Stoję na korytarzu z walizką do Stanów. Myślałam że to tylko żart, a wylatuje z Martinem na tydzień. Tata się zgodził, cieszę się i to bardzo mocno.
- Stresuje się tyle godzin lecieć.
- Spokojnie. Pewnie zaśniesz w połowie więc.
- Mam taką nadzieję. Zadam jeszcze raz to pytanie, nie będę ciężarem?
- Nie no co Ty. - uśmiechnął się - będzie wszystko dobrze.
- Mam nadzieję.Pojechaliśmy na lotnisko, zaraz wejdziemy do prywatnego samolotu Martina. Z nami jest jego fotograf, bardzo miły chłopak. Nagrywam czasem snapy i tak nie mam za dużo osób, z dwadzieścia? Zaraz czeka mnie 10 godzin lotu do Miami, umrę. Siedzimy już na fotelach, ja oczywiście obok okna. Sama. Ok, super. Wznosimy się w górę, cieszę się jak małe dziecko. Wyciągnęłam z torebki słuchawki i włączyłam sobie muzykę, niestety usiadł obok mnie Martin. Znowu miałam to same uczucie jak dopiero go poznawałam, stresowałam się.
- Jak tam? - zapytał
- W porządku, a u ciebie?
- Jest okej, chyba tęsknie za Sonją, sam nie wiem.
- Mhm. - właśnie mi pękło serce - zapomnisz.
- Może zapomnę ale nie tak szybko. Niestety.
Nie odpowiedziałam nic. Ona go zdradziła, pewnie też była z nim dla kasy. On ją nadal kocha.
- Chyba nie lubisz jak mówię o niej, pogadajmy o czymś innym. - powiedział zmieszany
- O czym masz na myśli?
- Sam nie wiem, może ty masz kogoś na oku?
Panikuje, co mam powiedzieć?
- Tak, chyba mam. Tylko ten ktoś mnie nie ma na oku więc nie ma co się starać. - powiedziałam, oczywiście że to było o nim
- A kto to?
- Musisz wszystko wiedzieć? - powiedziałam zdenerwowana
- Przepraszam, tylko się zapytałem.
- Nie potrzebnie tak zareagowałam.
- Spokojnie. Jak chcesz to możesz się o mnie oprzeć, bo chyba Ci niewygodnie.
- Dzięki, ale nawet nie wytrzymasz ciężkości mojej głowy. - zaśmiałam się lekko
- Lecz się dziewczyno. Chodź usiądź na mnie.
- Oszalałeś. Po co niby?
- No usiądź.
Wstałam z swojego siedzenia i usiadłam na Martina przodem do niego. Nie wiem czemu tak.
- Lekka jesteś. - uśmiechnął się
- Może dla ciebie tak. Mogę już wstać?
- Nie. Widzę że Ci się to podoba. - uśmiechnął się
No i miał rację, kurde.
- E, nie.
- Widzę że mnie kłamiesz, aż taki głupi to ja nie jestem.
Przybliżył mnie do siebie a ja sama z siebie oparłam o niego. Wygodny jest.- No widzisz, mogłaś tak od razu usiąść.
- Wiesz, głupio mi, znamy się z tydzień?
- I co z tego, ja już cię traktuję jak przyjaciółkę albo lepiej młodszą siostrę o którą będę dbał.
Wtuliłam się w niego, to było niekontrolowane. Moje zaśnięcie w nim też było nie kontrolowane.
-----
441 słów
-----
Jak tam wam się podoba ten rozdział?
CZYTASZ
Córka sławnego Dj.|ZAKOŃCZONE
FanfictionJestem Weronika i jestem córką Tiesta. Mam 16 lat. Moją pasja jest, hm? W sumie to sama nie wiem. Strasznie lubię to co robi Tata i jego przyjaciele. O i jeszcze kocham robić zdjęcia. Nikogo z nich nie poznałam, namawiam tatę żeby mnie zapoznał ale...