17. Pamiętnik

44 2 1
                                    

- Możesz powiedzieć co się stało?- Zapytał po raz kolejny Chris wyrywając mnie z moich rozmyśleń

- Ile razy mam ci powtarzać, że nic? Zastanawiam się nad tym mieszkaniem. Później pokaże Ci zdjęcia jeśli chce. Swoją drogą jutro się wprowadzam.- Oparłam czoło o zimną szybę samochodu, postanowiłam nic nie mówić mojemu chłopakowi. Nie chciałam go stracić.

- Dobrze, pamiętaj martwię się.- Spojrzał przez chwile na mnie i widziałam ból w jego oczach, pragnęłam mu powiedzieć,wypłakać się, powiedzieć jaką czuje pustkę w sercu, krzyczeć za niesprawiedliwość, ale cholernie się bałam.

- Kocham Cię Chris.- Skręcił w ostatni zakręt po czym zatrzymał się pod domem mojej przyjaciółki.

- Też Cię kocham, spotkamy się jutro?

- Właśnie zapomniałabym! Razem z Evy urządzamy parapetówkę, może wpadniesz?

- Postaram się.- Objął mnie delikatnie za szyje i przyciągnął do siebie, po moim ciele przeszedł mały dreszcz. Delikatnie złożył pocałunek na moich ustach.- Dobrej nocy Skarbie.

- Dobranoc Chris.- Wyszłam z samochodu i pokierowałam się w stronę domu mojej przyjaciółki. To ostatnia nasza noc w tym domu. Poczułam ból w sercu, to tu zaznałam matczyną miłość.

- Evy! Jesteś?- Krzyknęłam od progu, drzwi naszej sypialni otworzyły się, a z nich wyszedł pół nagi Henry.

- Czeeść Milagros.- Powiedział zakłopotany chłopak. Z sypialni wyjrzała blondynka owinięta kocem.

- Milagros! To ty nie śpisz u Christophera?

- Przecież to ostatnia noc w tym domu, powinniśmy się spakować i ogarnąć dom! Ale dobra mamy jeszcze jednego chętnego do pomocy.- Zaśmiałam się. Gdy para ubrała się zaczęliśmy się wygłupiać i spakowaliśmy wszystko do przedpokoju. Po paru godzinach przepatrzyliśmy wszystkie pomieszczenia i każde było puste. Wszyscy usnęliśmy przed telewizorem oglądając kolejny odcinek "American Horror Story".

Wcześnie rano chłopak zadzwonił po swoich kumpli którzy pomogli nam z przeprowadzką. Pojechałam z nimi, aby wnieśli nasze rzeczy, w między czasie Evy została, aby dać klucze do domu nowemu właścicielowi. Chłopaki pomagali mi wnosić wszystkie pudła, nawet dołączył do nas Erick. Cała robota zajęła nam mało czasu, czyli jak zawsze w dobrym towarzystwie czas szybko leci. Siedliśmy wszyscy na kanapie popijając zakupione wcześniej wino. Oczywiście nie pili kierowcy, nikt nie chciał tracić prawka ani życia.

- To o której zamierzacie dziś robić parapetówę dziewczyny?- Zarechotał wesoło jeden z kompanów.

- Tak myślałam żebyśmy zaczęły o dziewiętnastej. Myślę, że każdemu będzie pasować. W sumie zapraszajcie kogo chcecie, niech impreza trwa!- Zaśmiałam się od nadmiaru wina, alkohol w małych ilościach źle mi szkodził. Gdy wróciła Ev, chłopaki siedzieli jeszcze chwile po czym pojechali, aby dać nam czas się wypakować. Będąc w pokoju rozpakowywałam swoje rzeczy z pudełek, przypadkowo trafiłam na swój stary pamiętnik który pisałam mieszkając wtedy z rodzicami. Otworzyłam pierwszą lepszą stronę i zaczęłam czytać.
Drogi pamiętniku!
Dziś oto kolejny dzień kiedy płacze. Przez co? Cóż sama nie jestem pewna. Jestem całkowicie niepewna tej całej sytuacji w domu moich rodziców. Czuje, że moja matka mnie unika, ucieka przed kontaktem ze mną. Mam wrażenie, że mnie nie kocha... to ciężkie i nie wiem czy może głupie zważając, że to moja mama. Mamy kochają swoje córki.
Prawda?

Wytarłam pojedynczą łzę. Już jako młoda dziewczyna domyślałam się co jest na rzeczy. Poczułam gniew i nienawiść w swoim sercu. Tak bardzo jej nienawidziłam. Odłożyłam pamiętnik na półkę, zasłaniając go grubymi, ciężkimi książkami. Po dwóch godzinach mój pokój był gotowy to mieszkania. Evy skończyła później niż ja. Ustaliłyśmy wspólnie, że alkohol kupują nasi znajomi, a my się z nimi rozliczymy. Z tego co wiem będzie u nas większość miasta. Napisałam do Christophera sprawdzić,czy na pewno się zjawi. Jednak zbyt długo mi nie odpisywał.

Na Zawsze MójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz