Kuroko tym razem postanowił być seme.
- Eh?!- Kise spojrzał na niego, nie wiedząc, czy ma się śmiać, czy bać.- Kurokocchi... chcesz być na górze?
- Tak. Chciałbym spróbować – odparł Kuroko.
Kise, który właśnie był zajęty obsypywaniem pocałunkami jego bladego ciała, przygryzł
teraz wargę, uważnie się w niego wpatrując.
- Ehm... – nie miał pojęcia, co powiedzieć.
- O co chodzi? Będę delikatny – uspokoił go Kuroko, uśmiechając się do niego.
Kise powstrzymał wybuch śmiechu. Delikatny? Przy jego budowie ciała Kise pewnie
nawet go nie poczuje...
- Etto...Kurokocchi, ale jesteś pewien?- zapytał.
- Uważam, że w związkach homoseksualnych powinno być jakieś równouprawnienie – powiedział z powagą błękitnowłosy.
- Nie jest ci dobrze, kiedy to ja pełnię rolę seme?- zapytał Kise, wiercąc się. Naprawdę nie lubił przerywać pieszczot.
- A czy to jakaś różnica?- zapytał Tetsuya.- Nie bardzo zwracam uwagę na to, w jaki sposób to robimy. Myślę, że ważne jest, iż jesteśmy teraz tylko ty i ja.
- K-Kurokocchi...- Kise poczuł napływające do oczu łzy.- Oh...ale...jakoś tak nie wyobrażam sobie, że mógłbym być uke...
- Kiedy zaczęliśmy ze sobą być, też nie wyobrażałem sobie, iż będę na dole.
Kise pospiesznie przytulił się do swojego chłopaka, wciskając twarz w poduszkę. Nie
potrafił się nie roześmiać, słysząc to. Jego ramiona trzęsły się nieznacznie, a on chichotał stłumionym głosem.
- Kise-kun?- zapytał niepewnie Kuroko, obejmując go i delikatnie całując w ramię.
- P-przepraszam, jakoś tak wzruszyłem się – wyjaśnił Kise, podnosząc głowę i pospiesznie wycierając dłonią łzy na policzkach.- Ehm...- nadal nie był przekonany, czy to dobry pomysł, ale czego się nie robi dla miłości? – N-niech będzie...
Oczy Kuroko zabłysły jasno, a on sam uśmiechnął się do niego. Kise, przygryzając wargę,
zszedł z niego i położył się obok.
- Uhm...chcesz jakąś konkretną pozycję?- zapytał niepewnie.
- Myślę, że jeśli będziesz na czworakach, to będzie mi niewygodnie, bo jesteś trochę wyższy, a nie chcę zmuszać cię do krępujących pozycji...- Sama zamiana miejsc będzie krępująca, Kurokocchi~! – jęknął w myślach Kise.- W takim razie, połóż się na plecach. I tak chciałbym widzieć twoją twarz.
- Ale...umm...bo, jesteś niższy, więc może jednak chciałbyś...- Kise wpatrywał się jak urzeczony, kiedy Kuroko pochylał się nad nim i patrzył pytająco.- yy...ta pierwsza pozycja...mogę trochę...rozsunąć nogi, to...będzie niżej...
- Hmm? Nie będzie ci niewygodnie?
- Nie, w porządku...dla ciebie mogę wszystko, Kurokocchi...
- Dobrze.- Kuroko uśmiechnął się.
Kise, przełykając nerwowo ślinę, odwrócił się powoli na brzuch i, z lekko trzęsącymi się
udami, wypiął się w stronę swojego chłopaka. Zacisnął powieki i usta, a głowę wcisnął w poduszkę. Tu już nie chodziło tylko o to, że miał ochotę się śmiać, ale sam fakt, że właśnie wypinał goły tyłek w stronę Kurokocchiego i czekał, aż ten włoży mu swojego...oh, rany, czy to się dzieje naprawdę?!