— Nie widziałam ostatnio Harry'ego — powiedziałam, zastanawiając się gdzie jest chłopak.
— Ja nie widziałem ostatnio Rose...
— Myślisz, że...
— Jestem tego pewien. — Zaśmiał się. Od początku było widać, że Harry i Rose mają się ku sobie. Usłyszałam jak ktoś puka.
— Panienko Granger, jakieś dwie dziewczyny do pani — poinformowała mnie Iris Pius, która pojawiła się nagle na obrazie w salonie.
— Możesz je wpuścić, dziękuje. — Po chwili przejście się otworzyło i zobaczyłam Ginny i Pansy. Stanęły na środku pokoju i patrzyły to na mnie to na Draco.
— Pójdę do swojej sypialni... — Blondyn wstał i rzeczywiście poszedł do sypialni. Dziewczyny zignorowały go i usiadły obok mnie. Od razu opowiedziałam im co się stało, a one uważnie słuchały.
— Herm, Blaise powiedział, że jutro wypyta się go o wszystko — szepnęła Ginny, bo możliwe było, że blondyn słyszał o czym rozmawiamy.
— Nie uwierzysz, co widziałyśmy po drodze! — krzyknęła Pansy, a Ginny spiorunowała ją wzrokiem.
— Miałaś poczekać, to była wiadomość na potem. I nie co, tylko kogo. — Zaśmiała się ruda. — Widziałyśmy, jak Harry i Rose idą razem — powiedziała. Kiwnęłam wolno głową, nie rozumiejąc, co w tym dziwnego.
— ZA RĘKĘ! — krzyknęła z podekscytowaniem Pansy. Zaśmiałam się.
— Wiedziałam, że w końcu bedą razem. Nawet rozmawiałam o tym przed chwilą z Draco. — Skończyło się tak, że dziewczyny nocowały u mnie w dormitorium, a przy okazji do Draco przyszedł Blaise i puścił nam oczko, dając znać, że porozmawia z blondynem.
Następnego dnia, postanowiłyśmy spotkać się z Harrym i Rose, aby wypytać ich o jakieś szczegóły ich związku i w ogóle porozmawiać, w końcu dawno się nie widzieliśmy, a mieszkamy w tym samym budynku, jemy razem posiłki i mamy razem lekcje... Po śniadaniu, ponieważ była niedziela, poszłam do biblioteki, aby znaleźć nową książkę. Nie było trudno i po chwili zanurzyłam się w lekturze.
— Przeszkadzam? — Usłyszałam jakiś głos.
Podniosłam głowę przestając czytać i zaznaczając palcem fragment tekstu. Zobaczyłam wyszczerzonego Blaise'a i sama nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
— Mam dobre wiadomości — powiedział i usiadł przy stoliku na przeciwko mnie.
— Rozmawiałem z nim. Hermiona, on naprawdę coś do ciebie czuje. Myślę, że możesz mu powiedzieć o swoich uczuciach, wtedy jemu będzie łatwiej. — Uśmiechnął się jeszcze szerzej, jeśli to w ogóle możliwe.
— Dziękuje ci — powiedziałam.
— Nie ma za co. Jesteśmy przyjaciółmi, chcę żebyście było szczęśliwi. Zresztą razem z Ginny już od dawna wam kibicujemy... — mruknął. Pożegnał się ze mną i wyszedł z biblioteki mówiąc, że umówił się z rudą.
Podeszłam do biurka pani Pince, wypożyczyłam książkę i udałam się do dormitorium z nadzieją, że znajdę tam blondyna. Jednak jego tam nie było.
Postanowiłam, że porozmawiam z nim po obiedzie. I gdy miałam wychodzić z sypialni drzwi się zatrząsnęły. W takich momentach, żałuję, że różdżka została w salonie. Szarpałam za klamkę, ale to nic nie dawało. Jestem tu uwięziona dopóki nie przyjdzie blondyn.

CZYTASZ
lost love
Fanficmoje pierwsze dramione, ma troszkę niedociągnięć, ale jestem z niego naprawdę dumna 27.04.2017r. - #35 w Fanfiction! 😍 Rozpoczęcie: 04.05.2016r. Zakończenie: 03.03.2017r.