- Kalifornia Dolna? W Meksyku? Zabrałeś mnie do Meksyku?
Powiedziałam to głównie do siebie, nie do niego. Rozglądając się po otoczeniu, doszłam do wniosku, że to miejsce wygląda jak Meksyk. To bardzo piękna część Meksyku. Mój umysł ledwo zarejestrował jak niebieska jest woda lub jak biały jest piasek, a co dopiero przetworzył fakt, że po drodze przeszliśmy obok domu. Jestem zbyt oszołomiona, aby spojrzeć w tył i sprawdzić jak wygląda. Czy jest dom na plaży? Czy będzie on nasz na ten weekend? O cholera, będziemy sami.
- Kochanie, wszystko w porządku? Nie podoba ci się? - zapytał Jay, przywracając mnie do rzeczywistości i w jednej chwili, udało mi się utrzymać R-oceniacza w sobie.
Kiedy usłyszałam jego głos, poczułam znajomy ucisk w żołądku i już wiedziałam, że jestem skończona, więc zamiast odpowiedzieć obracam się i całuję go. Wyczułam jego zaskoczenie i napięcie na jego ustach, ale po chwili się zrelaksował i przysunął mnie bliżej siebie, trzymając dłonie na moich biodrach. Kiedy poczułam jego uśmiech na swoich ustach, od razu go odwzajemniłam, a Jay pochylił głowę, aby móc pocałować mnie mocniej.
Nie wiem ile czasu tak tam staliśmy ze złączonymi ustami. Wszystkie nasze wspólne uczucia wylewały się z nas, ale oczywiście kiedy usłyszeliśmy moje głupie burczenie w brzuchu nie trwało to długo. Jay odsunął się ode mnie z uśmiechem.
- Przepraszam – wybełkotałam i położyłam głowę na jego ramieniu, aby ukryć mój rumieniec.
Poczułam wibracje przez jego śmiech na całym moim ciele i znów się uśmiechnęłam.
- W porządku. To rzeczywiście idealny czas. Chodź, mam już wszystko gotowe. Powiedz mi, że nie boisz się wysokości czy coś.
Oczywiście, że nie, ale kiedy chciałam to powiedzieć, on nie dał mi czasu na odpowiedź. Złączył swoje palce z moimi, co sprawiło, że moje serce zaczęło koziołkować. Pociągnął mnie za sobą z dala od plaży. Teraz kiedy w końcu się obróciłam, mogłam zbadać budynek przed nami i stwierdziłam, że miałam racje. To dom na plaży. Czy on należy do niego?
- On jest twój? - zapytałam, a on uśmiechnął się do mnie i pokręcił głową. Otworzył wielkie szklane drzwi i pociągnął mnie do środka. Ciepło domu od razu we mnie uderzyło, to z pewnością przez to, że przez cały dzień stoi na słońcu. Oglądałam dekoracje, kiedy Jay prowadził mnie do pomieszczenia, które wygląda jak kuchnia.
- To dom przyjaciela. Pożyczył go nam na weekend. Podoba ci się? - odpowiedział, podczas gdy wziął plecak z daleka ode mnie i położył go na podłodze obok siebie, opierając się o blat. Jedynie kiwam głową na jego pytanie, będąc zbyt zajęta oglądaniem domu. On wyglądał jak jeden z domów surferów, to miejsce to typowe miejsce do surfowania.
- Weź to – delikatnie nakazał.
Nie patrząc chwyciłam to co mi dawał. Kiedy poczułam sznur w dłoniach, uświadomiłam sobie, że to koszyk. Koszyk piknikowy? Serio?Zaśmiałam się, z tego jak bardzo już teraz romantycznie to brzmi. Jay uśmiechnął się do mnie, podczas zamykania lodówki, a ja nawet nie zauważyłam, kiedy ją otworzył.
Pochylił się i pocałował mnie delikatnie. Zaczął mnie prowadzić, tym razem w stronę schodów. Schody? Gdzie będzie ten piknik? Mimo, że mój umysł zalał mnie już tysiącami pytań, z każdym naszym krokiem, nie zawracałam sobie nimi teraz głowy i po prostu pozwaliłam sobie cieszyć się jego obecnością i dotykiem jego palców między moimi. Nieświadomie, zaczęłam masować kciukiem wierzch jego dłoni. Na moje policzki wkradł się rumieniec, kiedy Jay podniósł moją dłoń do swoich ust. Miękkość jego pocałunku sprawił, że chciałabym trzymać go przy sobie i nigdy nie puszczać, ale staram się być cierpliwa.
CZYTASZ
Not Safe For Work - Tłumaczenie | j.b
FanfictionDla wielu osób Aurora Mills była po prostu niewinną, uroczą dziewiętnastolatką. Jej życie polegało na szkole, pracy i pilnowaniu, by jej nastoletni przybrany brat Jace nie zszedł na złą drogę. Ale tak naprawdę, była zdecydowanie mniej niewinna, niż...