-Myślicie, że wam się to uda? – zapytałam bliźniaków, podczas gdy oni eksperymentowali ze swoimi wynalazkami, a ja przyglądałam się temu siedząc na biurku.
-No jasne, a czemu nie? – zapytał George.
-Dobry pomysł mamy, lokal też... Wszystko jest po naszej myśli – wyszczerzył się Fred.
-W sumie... Zaraz, zaraz. Lokal? Skąd wy go macie? Przecież to kosztuje masę galeonów – zdziwiłam się.
-Eeee, no wiesz... Będziemy mieć lokal – wybełkotał George.
-Taaaa, mnie nie oszukacie. Skąd wy macie pieniądze na to wszystko?
-No, więc... - Fred złapał się za kark. – Dostaliśmy.
-Od kogo?
-Od naszego dobrego przyjaciela – powiedział, a ja uniosłam brwi do góry. – Dobra, dobra. Mamy to wszystko od Harry'ego.
-Dał nam swoją wygraną z Turnieju, bo uznał, że mu się nie przyda, a nam tak – dokończył George, a ja nie ukryłam zdziwienia.
-Czyli on jest przekonany w stu procentach, że wam to wypali?
-No tak, a czemu miałoby nie wypalić? – zapytał George.
-Widzisz, on w nas wierzy – prychnął drugi bliźniak.
-Że ja niby nie? – zapytałam z wyrzutem.
-No jakoś do tej pory tego nie okazywałaś.
-Ah tak, czyli żeby w was wierzyć musiałabym wam dać cały worek galeonów?
-Mogłabyś przynajmniej jakoś okazywać, że nas wspierasz. Prawdziwa przyjaciółka by tak zrobiła - rzekł Fred.
-Czyli sądzisz, że ja was wcale nie wspieram? Że nie jestem waszą przyjaciółką? – zapytałam, a w moich oczach można było zauważyć łzy.
-Nie Sara, to nie tak... - próbował się obronić rudzielec.
-Myślę, że jesteś z siebie zadowolony. Wyrzuciłeś z siebie to, co pewnie trzymałeś od dłuższego czasu! – warknęłam i zamknęłam za sobą drzwi z trzaskiem.
Szybkim krokiem kierowałam się ku sypialni, kiedy na kogoś wpadłam.
-Przepraszam – wymamrotałam ze łzami w oczach.
-Sara? Coś się stało? – zauważyłam Syriusza. Nie spodziewałam się go.
-Nic, to naprawdę nic ważnego...
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Chodź na dół, zrobię herbatę, jest jeszcze jakieś ciasto, które upiekła Molly i wszystko mi opowiesz. Akurat nikogo oprócz Stworka na dole nie ma. – uśmiechnął się, a ja zgodziłam się kiwnięciem głowy.
Nie spodziewałam się tego po Syriuszu... No dokładniej tego, że jest taki... uczuciowy? Chyba to jest dobre określenie. Słyszałam o nim wiele dobrych opowieści od Harry'ego, ale nie sądziłam, że Black okaże się faktycznie takim dobrym człowiekiem.
Nie wiedząc czemu wyśpiewałam wszystko, cały powód mojego zepsutego humoru obcemu mężczyźnie. To dziwne, ale poczułam jakąś więź z Syriuszem.
-Fred poważnie tak powiedział?
-Tak. Też się zdziwiłam.
-Słuchaj, jakiś czas znam Freda i nie wiem czemu tak powiedział, ale nie robił tego świadomie.
-Ale powiedział...
-Saro – spojrzał prosto w moje szare tęczówki – daj mu trochę czasu. Myślę, że Fred w tej chwili nie wiele myślał, chociaż nie zdarza mu się to często – zaśmiał się, co odwzajemniłam. – wiem, że zależy ci na waszej przyjaźni i jestem w stu procentach pewien, że jemu też.
CZYTASZ
Nowy rozdział | Sara Moody [ZAWIESZONE]
FanfictionNazywam się Sara Moody. Tak, ta Moody. Bratem mojego ojca, a moim wujem jest sam Alastor Moody. Jestem czarownicą półkrwi uczęszczającą do Beauxbatons. Moje życie nie jest jakieś super kolorowe. Moi rodzice poświęcają się pracy, przyjaciół nie mam...