Ashley
Ile tu jest ciuchów, ja nie wierze. Mama to miała gust. Pełno sukienek i spódniczek. Chyba znalazłam coś na zaistniałą sytuację. Zgarnęłam wybrane ubrania i wyszłam z pomieszczenia. Zostawiłam je na łóżku w moim pokoju. Jest juz prawie dziewiętnasta, czyli zaraz będzie lecieć mój serial.
-Jeff idziesz ogladac ,,The walking dead''? - krzyknęłam
-Zaraz przyjde tylko zrobie popcorn.
-Okej, czekam na kanapie.- Włączyłam telewizor, jeszcze reklamy. W pewnym momencie poczułam zapach maślanego popcornu i zauważyłam obok mnie Jeffa z miską na kolanach. Gdy godzinny odcinek się skończył, postanowiłam przebrać się w przygotowane wczesniej ubrania. Poszłam więc do mojego pokoju. Czarne getry, tego samego koloru bluzka z napisem ,,boo!'' i bordowe vansy. Mówiąc nie skromnie, wyglądam pięknie! Wychodząc z pokoju zrobiłam sobie wysokiego, niesfornego kucyka. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapke z nutellą. Po skończonym posiłku spojrzałam na zegarek, 21:20. Zaraz wychodzimy. Do centrum jest 15 minut piechotą. Chyba, że Jeff wymyslił jakieś inne miejsce.
-Gotowa? - zapytał czarnowłosy, łapiąc mnie w talli.
-Pewnie.- uśmiechnęłam się.
-Wygladądasz ślicznie. - ten jego wycięty uśmiech plus te słowa, aww...
-Dziękuje, a teraz pozwól, że pójdę po klucze. - powiedziałam i odeszłam jak najszybciej, żeby chłopak nie zauważył mojego buraka na twarzy. Gdy zamknęłam dom udalismy się w głąb lasu. Czyli centrum.
-Stresujesz się?- no tak rzeczywiście byłam poddenerwowana.
-Może trochę. -spuściłam głowę, Jeff złapał mnie za rękę. W ten sposób, bez słowa doszliśmy aż do głównej drogi. Na początku miasta stało kilka domów jednorodzinnych. Jeden z nich upolował sobie Jeff. Podszedł do okna i sprawdzał jak sytuacja wewnątrz. Dziewczynka, na oko 13 lat. Chrapie, czyli śpi. To logiczne. W pewnym momencie chłopak puścił moją rękę i szybkim i precyzyjnym ruchem otworzył okno. Bezszelestnie wszedł do środka, a następnie pomógł zrobić to mi.
-Stań w kącie i staraj się nie hałasować.- powiedział, a ja zrobiłam to co mi kazał. - Popatrz jak robi to mistrz.- No bardzo skromny ten Jeff... Jednak moją uwage przykuły plakaty i zdjecia Jeffa. Czyli fangirl... Może powiem o tym chłopakowi.
-Jeff?
-Mówiłem żebyś była cicho.
-Ale Jeff...
-Cicho, bo ją obudzisz
-Jeff, ale musisz o czymś wiedzieć...
-Spokojnie wszystko mam pod kontrolą.- powiedział, a ja zdecydowałam, że się zamkne. Jeszcze będzie żałował, że mnie nie chciał wysłuchać. Jednak nadal obserwowałam jak sobie radzi. Gdy dziewczyna się obudziła, czarnowłosy od razu zatkał jej usta ręką, ale ta ugryzła go w palec.
-OMG! Nie wierze, Jeffuś to naprawdę ty? - zaczęła krzyczeć.
-Więc to o tym chciałaś mu powiedzieć? - zapytał zdezorientowany, a ja tylko kiwnelam głową.
-Jeffuś ty tu przyszłeś żeby mnie upiększyć, ja robiłam Quizy i wiem, że mnie kochasz! Teraz weź mnie ze sobą i będziemy razem! Jeffuś kocham cię! - I to właśnie w tym momencie i ja i ,,Jeffuś'' nie wytrzymaliśmy. Wybychłam śmiechem, Jeff zaś cały zdenerwowany wbił nóż w brzuch dziewczyny. Po kilku sekundach już nas tam nie było. Chłopak znów złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się w strone domu.
-Na następny raz posłucham co masz mi do powiedzienia.
-I słusznie, bo wiesz... Ja mam racje nawet gdy jej nie mam, kochanie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet...- wymamrotał pod nosem.Notka
Aaa już ponad 300 wyświetleń!
Martyna nie denerwuj sie kochanie 😂😂
*W mediach zachcianka Tyśki- Fast Car*
CZYTASZ
7 Lat Później... | Jeff The Killer ✔
FanfictionSzesnastoletnia Ashley Williams budzi sie z 7-letniej śpiączki. Nie będzie mogła uwierzyć w to, jak bardzo zmienił się świat podczas jej ,,nieobecności''. Na jej szczęście, a może i nieszczęście, spotka osobe, która nieźle namąci jej w głowie. *** ...