coś mi do głowy wpadło...Wyrzuciłem wszystkie śmieci a po chwili wrzuciłem tam wszystkie kartki z moimi uczuciami czy tam przeżyciami...
Otworzyłem szuflade. Szukałem tam zapałek..Nerwowo wszystko przewracałem. Po namysle otworzyłem jeszcze jedną szafkę i ja przeszukałem, tym samym wyrzucają wszystko co tam było na łóżko. Znalazłem!Jest paczka zapałek! Wyciągam pierwszą zapalke...Próbuje ją odpalić..Zgieła się w pół...Ehm..No ok mam jeszcze całe pudełko. Otwieram je i patrzę ze tak naprawdę wszystkie spalone a trzy dobre...
Ok..dam radę wyciągam następna i pocieram o pudełko..no i nic? Wywalam do kosza...Następna jest taka sama..znów wywalam. Ostatnia musi zadziałać..Jest! Podpala się! Ałc popatrzyła mnie...Od razu upuszczam ją a ona spada na mój dywan. No super! Dywan płonie...I co teraz? Pierwsza moja myśl to żeby to zadeptac ale po chwili rezygnuje po pali mi sie but. Wybiegną z pokoju i widzę gaśnice na ścianie. Czemu o niej nie pomyslałem? Przecież zawsze tam wisi..Mój rozum. Szybko ją zdjąłem i psiknąłem na mój but. Potem ugasiłem też mój dywan. Usiadłem zrezygnowano na fotelu. Coś miałem w spodniach...Wsadzam rękę a tam...
******************************
No miśki pyśki co tam było? 😂😂 Do nexta 😘😍 Mam wene więc chyba teraz zrobię wam maraton! ❤

Because i love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz