Kuroko wszedł na dach szkolnego budynku, ciesząc się, że w końcu ma chwilę, by odetchnąć. Naprawdę, lubił Momoi, ale tego dnia przesadzała z tym ,,rozpieszczaniem'' go. Wyglądało na to, że lepiej będzie, jeśli te Walentynki spędzi w ukryciu... .
- Yo, Tetsu! – usłyszał nagle znajomy głos.
Odwrócił głowę i spojrzał na siedzącego pod ścianą Aomine.
- Uciekasz przed fankami?- zapytał Kuroko, podchodząc do niego i siadając obok.
- Taa, kilka się uwzięło, płaskie dechy – westchnął ciemnoskóry.- A ty za pewne uciekasz przed samą szefową swojego jednoosobowego fanklubu?
- Dwuosobowego – westchnął Kuroko.- Kise-kun też się na mnie uwziął.
- Ha? Wyznał ci miłość?- Aomine spojrzał na niego, zszokowany.
- Oczywiście, że nie – odparł Tetsuya – Ale cały dzień za mną biega i pyta, czy nie chciałbym iść do kina z nim i z jego koleżankami. Jak nie do kina, to na karaoke, nie na karaoke, to na miasto... .- Kuroko zakończył swoje żale głośnym westchnieniem.
- Uh, rozumiem.
Przez chwilę siedzieli w milczeniu, obserwując błękitne niebo, każdy pogrążony w
swoich myślach. Kuroko przymknął oczy, rozkoszując się tym błogim spokojem. Westchnął cicho, czując się w tym momencie całkiem szczęśliwy.
- Myślę, że gdybym miał wybierać, z kim chcę spędzać Walentynki, wybrałbym ciebie, Aomine-kun – powiedział cicho Tetsuya.
- Hm? Dlaczego mnie?
- Bo z tobą jest spokojnie, można pomilczeć, ale można też porozmawiać.
- Można pograć – dodał z uśmiechem Aomine.
- Owszem – Kuroko również się uśmiechnął.- Przyjemnie spędza się z tobą czas, Aomine-kun. Chyba, że to tylko moje wrażenie, bo jeszcze nie zacząłeś się do mnie dobierać – dodał, odwracając od niego głowę.
- Ej! Za kogo ty mnie masz?!- wkurzył się ciemnoskóry.
Kuroko spojrzał na niego z uśmiechem.
- Za mojego partnera, oczywiście – powiedział.
Aomine zarumienił się lekko po czym westchnął i ukrył twarz w dłoniach.
- Nie mogę uwierzyć, że się w tobie zakochałem... .
- A co ja mam powiedzieć? Zakochałem się w zboczonym, niewyżytym, w dodatku niezbyt przystojnym, nadpobudliwym nastolatku...Eh, co się ze mną dzieje...
- Hahaha...wiem, że żartujesz, Kuroko. Próbujesz mi zrobić na złość...
- Właściwie, to na prawdę tak myślę – powiedział Kuroko z poważną miną.
- EJ!
Tetsuya uśmiechnął się lekko, rozbawiony. Aomine popatrzył na niego i westchnął cicho.
- Mogę...?- nie dokończył, rumieniąc się intensywnie. Odwrócił wzrok, zawstydzony.
- Widzisz, mówiłem, że jesteś niewyżyty
- Dobra, już nic – Daiki odwrócił się, obrażony.
Kuroko powstrzymał się od komentarza. Dotknął ramienia swojego przyjaciela i przesunął