5

4.8K 212 28
                                    

Na treningu było bardzo fajnie. Chłopacy co chwilę rzucali jakimiś dowcipami. Niektórzy z nich byli zdziwieni, że tak dobrze idzie mi gra w piłkę nożną.

Wróciliśmy do hotelu. Poszłam do swojego pokoju, aby się odświeżyć. Po szybkim prysznicu do pokoju wparowali Grzesiek i Wojtek. Śmiali się jak nienormalni.

- Co wy zrobiliście? - zapytałam.

- My? Nic. - odpowiedział Wojtek.

- Przecież widzę.

- Zobaczysz na obiedzie. Chodź. - pociągnął mnie Grzesiek.

Usiadłam do osobnego stolika wraz z dwójką dowcipnisi. Zeszła się cała kadra i zaczęła jeść posiłek. W pewnym momencie Lewy zaczął robić się czerwony jakby zjadł papryczkę chili, po czym zaczął krzyczeć: DAJCIE WODY!!! Chłopacy od razu przybili sobie piątkę.

- Co wy w końcu zrobiliście? - spojrzałam na dwójkę.

- Dolaliśmy do picia, trochę ostrego sosu. - szepnął Szczęsny.

- Co to ma być! - wykrzyczał Robert spoglądając na chłopaków.

- Wiej! - powiedział Wojtek do Krychowiaka po czym wybiegli z jadalni.

Dokończyłam swój obiad a następnie wróciłam do pokoju. Przebrałam się w strój kąpielowy i poszłam na hotelowy basen. Raz pływałam, raz się opalałam na leżakach. Podczas pływania ktoś złapał mnie w talii i pociągnął do siebie.

- Miałaś na mnie czekać w pokoju, a ja jak głupi szukam cię po całym hotelu. - powiedział Grzesiek robiąc smutną minkę. Wyglądał tak słodko przy tym. Zuza ogarnij!

- No przepraszam nie złość się na mnie. - odpowiedziałam. - Ucieczka się udała?

- Jakoś mu zwieliśmy, ale przyznaj, że było śmiesznie. - uśmiechnął się.

- No tak nawet. Ale proszę mi nie róbcie żartów. - odpowiedziałam.

- Nie obiecuje. A teraz chodź.

- Dokąd? - zapytałam.

- Przebierzesz się i pójdziemy na kolację do restauracji. - odpowiedział.

- Ale nie musisz.

- Ale chcę. - odpowiedział podając mi rękę abym wyszła z basenu.

Wróciłam do pokoju, szybko wysuszyłam i wyprostowałam włosy, zrobiłam nieco mocniejszy makijaż na usta nakładając czerwoną szminkę i robiąc kreski eyelinerem. Ubrałam czarną sukienkę z wycięciem po bokach a na nogi założyłam białe szpilki. Wzięłam kopertówkę dopasowaną kolorystycznie do butów i po chwili przyszedł Grzegorz w garniturze. Wyglądał zabójczo. Zuzia uspokój się to tylko twój przyjaciel, nikt więcej. Czemu ja się sama oszukuje...

- Wow! - opadła mu szczęka. - Przepięknie wyglądasz.

- Dziękuje ty też niczego sobie. - uśmiechnęłam się.

- To co idziemy?

- Idziemy. - odpowiedziałam wychodząc z pokoju.

Jak najszybciej wyszliśmy z hotelu tak, aby nikt nas nie zauważył. Do restauracji było niedaleko, więc szliśmy spacerkiem. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Grzesiek odsunął krzesło tak abym mogła usiąść a następnie wzięłam do ręki menu. Ceny tam były kosmiczne, więc zamówiłam najtańszą sałatkę bo nie chciałam aby Grzegorz płacił nie wiadomo jakie sumy.

Po zjedzonym posiłku wróciliśmy powoli do hotelu. Robiło się chłodno co Krychowiak to zauważył, zdjął swoją marynarkę i założył na moje ramiona.

- Dziękuję. A ci nie będzie zimno? - zapytałam.

- Nie no co ty. - uśmiechnął się.

Po powrocie podziękowałam Grzegorzowi i dałam buziaka w policzek. On się uśmiechnął i mnie przytulił. Wróciłam zmęczona do pokoju, zrobiłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i zmyłam make-up. Położyłam się do łózka i od razu zasnęłam.

Z lekkim opóźnieniem, ale jest.

Dziękuję za miły odzew💗

Dawny Przyjaciel ||Krychowiak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz