✉72✉

1.8K 80 19
                                    

Sky's pov

- Jezu po co mnie tak męczyłaś skoro zostało mi jeszcze pół godziny? - jęknęłam.

- Cicho bądź! - odparła - bynajmniej wyglądasz teraz jak człowiek - uśmiechnęła się i spojrzała na lustro, przez moje ramię.

- To wcześniej nie wyglądałam? - odwróciłam się do niej, a ona przewróciła oczami.

- Jezu - westchnęła - zapomnij - machnęła ręką i poszła do kuchni.

- To co mam teraz robić? - usiadłam obok niej na krześle.

- Zachowujesz się gorzej niż dziecko, a jesteś starsza.

- Co poradzisz? - wzruszyłam ramionami i zaśmiałam się.

- Mam nadzieję, że spodobasz się mu! - pisnęła - nie chce, żebyś wracała mi jako jego przyjaciółka! Zrozumiano! - pogroziła mi palcem przed nosem - masz wrócić jako jego dziewczyna.

- Tak bo taka zwykła, nudna dziewczyna jak ja będę chodziła z gwiazdą i idolem wielu tysięcy dziewczyn - prychnęłam - Życie to nie...

- Tak, tak chciałaś powiedzieć: życie to nie pieprzone Fanfiction ale uprzedzę Cię - przerwała mi - jakoś pisałaś przez kilkanaście tygodni z swoim idolem, który teraz zaprosił Cię na randkę.

- No...

- Nie mów, że nie bo i tak będziecie razem, ja to wiem - znowu mi przerwała, a ja prychnęłam - i mi tu nie prychaj!

- Dobra - podniosłam ręce w obronnym geście, a w międzyczasie usłyszałyśmy dzwonek.

- Ja otworzę - rzuciła Mel i pobiegła w stronę drzwi.

- Jak chcesz - mruknęłam pod nosem. Poprawiłam moją niebieską sukienkę i przeczesałam włosy, palcami.

- Sky! - krzyknęła Mel, a ja skierowałam się w jej stronę. Zastałam w drzwiach Michael'a ubranego w czarne rurki i czarną koszulę w kratę. Wyglądał bardzo przystojnie... Boże o czym ja mówię, przecież to mój przyjaciel.

- Część Mike - uśmiechnęłam się, co odwzajemnił.

- Część sunny.

- My idziemy, nie roznieś domu - powiedziałam do siostry i ruszyłam z moim przyjacielem do jego auta.

- Ślicznie wyglądasz - skomentował mnie gdy wsiedliśmy.

- Dziękuje, ty też - posłałam mu uśmiech - To jakie plany na dziś? - odwróciłam się w jego stronę.

- Najpierw zjemy w restauracji, a później mam niespodziankę - oznajmił, a ja jęknęłam.

- Wiesz przecież, że nie lubię niespodzianek.

- Wiem, ale ostatnia Ci się bardzo spodobała prawda? - spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową - Mam nadzieję, że ta też - uśmiechnął się i przeniósł swój wzrok na jezdnię.

- Tak samo jak ja - szepnęłam pod nosem.

- To ile macie teraz przerwy? - zapytałam.

- Dwa tygodnie, a co? - odpowiedział.

- Nic, tak tylko pytam - spojrzałam na niego - tak właściwie czemu chciałeś, żebym się z tobą spotkała na tym koncercie i ze mną pisałeś? Przecież jest tyle osób, które spamiły tak samo jak ja? - spytałam, a ten westchnął.

- Polubiłem Cię sunny, to jak pisałaś ze mną i to jak mnie opisywałaś jako Bóg seksu - zaśmiał się, a ja się zarumieniłam - Cały czas czekałem aż do mnie napiszesz. Po tym jak dostałem od ciebie wiadomość z tym, że dostałaś paczkę i pójdziesz na koncert, to chodziłem cały czas uśmiechnięty. Calum jako jedyny co chwilę wypytywał mnie czy ja czegoś nie brałem - uśmiechnął się i pokrecił głową - A ja tylko czekałem by Cię spotkać.

Twitter || mgcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz