4

243 42 1
                                    

Po powrocie do domu chciałem zaszyć się w sypialni. Zdjąć z siebie tą okropną koszulę i odpocząć. Ale ty złapałeś mnie za rękę. I przyciągnąłeś do siebie bardzo blisko. Byłem zdezorientowany.

- Dobrze się bawiłeś, Michael? - na twoich ustach znów był uśmiech. Drugi raz w tym tygodniu.

Wziąłem głęboki oddech. Twoje oczy były czarne i bez wyrazu. Uznałem, że to przez alkohol. Bo nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że ten kolor był stały.

- Nie - szepnąłem, po czym postawiłem krok w tył.

Chyba nie oczekiwałeś, że jestem przyzwyczajony do spadania? Do upadków?

Nie zakocham się
W spadaniu.

Air Catcher [malum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz