Jakąś godzinę później Ashton musiał iść, więc Niall postanowił również wrócić do domu, ale zapomniał gdzie. Zawsze on i Louis wracali różnymi drogami, bo zazwyczaj robili wtedy zakupy lub coś, a teraz nie. W dodatku plac zaczął coraz bardziej pustoszeć, a Niall coraz bardziej panikował. Nie znał żadnego z ludzi, którzy tam byli, a sam nie potrafił sobie przypomnieć.
- Niall! - usłyszał czyjś krzyk.
Natychmiast odwrócił się w stronę, z której dochodził głos, ale zobaczył tylko jakąś babcię. Wołała ona małego chłopca, króry pakował swoje zabawki do reklamówki. W sumie chłopczyk podobny był do Niall'a, ale młodszy i nie był hybrydą.
Niall w tym momencie usiadł na ziemii i zaczął płakać. Całkowicie pogrążył się w swoim smutku, że nie usłyszał, jak Louis go wołał. Dopiero, kiedy Tomlinson owinął swoimi ramionami drobne ciało hybrydy, Niall zobaczył Louis'a.
- Przepraszam, ja nie chciałem! - szlochał w koszulkę szatyna, gdy ten niósł go w stronę domu.
- Spokojnie mały, jest już dobrze - Louis próbował uspokoić chłopca, ale na nic to się nie zdało.
- Nie jest dobrze, nie powinienen uciekać, już nigdy tego nie zrobię!
- Kocham Cię.
- Co?
- Kocham Cię.
CZYTASZ
Biały Kotek ➡ Nouis ✔
FanficBył wtedy mroźny, zimowy wieczór Wigilii Bożego Narodzenia. Za oknem mojego domu padał śnieg. Nagle usłyszałem ciche miauczenie i jakby płacz. Szybko wstałem z kanapy i podbiegłem do drzwi, otwierając je. Zamarłem. Przede mną na wycieraczce sied...