[Aomine x Kuroko] Wyznanie (reupload)

2.4K 146 25
                                    


Aomine wziął raz jeszcze głęboki oddech i powoli wypuścił nabrane w płuca powietrze. Spojrzał w dół i przygryzł wargę. Czy to aby na pewno dobry pomysł...?

Wyjrzał zza ściany na siedzącego pod wysokim ogrodzeniem Kuroko. Zawsze jadał lunch na dachu. Tego dnia Aomine postanowił wyznać mu swoje uczucia. Zbierał się na odwagę od kilku tygodni i w końcu stwierdził, że trzymanie tego w sobie doprowadzi go do obłędu.

Nie miał pojęcia, jak powinno wyglądać wyznanie miłości – nigdy nikomu jej nie wyznawał, ani też nikt nigdy nie wyznał miłości jemu. Przeszło mu przez myśl, żeby zapytać Kise, ale koniec końców on był raczej ekspertem od odrzucania czyichś uczuć – w końcu większość dziewczyn ze szkoły się w nim kochała.

Była jeszcze jedna osoba, którą z chęcią poprosiłby o radę...gdyby nie fakt, że też była zakochana w Kuroko.

Daiki przełknął nerwowo ślinę. No tak, Satsuki miała szczęście. Może i Tetsu nie wyglądał na zainteresowanego nią, ale przynajmniej była dziewczyną i mogła śmiało z nim porozmawiać, okazać mu trochę czułości. No dobra, ona akurat okazywała mu jej aż nadto...

- Dobra!- powiedział do siebie cicho, prostując się.

Specjalnie z tej okazji wyprasował swoją koszulę od mundurka i nawet założył ten cholerny krawat! W domu męczył się godzinę, żeby go zawiązać, więc miał nadzieję, że może chociaż trochę się to opłaci!

Nawet jeśli Tetsu go odrzuci, to może chociaż da mu jakiegoś buziaka na pocieszenie...?

Przygładził dłonią włosy, które jako jedyne nie zmieniły swojego wyglądu odkąd tego ranka wstał po nieprzespanej nocy. I tak były za krótkie, żeby je jakoś ułożyć...ale chociaż je umył!

- Weź się w garść, stary – mruknął do siebie i zacisnął mocno zęby oraz powieki. Ponownie wziął głęboki oddech i już wyszedł zza ściany, zrobił krok w kierunku Kuroko, kiedy nagle zobaczył...

Że go tam nie ma.

Cholera! Szansa stracona!

- Aomine-kun?

- Uaa!- krzyknął przerażony, odskakując od, jak się okazało, stojącego za nim Kuroko Tetsuyi.

- Coś się stało, Aomine-kun?

- T-T-Tetsu!- wyjąkał ciemnoskóry.- C-co ty tu robisz?

- Widziałem, że czaisz się za ścianą – wyjaśnił spokojnie chłopak.- Pomyślałem, że może chcesz mnie przestraszyć, więc postanowiłem się nie dać.

- I sam mnie przestraszyć, tak?!

- Nie miałem takiego zamiaru – odparł Kuroko, szczerze zdziwiony.- Normalnie do ciebie podszedłem. Przed chwilą stałem przed tobą, ale zamknąłeś oczy, dlatego mnie nie widziałeś.

Aomine zaklął w duchu za swoją głupotę. Zapomniał, że Kuroko jest mistrzem w niewidzialności, no ale stracił czujność zamykając oczy już w ogóle było dla niego porażką.

Czerwieniąc się po uszy, odchrząknął głośno i odwrócił od niego głowę.

- M-masz – bąknął, podając mu bukiecik kwiatów, które zebrał rano z rodzinnego ogródka.

- Oh, dziękuję – odparł Kuroko, biorąc do ręki bukiecik. Zaczął oglądać go ze wszystkich stron.- To nie żadna psikawka, prawda?

||Kuroko no Baskett|| ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz