Rozdział 3

268 29 1
                                    

Całą godzinę później, Mackenzie ogłasza w końcu, że ma dość i nie mogłabym być bardziej szczęśliwa, mogąc już założyć wygodną piżamę. Mack uśmiecha się szeroko do aparatu, przeglądając zdjęcia, a ja czuję rosnący niepokój. Co ona tam ma?

- Mam się bać? - Postanawiam zapytać, czując się nieswojo przez wyraz jej twarzy.

Mack śmieje się i potrząsa głową. Następnie patrzy na mnie z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem, który sprawia, że mam ochotę uciec gdzieś daleko i ukrywać się do końca życia.

- Więc dlaczego czuję, że powinnam?

- Są idealne, Rorie! Temu kolesiowi naprawdę będzie ciężko spokojnie je oglądać, uwierz mi - mruga do mnie, a ja się rumienię, rozumiejąc co kryje się pod jej słowami. Nie umiem wyjaśnić jak bardzo twardy się staję na myśl, że zmieniłem niewinność w nieprzyzwoitość. Drżę, pamiętając jego odpowiedź. Naprawdę jestem w stanie wywrzeć takie wrażenie na facecie?

- Jak ma na imię, tak w ogóle? Nigdy mi nie powiedziałaś - pyta Mack, kiedy siadam na łóżku i biorę tableta. W duchu dziękuję jej za odciągnięcie mnie od moich rozmyślań i skupiam się nad odpowiedzią na jej pytanie.

- Nie wiem. W postach podpisuje się jako King, ale to oczywiście nie jest jego imię.

- No cóż, może go namówisz, by ci powiedział - Mack porusza zabawnie brwiami i uśmiecha się, więc rzucam w nią poduszką. Śmieje się, a ja razem z nią. Przysięgam, ta dziewczyna jest niemożliwa.

Zaczynam jej wyjaśniać, że nawet jeśli zaczniemy ze sobą pisać regularnie, to nigdy nie uda mi się wyciągnąć od niego prawdziwego imienia, jeśli nie będzie chciał go wyjawić. Rozumiem jednak powód utrzymywania tego w tajemnicy, więc nie będę na niego naciskać. Dlaczego w ogóle o tym rozmyślam? I tak mój brak wiedzy w wiadomym temacie go odstraszy. Powiedział, że lubi fakt, że jestem niewinna, ale w końcu by się znudził... W ogóle nie powinnam tego ciągnąć.

- Nie, nawet o tym nie myśl Aurora. Wiem, że to robisz - głos Mack przerywa moje rozmyślania i przełykam głośno ślinę. Cholera, powiedziałam to na głos? - Nie, ale mogę odczytać to z twojej twarzy, głupolu. Znam cię - cóż, teraz powiedziałam.

Marszczę brwi wiedząc, że ma rację. Zna mnie tak dobrze. Cholera. Nie odpuści mi tego. Cóż, teraz jak sobie o tym myślę, to szkoda mi zrezygnować po spędzeniu godziny na robieniu zdjęć dla jakiegoś chłopaka. Tak, to jest to. Muszę to zrobić. Boże, jestem jakaś bipolarna.

- Dobra, Mack. Przekonałaś mnie - ogłaszam, a ona klaszcze w dłonie z radością. Jej oczy błyszczą w swój własny pokręcony sposób i wiem, że odbiegła myślami daleko od tematu. Pewnie jest zachwycona, że od teraz będzie mogła opowiadać mi wszystko co robi ze swoim chłopakiem bez konieczności wyjaśniania mi czegokolwiek.

Niestety Mack uznaje, że fajnie będzie krzyknąć mi do ucha, abym napisała do niego wiadomość w tej chwili, a ponieważ zdecydowanie nie chcę słuchać jej przeraźliwego pisku odblokowałam tablet. Włączyłam przeglądarkę wiedząc, że zostawiłam ją otwartą na jego blogu. Teraz wystarczy poczekać, aż strona się załaduje...

Muszę trzymać tablet blisko siebie, aby ukryć jego blog przed wzrokiem ciekawskich. Wiem, że Mack nie może się doczekać, aby go zobaczyć, ale jak już mówiłam nie chcę się nim dzielić. Lepiej niech się z tym pogodzi.

Po kilku sekundach zaglądam na ekran i moje serce przyspiesza. Załadowało się. Staram się zignorować seksualne posty, które niemal krzyczą na mnie "spójrz na ans, spójrz na nas, wiemy, że nas uwielbiasz". Zamiast tego klikam w mały szary kwadrat w prawym górnym rogu, aby otworzyć bloga w aplikacji, by łatwiej mi było napisać wiadomość. To jest to. Sięgam dłonią w lewo, potrzebuję czegoś się przytrzymać.

Not Safe For Work - Tłumaczenie | j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz