14

3.2K 155 10
                                    

Obudziłam się w nieswoim pokoju. Rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Po chwili z łazienki wyszedł Grzesiek. Podeszłam do niego i się przytuliłam.

- Co ja tu robię? - zapytałam.

- Lunatykowałaś. - zaśmiał się.

- Ja? Ja lunatykowałam? - zdziwiłam się.

- Tak i na dodatek uznałaś, że jestem poduszką. - uśmiechnął się szeroko. 

- Przepraszam. - powiedziałam i delikatnie musnęłam jego ust.

- Nie masz za co. - odpowiedział. - A teraz leć się przebrać bo po śniadaniu wyjeżdżamy. - powiedział i klepnął mnie w pupę.   

Wróciłam do swojego pokoju, zrobiłam poranną rutynę, lekki make-up. Za oknem świeciło słonce, więc stwierdziłam, że na dworze jest ciepło. Ubrałam koszulkę Grzegorza i do tego poszarpane szorty. Ubrałam air max'y a włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam jeszcze chwilę czasu, postanowiłam wejść na portale społecznościowe. Znienacka do pokoju wpadł Wojtek. 

- Proszę cię ukryj mnie. - oznajmił zdyszany. 

- Czemu? - zapytałam.

- Zaraz ci opowiem tylko skryj mnie gdzieś. - odpowiedział.

- Idź na balkon. - jak powiedziałam tak zrobił. 

- Cześć był tu Szczęsny? - zapytał wchodząc do pokoju Robert. 

- Nie, nie widziałam go. Czemu pytasz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Bo zamienił mi mój ulubiony żel pod prysznic z sosem pomidorowym. - odpowiedział. 

- Przykro mi, ale nie mogę ci pomóc. - powstrzymałam się od śmiechu. 

- Dobra, dzięki, do zobaczenia. - powiedział i wyszedł. 

Wpuściłam z powrotem Szczenę do pokoju. Podziękował mi za pomoc i wyszedł. Ja sama chwilę później poszłam do jadalni na śniadanie.  

Po posiłku wróciłam na chwilę do pokoju i szybko spakowałam do małej walizki najpotrzebnjejsze rzeczy, także na jutrzejszy dzień, bo Grzesiek powiedział, że zostajemy na noc w Paryżu. Cieszyłam się, bo nigdy nie byłam w tym mieście. Wyszłam z pokoju i poszłam pod autokar. Była już tam większość. Widziałam, że są zestresowani. Oby dobrze im poszło!

***

Już za chwilę rozpocznie się mecz. Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że wygramy z mistrzami świata. Albo chociaż zremisujemy.

***

Jest już po meczu. Wynik skończył się na zero, zero. Było to bardzo dobre spotkanie. Stworzyliśmy bardzo dużo korzystnych akcji, lecz nie wykorzystaliśmy tego dobrze. Pożegnałam się z chłopakami, bo zostałam w tym jakże pięknym mieście razem z Grzegorzem. Zamówił taksówkę, która zawiozła nas do hotelu, który z zewnątrz robił duże wrażenie. Wzięłam swój bagaż i weszłam do środka. Lobby tego hotelu było niesamowite, Krycha odebrał klucz do pokoju. Ja czekałam na niego na fotelu. Po chwili podszedł do mnie wziął za rękę i prowadził w stronę windy.

Pokój był prześliczny. Było tam duże, małżeńskie łóżko a po obydwu stronach szafki nocne, na których były świece wraz z płatkami róż. Podobnie jak na łóżku, ale bez świeczek. Grzesiek zajął pierwszy łazienkę, więc ja w tym czasie wzięłam do ręki telefon i przeglądam Internet. Wszędzie było pełno memów z Pazdanem oraz Milikiem w roli głównej. Po podłączeniu telefonu do ładowarki wyszłam na balkon. Paryż był pięknie oświetlony a na dodatek był widok na wieżę Eiffla. Coś wspaniałego. Poczułam ręce na swojej tali. Odwróciła się w stronę chłopaka i założyłam ręce na jego szyi.

- Pięknie tu wiesz? - powiedziałam.

- Wiem dlatego cię tu zabrałem. - powiedział i mnie pocałował.

- Dziękuje jesteś kochany. - oznajmiłam i mocno się przytuliłam do jego torsu. - Umyję się i zaraz wracam.

- Dobrze. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło.

Poszłam do łazienki, wcześniej biorąc ze sobą piżamę. Zrobiłam szybki prysznic, umyłam zęby oraz zmyłam makijaż. Przebrałam się i wyszłam z łazienki. Na łóżku Grześ już zasnął. Pewnie zmęczył się dziś. Położyłam się obok niego a następnie wtuliłam. Usłyszałam ciche "dobranoc skarbie". Uśmiechnęłam się i po chwili zasnęłam.

Mam nadzieję, że wam się rozdział spodobał.😊
Kocham was💕
Ps. Miałam dylemat jakie zdj dać do media xd

Dawny Przyjaciel ||Krychowiak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz