[Aomine x Kise] Wymarzone Walentynki (reupload)

3.1K 159 15
                                    


- Dzień dobry, Aominecchi!- zawołał Kise, kiedy tylko jego chłopak wszedł do szatni.

- Cześć, cześć – mruknął ciemnoskóry, ziewając szeroko.

- Pięć okrążeń wokół szkoły za spóźnienie, Daiki – oznajmił spokojnie Akashi, wsuwając do ust czekoladkę.

- Eh?! Oh...jasne... . Co ty masz taki dobry humor, Akashi? Dostałeś czekoladki od wzdychającej do ciebie ( jakimś chorym cudem ) dziewczyny?

- Nie – Akashi uśmiechnął się łagodnie – Dostałem je od Tetsuyi.

- Co?! Oi, Tetsu! A mi przyniosłeś?!

- Nie – odparł spokojnie Kuroko, z lekkim rumieńcem – Nie zasłużyłeś na nie, Aomine-kun. Po za tym, to nie ja powinienem ci dawać jakiekolwiek czekoladki.

- Dobra, dobra...- westchnął Aomine, nieco urażony, podchodząc do swojej szafki i zaczynając się rozbierać.

Kise obserwował go z lekkim wyrzutem. Mimo, że już od prawie miesiąca byli razem,

nadal nie czuł, że Aomine go kocha. Zwykle był zupełnie obojętny wobec niego, nigdzie go nie zapraszał, nie mówił mu czułych słówek, nawet nie dotykał go tak „specjalnie", jak chciałby blondyn.

Ale przecież dziś były Walentynki! Aomine powinien więc być dla niego jak książę dla

księżniczki!

Nagle rozległ się głośny trzask. Wszyscy spojrzeli na Midorimę, który, z pięścią wbitą w

drzwiczki swojej szafki, patrzył w ekranik swojej komórki.

- Co się stało, Mido-chin?- zapytał Murasakibara.

- Nic takiego, nanodayo – odparł Midorima, poprawiając swoje okulary. Schował komórkę do swojej torby, po czym ruszył do wyjścia.

- Pewnie pokłócił się ze swoim chłopakiem – powiedział Akashi, zjadając kolejną czekoladkę od Kuroko.- Tetsuya, zrób więcej tych czekoladek.

- Dobrze, Akashi-kun. Cieszę się, że ci sma...

- Zjem ¼ , a resztę sprzedamy – powiedział Seijurou z chytrym uśmieszkiem – Jestem pewien, że nieźle na nich zarobimy.

- ...oh – mruknął Kuroko.- Oczywiście. Nie ma to jak zarobić w Walentynki...bo przecież właśnie po to jest to święto, prawda?

- Twój umysł jak zwykle mnie zadziwia, Tetsuya – Akashi uśmiechnął się do niego, po czym ruszył ku wyjściu. Kuroko, nieco zrezygnowany, ruszył za nim z westchnieniem.

Został tylko Murasakibara, który rozsiadł się na ławce pod szafkami i zajadał swoje

ulubione słodycze. Najwyraźniej nie wyczuwał w powietrzu lekko napiętej atmosfery i nie widział też ukradkowych spojrzeń Kise, który chciał mu dać do zrozumienia, że chce zostać sam na sam z Aomine.

- Murasakibaracchi, nie idziesz z nimi?- zapytał w końcu, siląc się na uśmiech.

- Aaa, zaraz, zaraz, muszę zjeść. Aka-chin nie lubi, kiedy jem na sali... .

- A-Aha – Kise odwrócił się z powrotem do swojej szafki i westchnął cicho.

Zerknął na Aomine, który właśnie zakładał na siebie koszulkę do gry. Jego napięte

mięśnie tak bardzo przyciągały spojrzenie Kise, że chłopak nawet nie zauważył, kiedy przybliżył się do Aomine, a ten zaczął się na niego dziwnie gapić.

||Kuroko no Baskett|| ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz