fancygirl : Cameron help
xdallasx : hm?
fancygirl : jestem chora
fancygirl : chyba umieram
fancygirl : mam gorączke i boli mnie gardło
xdallasx : za dużo lodów :))))
fancygirl : ....
xdallasx : musiałem sorry
fancygirl : jak zwykle o tym samym wgh
xdallasx : nie oceniaj mnie,jestem tylko facetem!
fancygirl : czasami o tym zapominam i wymagam za wiele co..
xdallasx : cicho tam
fancygirl : nie mam sił odpisywać fuuuck
xdallasx : mogę do ciebie zadzwonić?
fancygirl : uhm okay
Po kilku minutach telefon Kimberly zaczął dzwonić. Dziewczyna wahała sie,ale odebrała.
"Halo? Kim?"usłyszała radony głos chłopaka po drugiej stronie."Hej Cameron"odezwała się ."Rany,naprawdę jesteś chora. Ledwo co mówisz"zaśmiał się."Nie naśmiewaj się ze mnie,ja tu umieram"przewróciła oczami co miała w swoim nawyku."Przepraszam,mam nadzieje że wyzdrowiejesz do naszego spotkania?"spytał."Jeszcze dwa tygodnie"wymamrotała."Nie wiem ile zamierzasz być chora"westchnął."Na pewno wyzdrowieje,nie bój się."dziewczyna uśmiechnęła się do siebie."To dobrze,bo chciałbym cię przytulić wiesz?"powiedział ucieszony."Jesteś słodki"zauważyła."Nic nowego"zaśmiał się."I do tego skromny jak zwykle"westchnęła.