Minął tydzień odkąd nie rozmawialiśmy. I to nie tak, że na co dzień to robimy. Jednak normalnie potrafiłeś ze mną zamienić chodź słowo. Teraz milczałeś. Do piątku. Bo tego właśnie dnia wieczorem mogłem usłyszeć twój głos. Siedząc na kanapie z kubkiem parującej herbaty. Kiedy usiadłeś tuż obok.
- Przepraszam cię, Michael - zagryzłeś wargę - Myślałem, że to cię nie rusza.
Tym razem to ja milczałem. Próbując na ciebie nie patrzeć. Nie złapać kontaktu z twoimi pięknymi oczami. Bo wiedziałem, że wtedy przegram. Ulegnę. Ale jak można się domyślić nie wytrzymałem długo.
- Wszystko jest w porządku, kochanie - wyszeptałem, zaciskając nieco dłonie na kubku.
Dobrze, że nauczyłem się kłamać.
Spróbuję uniknąć
Tych oczu.

CZYTASZ
Air Catcher [malum]
FanfictionNie zakocham się. Nie zakocham się w spadaniu. Bo wiem, że upadnę. A nie chcę już więcej upadać przez ciebie. albo Gdzie Michael i Calum żyją w związku bez miłości.