4

5.3K 218 64
                                    

Obudziłam się wtulona w Grześka. Wstałam z łóżka tak, aby go nie obudzić. Poszłam do łazienki biorąc ze sobą czystą bieliznę. Umyłam się a następnie zrobiłam delikatny make-up. Zorientowałam się, że zapomniałam wsiąść czystych ubrań. Oby Krychowiak dalej spał. Nie chcę aby zobaczył moją bliznę pod brzuchem. Wyszłam z łazienki i zauważyłam Grzesia, który właśnie wstał. No to świetnie!

- Co się tak gapisz?

- A nic, patrzę sobie jaką mam śliczną przyjaciółkę. - odpowiedział. - Ej co ty tam masz? - wskazał na bliznę.

- Co? Gdzie? Nic nie widzę. - zakryłam ją ubraniami, które trzymałam w ręce.

- Nie rób ze mnie głupka. - powiedział i podszedł. - Teraz widzisz? - zabrał moją dłoń.

- To nic takiego...

- Mów, co sobie zrobiłaś?

- Nie!... No dobra. Bo to przez mojego byłego chłopaka. Podczas kłótni wziął nóż i... - łzy napływały mi do oczu. - Wbił mi go. - teraz łzy mi spływały po policzku.

- Co za drań! - przytulił mnie. - Czemu mi o tym wcześniej nie wspomniałaś?

- Nie wiem może dlatego, że się... bałam? - przytuliłam się do niego mocniej. - Swoją drogą, o której masz trening?

- Spokojnie mam jeszcze czas.

- Tylko wiesz, że jest dziewiąta. - oznajmiłam.

- Co? Ja już zmykam, wpadnę po treningu.

- Dobra. - uśmiechnęłam się.

Ubrałam się w luźne spodenki i zwykły t-shirt. Poszłam na śniadanie a tam przywitała mnie cała reprezentacja. Nie ukrywam było miło, ale nie jestem jakąś gwiazdą, żeby od razu bić się oto gdzie mam usiąść. Postanowiłam, że dosiądę się do stolika przy którym już siedzieli: Szczęsny, Lewandowski, Kapustka, Grosicki, Pazdan i oczywiście Krychowiak.

- Grzesiu gdzie byłeś w nocy? Wyrwałeś już nową laskę, czy ja mogę cię wyprzedzić? - zapytał Szczęsny.

- Wojtek a ty Mariną nie powinieneś się zająć? - dowalił go Krycha.

Po jadalni rozniosły się głośne śmiechy. Przynajmniej nie będę tu się nudzić. Po zjedzonym posiłku wróciłam do pokoju, wzięłam telefon i napisałam do Asi. Niestety długo ze sobą nie piałyśmy, bo do pokoju weszła pewna osoba?

- Zuzanna Woźniak? - zapytał wchodząc do pokoju... Nawałka!

- Tak. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Może chciałabyś pojechać z nami na trening? Od Grzegorza słyszałem, że dobrze grasz w piłkę.

- Z miłą chęcią trochę z nimi pogram, bo przez studia nie miałam czasu. - odpowiedziałam.

- Dobrze, bądź na dole przed recepcja za piętnaście minut. - powiedział i wyszedł.

Podeszłam do szafy, z której wyjęłam bluzę i przewiązałam ją na pasie. Włosy związałam w wysokiego kitka. Do worko-plecaka włożyłam butelkę wody, szczotkę, buty na zmianę i wyszłam z pokoju.

Na dole czekało już parę chłopaków. Rozmawiali między sobą. Nie chciałam im przeszkadzać, więc usiadłam w holu dalej od nich.

- Co ty tu robisz? - zapytał Robert.

- Jadę z wami na trening. - odpowiedziałam.

- Ty!? - zdziwił się Szczęsny.

- Tak. - zaśmiałam się.

- Jak to? - teraz odezwał się Milik.

- Normalnie. Wasz trener mi pozwolił.

- Ty w ogóle umiesz kopnąć piłkę? - zażartował Jędza.

- A żebyś wiedział. - uśmiechnęłam się.

- Są już wszyscy? - przyszedł Nawałka.

- Jeszcze ja! - poprawiał sobie fryzurę Grzegorz.

Każdy zaczął się śmiać. Poszliśmy w stronę autokaru. Usiadłam sama, ale po chwili obok mnie usiadł Grzesiek.

Dzisiaj będzie jeszcze jeden rozdział za to, że wczoraj nie było.

Dziękuje za każdą gwiazdkę i komentarz❤️

Dawny Przyjaciel ||Krychowiak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz