Nie wiem jak długo się całowaliśmy, ale chciałabym żeby to trwało wiecznie. Kiedy się od siebie odsunęliśmy blondyn powiedział:
— No, teraz mogę dać ci pracę domową.
Rzeczywiście potem wziął kilka kartek i zaniósł do mojej sypialni. Poszłam za nim i przy okazji zobaczyłam, że Jimmy wyszedł. Wzruszyłam ramionami. ,,Na pewno sobie poradzi" pomyślałam i usiadłam na swoim łożku.
— Granger? — Usłyszałam i poczułam, jak chłopak siada obok mnie. Chwycił mnie lekko za dłoń, a ja poczułam, że robi mi się gorąco.
//Draco//
To jest ten moment. Nie wiem czy to wszystko nie dzieje się za szybko, ale trudno. Raz się żyje. W razie czego mi odmówi.
— Hermiono — poprawiłem się. — Chciałabyś zostać moją dziewczyną? — zapytałem. Proszę; żeby się zgodziła.
//Hermiona//
— Słucham? — Musiałam się upewnić czy to moja wyobraźnia czy rzeczywistość.
— Wiem, że to może dziać się za szybko, że to strasznie dziwna sytuacja, możesz się nie zgodzić, ale ja nigdy czegoś takiego nie czułem... Nigdy.
— Zgadzam się. — Chłopak chciał już coś powiedzieć, ale znów zaczęłam mówić. — Ale musisz mi coś obiecać. Każdego dnia będziemy się poznawać i dowiadywać o sobie rożnych rzeczy...
— Obiecuję.
— I jeszcze jedno...
— Tak?
— Nie zrań mnie — powiedziałam i wtuliłam się w niego. Siedzieliśmy tak kilka minut w ciszy, która zupełnie nam nie przeszkadzała.
— Idziemy na kolację? — zapytał w końcu blondyn. Kiwnęłam głową. Trzymaliśmy się za ręcę dopóki nie wyszliśmy na, na szczęście, pusty korytarz.
— Ale dzisiaj chcę mieć jeszcze spokojny wieczór, bez żadnych sensacji. Dobrze? — zapytałam.
— Jasne.
Weszliśmy razem do Wielkiej Sali, gdzie było pełno osób. Zauważyłam, że Jimmy rozmawia przy stole Ślizgonów z Teodorem. Uśmiechnęłam się. Blaise siedział przy stole Gryffindoru obok Ginny, a na przeciwko niej Harry z Rose, obok której siedział Ron.
— Siadam z wami — mruknął mi blondyn do ucha i rzeczywiście tak też zrobił. Usiadł obok Ginny, ale tak, że zrobił miejsce dla mnie obok przyjaciółki. Usiadłam tam i przywitałam się z wszystkimi. Harry obejmował kuzynkę Malfoya ramieniem, co wyglądało uroczo. Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on odwzajemnił ten gest.
Nałożyłam na talerz to, co było najbliżej i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłam i rozmawiałam razem z wszystkimi poczułam dłoń blondyna na swojej. Musiałam opuścić głowę, bo czułam na policzkach rumieńce. Poczułam jak Ginny dyskretnie szturcha mnie łokciem w bok. Kiedy nikt (oczywiście oprócz Draco i Blaise'a) nie zwracał na nas uwagi i był zajęty rozmową dziewczyna zaczęła mowić szeptem wprost do mojego ucha.
— O co chodzi?
— Jesteśmy razem.
— COOO? — krzyknęła głośniej. Wszyscy na nas spojrzeli, oprócz Ślizgonów, którzy parsknęli cicho śmiechem. Kiedy Ginny zrozumiała, że wszyscy na nas patrzą, dodała:
— Nie odrobiłaś pracy domowej na jutro? TY? — po tych słowach wszystko powróciło do normy.— Jutro ci powiem. — Tak skończyła się nasza rozmowa.
Kiedy mieliśmy wracać do swoich pokoi, McGonagall do mnie podeszła i powiedziała:

CZYTASZ
lost love
Fanfictionmoje pierwsze dramione, ma troszkę niedociągnięć, ale jestem z niego naprawdę dumna 27.04.2017r. - #35 w Fanfiction! 😍 Rozpoczęcie: 04.05.2016r. Zakończenie: 03.03.2017r.