5. Najgorsze zakończenie dnia

58 5 1
                                    

Z rana niestety obudził mnie alarm i nie dane mi było dłużej myśleć o chłopaku. Gdy byłam gotowa ojciec odwiózł mnie po raz ostatni pod szkołę. Ruszyłam w jej kierunku a do oczu naleciały mi łzy. Było mi cholernie przykro z tym, że opuszczam te mury.

Popędziłam w stronę mojej sali i weszłam do środka, wszyscy już siedzieli na wyznaczonych miejscach. Postanowiłam siąść obok mojej rozklejonej przyjaciółki i ją pocieszyć. Razem zaczęłyśmy słuchać przemowy dyrektora i naszego wychowawcy. Gdy dyrektor musiał iść do innych klas zaczęło się rozdawanie dyplomów. Każdy po kolei podchodził i żegnał się z nauczycielem, wreszcie nadeszła pora na mnie, łzy zaczęły się nasilać, puściły mi emocje i popłakałam się jak większość dziewczyn odbierających dyplom ukończenia szkoły.

Po całej ceremonii wróciłam z Ev do mojego domu i przebrałam się. Dziewczynie oddałam jej ciuchy które mi kiedyś pożyczyła i sama się w nie ubrała, po czym razem wyszłyśmy na miasto do pubu gdzie była już cała nasza stara klasa. Każdy chciał uczcić ten niezapomniany dzień. Zamówiliśmy masę drinków, każdy zaczął pić i świetnie się bawić. Godziny mijały i lały się kolejne kieliszki wódki, nie pamiętam kiedy ostatnim razem tyle wypiłam.

Zaczynałam powoli czuć się nie dobrze, dlatego postanowiłam pójść do łazienki. Pochylona nad sedesem wymiotowałam. Wylałam z siebie całą zawartość żołądka, a gdy wreszcie skończyłam poszłam umyć się przy umywalce i pochłonęłam połowę paczki gum do życia. Zobaczyłam moje potargane od tańca włosy. Wyjęłam z torebki szczotkę i zaczęłam rozplątywać kłaki, gdy w miarę się ogarnęłam postanowiłam wrócić do znajomych.

Gdy tylko opuściłam łazienkę zauważyłam Christophera, patrzył się na mnie swoimi czarnymi oczami. Powoli zaczął wstawać i kierował się w moim kierunku, po jego wyrazie twarzy wnioskowałam, że jest zły. Bardzo zły. Przestraszyłam się i nie wiem dlaczego, możliwe że pod wpływem alkoholu zaczęłam przed nim uciekać. Wybiegłam z lokalu i pędziłam wzdłuż ulicy, moją ucieczkę zakończył jakiś wielki mężczyzna na którego wpadłam.

- Prze..przepraszam... nie zauważyłam Ciebie.- uniosłam głowę do góry i zobaczyłam mojego przyjaciela Zacka.

- Cześć malutka, czemu tak uciekasz?- Podniósł mnie z ziemi i delikatnie przytrzymał sprawdzając mój stan.

- No.. boo ja nie wiem.- Zaśmiałam się i przytuliłam się do niego, znowu zaczynało mi się kręcić w głowie.

- Hymm ile wypiłaś?- Zapytał z seksownie uniesioną jedną brwią.

- Siedem... naście? igh- Zaczynał mi się plątać język i narastała czkawka.

- Czyli za dużo jak na Ciebie, chodź odprowadzę cię...

-Nie! Nie! Ja chce się jeszcze pobawić, proszeeeee.

- Dobra dobra, ale pod warunkiem że już nic nie pijesz, umówiłem się z kolegami w tym pubie, więc będę mieć cię na oku.

- Dobra! Chodź hihi.- Zaczęłam ciągnąć go za sobą do lokalu. Znowu poczułam zapach alkoholu i zauważyłam całującą się z Henrym, Ev. Postanowiłam im trochę poprzeszkadzać.
Rzuciłam się na nich i zaczęłam się śmiać, a oni tylko się do mnie przyłączyli. Muzyka grała coraz głośniej, mijały kolejne godziny i każdy był mocno wstawiony. Ja na szczęście już nic nie piłam i również już nie widziałam Chrisa.

- Księżniczko, zatańczysz ze mną?- Szepnął mi słodko do ucha Zack.

- Yhyyym.

- To chodź.- Złapał mnie w pasie i delikatnie przytulał, zaczęliśmy delikatnie poruszać się w rytm muzyki. Zack zawsze był dla mnie taki dobry i miły i kochany i.. był sobą.

- Zack, chce mi się pić.- Wymyśliłam coś aby się od niego oderwać.

- Chodź, zamówię ci wodę.- Złapał mnie za rękę i zaprowadził do baru, zamówił dwie wody, które zaczęliśmy powoli popijać patrząc na siebie i rozmawiając o jakiś głupotach. W jednej chwili przysunął się do mnie i złączył nasze usta. Znieruchomiałam, gdy on zaczął pogłębiać pocałunek. Po chwili zrozumiałam co się dzieje i odepchnęłam go. Zaczęłam mocniej oddychać bardzo się przeraziłam bo w tej samej chwili zauważyłam czarne oczy Blake.

- Co ty odkurwiasz?!- Krzyknęłam na niego, byłam zła on jest moim przyjacielem traktuje go jak brata, nie jest nikim więcej.

- Mili... ja przepraszam to ten alkohol, poniosło mnie, przepraszam.- Załamał się a w jego brązowych oczach pojawiły się świeczki.- Wybacz mi...

- Okej.. to ja już muszę iść... . Cześć.- Prawie wybiegłam z lokalu mówiąc te słowa, byłam wkurzona i lekko załamana całym tym zdarzeniem. Po półgodzinie byłam już przed domem, rzuciłam się do prysznica i ubrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Przed snem zobaczyłam tylko smsy od Ev i Zacka, jednak nie miałam ochoty odpisywać dlatego poszłam spać. Miałam dość wrażeń na dziś.

Na Zawsze MójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz