Izabella
W końcu nastał długo wyczekiwany piątek, a za chwilę miała skończyć się ostatnia lekcja. Widziałam, że wiele osób nie może doczekać się tej imprezy, ponieważ przechadzając się korytarzem, ciągle można było słyszeć rozmowy na temat strojów, makijażu i fryzur. Jejku! To tylko zwykła impreza! Więc skąd u wszystkich te nerwy? Może...
Nagle poczułam szturchnięcie w ramię, więc obróciłam się w stronę mojej przyjaciółki. Patrzyła na mnie z uśmiechem i pokazała karteczkę. Wzięłam ją w rękę i przeczytałam: ,, Najpierw pójdziemy do ciebie. Powiesz babci, że śpisz u mnie, a później idziemy do mnie się szykować, ok?"- Co to za dziwne plany? Przecież pójdę tak jak jestem teraz ubrana. Szybko odpisałam : ,, Dobra. Ale ja już jestem ubrana na imprezę." Podsunęłam jej karteczkę pod rękę. Widziałam, że szybko ją czyta i patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem.
-Chcesz iść tak?- spytała z przerażeniem w oczach. Szybko kiwnęłam głową. Nim zdążyłam ją uspokoić ta już wstała i zaczęła krzyczeć na całą klasę, tak, że wszyscy zwrócili na nas uwagę- Chyba śnisz?! Całkiem ci się we łbie poprzewracało?!
Spojrzałam na nią wściekła, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nauczycielka spojrzała na nas zdziwionym wzrokiem, a już po chwili zauważyłam jak Meg zdaję sobie z tego sprawę, co zrobiła.
- Czy coś nie tak?- spytała nauczycielka z niekrytą wściekłością w głosie.
-Nie, ja...ja przepraszam- Dziewczyna szybko usiadła na miejsce i schowała głowę w ręce. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale jakbym to zrobiła to, sądzę , że pani by już tego nie wytrzymała.
30 minut później...
Właśnie szłyśmy z Meg do domu mojej babci. Przeczuwałam, że jest bardzo ciekawa. Na jej twarzy występował szczery uśmiech, a w oczach miała iskierki. Cieszyłam się, widząc ją taką podekscytowaną. Już po chwili byłyśmy na miejscu.
-Jesteśmy- powiedziałam patrząc na nią. Dziewczyna podskoczyła i uśmiechnęła się do mnie. Czułam, że wkrótce zarazi mnie swoją radością. Jeszcze nie potrafiłam się tak cieszyć, ale czułam, że z tą małą istotką wiele mogę zdziałać. Żwawym krokiem weszłam do środka i tym samym zapraszając dziewczynę.
-Babciu!- echo rozniosło się po całym domu.
-Kochanie, w kuchni jestem- usłyszałam troskliwy głos Buni. Tak bardzo ją kocham. Kiwnęłam głową do Meg, aby szła za mną.
Już po chwili widziałam jak moja babcia siedzi przy kuchennym stole i coś dzierga. Podniosła na nas wzrok i się rozpromieniła. Od razu wstała i zaczęła nas przytulać. Widziałam, że moja koleżanka była tym nieco zaskoczona, ale szczęśliwa.
- Buniu, mam malutką prośbę? - spojrzałam na nią niepewnie. Wiedziałam, że starsza kobieta się zgodzi, bo bardzo chce mojego szczęścia.
-Tak, złociutka? -spytała z ciekawym spojrzeniem. Widziałam jak szczerze się uśmiecha. Uwielbiałam jak była taka radosna.
-Czy mogę iść nocować dziś u Meg? Jej rodzice oczywiście się zgodzili- zaczęłam wszystko tłumaczyć, tak, aby babcia się nie martwiła.
-Ależ oczywiście! Will byłby z ciebie dumny- rzekła radośnie. Złożyłam na jej policzku całus i szybko się pożegnałam, wpierw biegnąc po parę zbędnych rzeczy. Widziałam pytający wzrok mojej przyjaciółki na dźwięk imienia, którego nie znała.
Godzinę później...
Byłam już w uroczym pokoju Meg. Wszystko było takie kolorowe i w jej stylu. Czułam się zrelaksowana i spokojna. Szczerze, wolałabym tu zostać, ale już jej obiecałam. Nagle usłyszałam krzyk.
CZYTASZ
Between Shadow and Light
Romance,,Byłam szczęśliwa, ale kiedy to było? Już sobie przypominam... rok temu, wtedy to wszystko się zaczęło. Płacz, łzy i ten ból. W tej jednej chwili straciłam wszystko, co mnie uszczęśliwiało i dawało nadzieję. Wszystko, co uważałam za cel, straciło s...