Sky's pov
To już ten dzień. Dzień wyjazdu Michael'a i chłopaków w trasę. Ostatnie dni jak na złość szybko nam upłynęły. Nim się obejrzeliśmy staliśmy w szóstkę na lotnisku. Odkąd wysiedliśmy z samochodu, nie odstąpiłam Clifford'a nawet na krok. Próbowałam na cieszyć się każdą chwilą przy nim. Usłyszałam głos kobiety, która informowała o odprawie. Z sekundy na sekundę zostaje mi coraz mniej czasu. Michael od kilku dni przypomina mi o tym, że nigdy nie stracimy kontaku, a nasz związek przetrwa chodź by nie wiem co.
- Chodź tu sunny - powiedział blondyn i przyciągnął do uścisku.
- To już ten czas - westchnęłam czując, że pod powiekami zbierają mi się łzy.
- Tak, ale pamiętasz o czym rozmawialiśmy? - pokiwałam głową i wtuliłam mocniej - Więc nie zapominaj o tym. Nigdy Cię nie zostawię - odsunął się kawałek, żeby mógł spojrzeć na moją twarz.
- Kocham Cię - podniosłam głowę, wpatrując w zielone tęczówki.
- Ja Ciebie też kocham Sky - powiedział i pocałował mnie.
- Clifford musimy już iść - krzyknął Ashton, na co odsunęliśmy się od siebie.
- Już - mruknął i położył swoje dłonie na mojej talii - Nie zapomnij o tym dobrze?
- Dobrze - kiwnęłam głową, na co ten złożył pocałunek na moim czole.
- Do zobaczenia - cofnął się kilka kroków do tyłu i chwycił rączkę od walizki.
- Ja też chcę! - krzyknął Luke po czym podszedł do mnie i przytulił się - Nie zawracaj sobie tym głowy, będzie dobrze.
- Dzięki Hemmo - uśmiechnęłam się lekko.
Reszta chłopaków pożegnała się z nami, po czym skierowali się w stronę odprawy. Ashton dziwnie się zachowywał co było do niego podobne. Od samego początku był negatywnie nastawiony w stosunku do mnie. Ale przez ten cały czas nie wiem nadal dlaczego i co ja takiego zrobiłam.
Pomachałam do chłopaków i odwróciłam w stronę siostry.
- To co teraz robimy? - spytałam.
- Lody i maraton filmowy dla rozluźnienia sytuacji? - pokiwałan głową, na co ta chwyciła moją dłoń, ciągnąc w stronę wyjścia z lotniska.
***
Dopiero kiedy dotarłyśmy do domu i Melanie włączyła pierwszy film, rozpłakałam się na dobre. Siedziałam opatulona kocem z pudełkiem lodów, a obok mnie siostra, która próbowała mnie pocieszyć. Co zbytnio jej nie wychodziło.
Może, dla nie których zachowuję się załośnie, ale dotarło do mnie, że przynajmniej przez kilkanaście miesięcy nie zobaczę się z Mike'iem. Wszystkie nasze wspólne momenty i wspomnienia nawiedzały moją głowę, nie pozwalając normalnie myśleć. Przez cały czas tylko rozpaczałam nad tym, że nie porozmawiam z nim ba żywo, nie zobaczę jak jego twarz zmienia się kiedy mnie widzi, uczucia jego ust na moich. Wszystko to mnie dobijało.- Skylar uspokój się - Mel pogładziła moje włosy - Zobaczysz ten czas szybko minie i nim się obejrzysz on tu będzie razem z tobą.
- Mel daj mi się po prostu wypłakać - wytarłam dłonią mokry od łez policzek - Dlaczego ty się nie przejęłaś tym, że Calum wyjechał?
- Przejęłam tylko tego, aż tak nie pokazuję - posłała mi uśmiech - I postanowiliśmy, że lepiej teraz się nie wiązać - westchnęła, na co spuściłam wzrok - Uznaliśmy, że lepiej będzie jeśli na razie zostaniemy w przyjacielskich relacjach. Jeśli do czasu kiedy nie wrócą będziemy pisać, to może być znak na to, że jest dla nas szansa. Więc zostaje mi teraz tylko czekać.
- Mam nadzieję, że wam się uda - pociągnęłam nosem.
- Ja też - szepnęła pod nosem.
__________________
Witam państwa po przerwie!Rozdział według mnie do dupy i nie nadaje się, ale lepszego nie potrafię napisać. Gdy go poprawiam, wychodzi jeszcze gorszy niż ten poprzedni, więc macie tu najlepszą wersję.
Do następnego ;)
CZYTASZ
Twitter || mgc
FanfictionJak potoczy się historia Sky, która za wszelką cenę chce dostać follow od swojego ulubionego zespołu, ale zamiast tego zaczyna pisać do niej pewien chłopak? Czy to skończy się tylko na przyjaźni w internecie? Czy spotkają się w realu? Dowiesz...