Nie mogłem uwierzyć. Kiedy się obudziłem. Byłeś obok mnie. Dokładniej naprzeciw. W fotelu. Pijąc kawę. Ze wzrokiem nisko. Wbitym w kubek. Czułeś się winny?Usiadłem. Zwracając uwagę. Twoją uwagę. Niepotrzebnie. Ryzykownie.
– Kochanie – odezwałeś się cicho.
Wywołując dreszcz. Biegnący. Przez całe moje ciało. Z nieprzyjemnym skutkiem. Poczułem coś złego. Obrzydzenie. Do ciebie. Do nas. A ty powtórzyłeś. Nic nie zmieniając. Ale podchodząc bliżej.
– Przepraszam – dotknąłeś mnie.
Zacisnąłem usta. Unikając twojego wzroku. Bo serce błagało. O kolejną szansę. A umysł odradzał. Jednak byłem bardzo głupi. Spojrzałem ci w oczy. Przegrywając. Po raz kolejny.
– Jest w porządku – uśmiechnąłem się.
Nadal potrafiłem kłamać.
Spróbuję uniknąć
Tych oczu

CZYTASZ
Air Catcher [malum]
FanfictionNie zakocham się. Nie zakocham się w spadaniu. Bo wiem, że upadnę. A nie chcę już więcej upadać przez ciebie. albo Gdzie Michael i Calum żyją w związku bez miłości.