6

49 8 1
                                    


Dziewczyna, podpierając się wstała z podłogi. Jęknęła czując ból , od nowych siniaków. Miała mroczki przed oczami. Szła lub raczej czołgała się po schodach do pokoju. Zatrzasnęła drzwi i zakluczyła je. Opadła na ziemię i zaczęła płakać. Parę razy uderzyła głową o ścianę, tłumiąc w ustach krzyk.

Naraz wstała z ziemi i podeszła do komody. Przeszukiwała szuflady w poszukiwaniu jednego przedmiotu dającego jej ulgę. Wyciągnęła ją spomiędzy wytartych ubrań. Spojrzała na swoją stalową przyjaciółkę. Opadła na podłogę i przyłożyła żyletkę do skóry.

-Jestem bezużyteczna, słaba, nic niewarta, głupia...- z każdym wypowiedzianym słowem na jej pobliźnionej skórze pojawiały się nowe nacięcia, które powoli wypełniały się krwistoczerwoną substancją.

Na ręce miała już wiele krwawych nacięć. Monika odetchnęła z ulgą i delikatnym uśmieszkiem na ustach oparła się delikatnie o wyblakłą ścianę. Czuła się o wiele lepiej. Wiedziała, że uzależniła się od tego. Zdawała sobie sprawę z tego, że to ją niszczyło. Psychicznie i fizycznie. Nie wiedziała jak pozbyć się tego uzależnienia. 

***

Drugie znaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz