11

3.7K 174 22
                                    

Grzesiek wyjął z kieszeni marynarki pudełko. Otworzył je i zauważyłam piękną, srebrną bransoletkę. Spojrzał mi głęboko w oczy.

- Tak! - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka. 

Grzegorz mnie pocałował, po czym wyjął biżuterię z pudełka i założył na rękę.

- Jest piękna. - powiedziałam szeroko się uśmiechając.

- Tak jak ty. - oznajmił i mnie pocałował. Złapał mnie za rękę i wróciliśmy do hotelu. 

Pożegnałam się z nim i weszłam do pokoju. Zrobiłam wieczorną rutynę, przebrałam się w piżamę i od razu zasnęłam. 

Rano wstałam o ósmej. Zdziwiłam samą siebie. Poszłam do łazienki umyłam się, ubrałam czarnego crop-top'a, bransoletkę, spodnie z wysokim stanem oraz vans'y. Włosy zostawiłam w naturalnym stanie. Poszłam po Asię i kierowałyśmy się w stronę jadalni. Cała kadra tam już była. Usiadłyśmy do osobnego stolika. Zjadłam croissant'a z czekoladą. 

- Jak ci się podoba bransoletka? - zapytała Asia.

- Bardzo! - odpowiedziałam.

- Dobrze doradziłam. - powiedziała cicho.

Dokończyłam posiłek. Poczułam jak ktoś zarzuca ręce na moją szyję. Odwróciłam się w jego stronę. 

- Hejka. - uśmiechnęłam się w stronę Krychy.

- Cześć. - powiedział i pocałował mnie w policzek.

- To ja może wam nie będę przeszkadzać. - odezwała się Asia i odeszła od stolika. Ja się cicho zaśmiałam. 

- Co dzisiaj robisz? - zapytał.

- W sumie? Nawet nie wiem. Nie mam jeszcze planów. Czemu pytasz? - również go zapytałam.

- To chodź z nami na trening. - powiedział i pociągnął mnie za rękę. 

Weszłam do pokoju i ubrałam sportowy stój. Grześ po mnie przyszedł i poszliśmy do autokaru. Droga minęła szybko i przyjemnie.    

Po rozgrzewce zaczęliśmy grać w siatko-nogę. Byłam w drużynie z Grzeskiem i Lewym. Przeciwko nam grali Szczęsny, Milik oraz Kapustka. Gra toczyła się naprawdę fajnie, do momentu kiedy źle stanęłam na stopę.

- Ała. - powiedziałam i usiadłam na ziemi.

- Zuza nic ci nie jest? - przejął się Grzegorz. - Wstań. - powiedział i pomógł mi wstać.

- Nie dam rady.

Grzegorz wziął mnie na ręce i zaniósł do lekarzy. Okazało się, że to lekkie skręcenie. Zostałam na trybunach i przyglądałam się ich rozgrywką.

O czternastej wróciliśmy do hotelu. Grzesiek zaniósł mnie do pokoju.

- Dziękuje. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka.

- Nie masz za co. Przynajmniej trochę bicka wyćwiczę. - zaśmiał się. Jak ja go kocham za te poczucie humoru.

- Kocham cię. - pocałowałam go w policzek.

- Ja ciebie też. - uśmiechnął się.

Położył mnie na łóżku po czym pocałował mnie w czoło.

- Wpadnę do ciebie później. - uśmiechnął się.

- Będę czekać. - odwzajemniłam uśmiech.

Grzesiek wyszedł z pokoju. Ja w tym czasie poszłam z trudem do łazienki odświeżyć się. Zmyłam makijaż, bo wiedziałam, że i tak już nigdzie nie pójdę. Mam pecha. Wzięłam telefon i przejrzałam wszystkie social media. Po tej czynności, włączyłam telewizję, w której nie leciało nic ciekawego. Po chwili sama z siebie zasnęłam.

Przepraszam, że rozdział pojawia się tak późno. Brak weny.😞
Kocham was.💓

Dawny Przyjaciel ||Krychowiak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz