Z rana niestety obudził mnie alarm i nie dane mi było dłużej myśleć o chłopaku. Gdy byłam gotowa ojciec odwiózł mnie po raz ostatni pod szkołę. Ruszyłam w jej kierunku a do oczu naleciały mi łzy. Było mi cholernie przykro z tym, że opuszczam te mury.
Popędziłam w stronę mojej sali i weszłam do środka, wszyscy już siedzieli na wyznaczonych miejscach. Postanowiłam siąść obok mojej rozklejonej przyjaciółki i ją pocieszyć. Razem zaczęłyśmy słuchać przemowy dyrektora i naszego wychowawcy. Gdy dyrektor musiał iść do innych klas zaczęło się rozdawanie dyplomów. Każdy po kolei podchodził i żegnał się z nauczycielem, wreszcie nadeszła pora na mnie, łzy zaczęły się nasilać, puściły mi emocje i popłakałam się jak większość dziewczyn odbierających dyplom ukończenia szkoły.
Po całej ceremonii wróciłam z Ev do mojego domu i przebrałam się. Dziewczynie oddałam jej ciuchy które mi kiedyś pożyczyła i sama się w nie ubrała, po czym razem wyszłyśmy na miasto do pubu gdzie była już cała nasza stara klasa. Każdy chciał uczcić ten niezapomniany dzień. Zamówiliśmy masę drinków, każdy zaczął pić i świetnie się bawić. Godziny mijały i lały się kolejne kieliszki wódki, nie pamiętam kiedy ostatnim razem tyle wypiłam.
Zaczynałam powoli czuć się nie dobrze, dlatego postanowiłam pójść do łazienki. Pochylona nad sedesem wymiotowałam. Wylałam z siebie całą zawartość żołądka, a gdy wreszcie skończyłam poszłam umyć się przy umywalce i pochłonęłam połowę paczki gum do życia. Zobaczyłam moje potargane od tańca włosy. Wyjęłam z torebki szczotkę i zaczęłam rozplątywać kłaki, gdy w miarę się ogarnęłam postanowiłam wrócić do znajomych.
Gdy tylko opuściłam łazienkę zauważyłam Christophera, patrzył się na mnie swoimi czarnymi oczami. Powoli zaczął wstawać i kierował się w moim kierunku, po jego wyrazie twarzy wnioskowałam, że jest zły. Bardzo zły. Przestraszyłam się i nie wiem dlaczego, możliwe że pod wpływem alkoholu zaczęłam przed nim uciekać. Wybiegłam z lokalu i pędziłam wzdłuż ulicy, moją ucieczkę zakończył jakiś wielki mężczyzna na którego wpadłam.
- Prze..przepraszam... nie zauważyłam Ciebie.- uniosłam głowę do góry i zobaczyłam mojego przyjaciela Zacka.
- Cześć malutka, czemu tak uciekasz?- Podniósł mnie z ziemi i delikatnie przytrzymał sprawdzając mój stan.
- No.. boo ja nie wiem.- Zaśmiałam się i przytuliłam się do niego, znowu zaczynało mi się kręcić w głowie.
- Hymm ile wypiłaś?- Zapytał z seksownie uniesioną jedną brwią.
- Siedem... naście? igh- Zaczynał mi się plątać język i narastała czkawka.
- Czyli za dużo jak na Ciebie, chodź odprowadzę cię...
-Nie! Nie! Ja chce się jeszcze pobawić, proszeeeee.
- Dobra dobra, ale pod warunkiem że już nic nie pijesz, umówiłem się z kolegami w tym pubie, więc będę mieć cię na oku.
- Dobra! Chodź hihi.- Zaczęłam ciągnąć go za sobą do lokalu. Znowu poczułam zapach alkoholu i zauważyłam całującą się z Henrym, Ev. Postanowiłam im trochę poprzeszkadzać.
Rzuciłam się na nich i zaczęłam się śmiać, a oni tylko się do mnie przyłączyli. Muzyka grała coraz głośniej, mijały kolejne godziny i każdy był mocno wstawiony. Ja na szczęście już nic nie piłam i również już nie widziałam Chrisa.- Księżniczko, zatańczysz ze mną?- Szepnął mi słodko do ucha Zack.
- Yhyyym.
- To chodź.- Złapał mnie w pasie i delikatnie przytulał, zaczęliśmy delikatnie poruszać się w rytm muzyki. Zack zawsze był dla mnie taki dobry i miły i kochany i.. był sobą.
- Zack, chce mi się pić.- Wymyśliłam coś aby się od niego oderwać.
- Chodź, zamówię ci wodę.- Złapał mnie za rękę i zaprowadził do baru, zamówił dwie wody, które zaczęliśmy powoli popijać patrząc na siebie i rozmawiając o jakiś głupotach. W jednej chwili przysunął się do mnie i złączył nasze usta. Znieruchomiałam, gdy on zaczął pogłębiać pocałunek. Po chwili zrozumiałam co się dzieje i odepchnęłam go. Zaczęłam mocniej oddychać bardzo się przeraziłam bo w tej samej chwili zauważyłam czarne oczy Blake.
- Co ty odkurwiasz?!- Krzyknęłam na niego, byłam zła on jest moim przyjacielem traktuje go jak brata, nie jest nikim więcej.
- Mili... ja przepraszam to ten alkohol, poniosło mnie, przepraszam.- Załamał się a w jego brązowych oczach pojawiły się świeczki.- Wybacz mi...
- Okej.. to ja już muszę iść... . Cześć.- Prawie wybiegłam z lokalu mówiąc te słowa, byłam wkurzona i lekko załamana całym tym zdarzeniem. Po półgodzinie byłam już przed domem, rzuciłam się do prysznica i ubrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Przed snem zobaczyłam tylko smsy od Ev i Zacka, jednak nie miałam ochoty odpisywać dlatego poszłam spać. Miałam dość wrażeń na dziś.
CZYTASZ
Na Zawsze Mój
RomanceNa jednej domowej imprezie Milagros Vieras poznaje przystojnego miliardera Christophera Blake. Mężczyzna zakochuje się w niej od pierwszego spojrzenia. Książka opowiada o ich wspólnej, wiecznej miłości, ale czy aby na pewno? Są jak dzieci, które od...