18

174 8 0
                                    


Cameron wraz Kimberly przechodzili ulicami Los Angeles rozmawiajac na różne tematy. Właśnie kierowali się do pobliskiego parku.Kimberly chciała pokazać chłopakowi miejsce w którym często przesiadywała sama lub ze swoim byłym przyjacielem. Cameron w tamtym momencie ucieszył się,że dziewczyna chce go tam zabrać. Kiedy byli na miejscu zauważył coś na podobieństwa małego pola.Przestrzeń pokryta zieloną trawą i ciągnący się mały murek na którym po chwili usiedli. "Jak podoba ci się Los Angeles?"spytała po chwili ciszy dziewczyna uśmiechając się słabo w stronę chłopaka. "Jest naprawdę fajny."odpowiedział. "Nie to co Melbourne?"zadała kolejne pytanie. Cameron spojrzał na Kim i wiedział,że nie ma sensu jej okłamywać. Chciał być jej przyjacielem.Ona nie okłamywała go w żadnej kwestii i chciał być wobec niej fair. "Wiesz Kimberly"zaczął. "Kim,nie lubię jak ktoś mówi Kimberly"skrzywiła się ,ale po chwili znów uśmiechnęła."Mieszkam od zawsze w LA."powiedział spoglądając na nią. Kim uniosła jedną brew ku górze w zdziwieniu. "Okłamałem cię.Przepraszam."powiedział."Dlaczego?"zdziwiła się."Bałem się od razu spotkać dlatego musiałem coś wymyślić."wzruszył ramionami."Oh...no dobrze"machnęła dłonią."Mało ważne"dodała. 

Rozmawiało im się dobrze dopóki jej mama nie zadzwoniła i kazała wracać już do domu."Serio musisz wrócić?"jęknął niezadowolony."Jutro mam szkołę"zaśmiała się."Jeszcze będzie okazja się spotkać,prawda?"spytała.Cameron kiwnął głową potwierdzająco. Kierowali się w miejsce wyznaczone przez jej mamę,która miała ją odebrać. 


"Kimberly musimy już jechać,mam dziś dyżur"poganiała ją mama."Moment"westchnęła  i odwróciła się do Camerona."Do zobaczenia"uśmiechnęła się."Napisz jak będziesz już w domu"powiedział i rozłożył ramiona,aby ją przytulić.Kiedy dziewczyna mocno go uścisnęła Cameron spojrzał na jej mamę,która przyglądała się temu wszystkiemu. Mógł zauważyć jej miły uśmiech i kiwnięcie głową na znak zadowolenia. Kim odeszła i wsiadła do samochodu.Cameron jeszcze raz jej pomachał i skierował się w stronę własnego domu. 

_________

Przepraszam,że długo nie pisałam. Teraz dodam kilka rozdziałów. Chciałam,aby były własnie tak krótkie,ale może znajdzie się jeden dłuższy? Zobaczymy.


Dziękuje za gwiazdki i wyświetlenia :)

FANCY | Cameron DallasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz