'7

549 32 2
                                    

- Weronika, obudź się. Wylądowaliśmy. 

- Okej. Czy ja spałam na tobie cały czas? 

- Tak. - zaśmiał się

- Przepraszam. - odpowiedziałam i wstałam szybko z niego i pokierowałam się do wyjścia 

Boże jestem w Stanach Zjednoczonych, w Miami. Nie wierzę, drugie marzenie spełnione i wszystko w przeciągu ponad tygodnia. Jak to możliwe? Jestem chyba w niebie. Jesteśmy całym teamem Garrixa przed samolotem. Prawie jak zawsze Louis chciał zrobić zdjęcie Teamowi, lecz ja stanęłam obok niego no bo zaraz, ja na zdjęciu? Nie. 

- No chodź tu. - powiedział Martin wyciągając rękę

Zdziwiłam się więc pokazałam sama na siebie. 

- Tak ty. - zaśmiał się 

Podbiegłam do grupki osób i ustawiłam się obok Martina, objął mnie. Nie jestem chyba fotogeniczna więc, ugh. Uśmiechnęłam się pokazując zęby. Okej, już po zdjęciu. Zabrałam swoją walizkę, którą chciał nieść Martijn ale ja się nie zgodziłam. Poszliśmy do samochodu. Po około trzydziestu minutach jechania, oczywiście przez ten czas podziwiałam piękne widoki. Byliśmy pod mieszkaniem Garrixa. Ja chyba się zakochałam. Myślałam że to mój tata wybudował świetny dom, ale ten? Ten to to jest życie, chcę tu zamieszkać. 

- Martin, chcę tu zamieszkać. Boże, jakie to piękne. 

- Dzięki. - uśmiechnął się

Martin otworzył drzwi wtedy to ja zamarłam. To było niebo, złoto wszystko co najlepsze. 

- Ja się zakochałam.

- We mnie? Wiem. 

- W tym domu idioto. 

- Mhm, tak tak. 

- Em, gdzie będę spała?

- W moim pokoju, a ja przeniosę się na tydzień do drugiego pokoju. 

- A czemu nie na odwrót? 

- Bo chcę żebyś miała lepiej. 

- Dziękuję. Która tak w ogóle jest godzina? 

- Coś po 14. 

- Okej. - uśmiechnęłam się

Martin zaprowadził mnie do pokoju i parę rzeczy wyciągnęłam z torby żeby mieć je pod ręką. Poszłam się przebrać w kombinezon do łazienki ponieważ nie wiem czy w długich spodniach bym wytrzymała jeszcze dłużej. Włosy trochę ogarnęłam machnęłam brwi na wszelki wypadek kredką i zeszłam do Martina. 

- Woo, szybko się wyrobiłaś. 

- W sumie tylko się przebrałam więc. - uśmiechnęłam się - co dzisiaj mamy zamiar robić? 

- Mam parę pomysłów, można wybrać z dwa i no. - zaśmiał się

- Okej to dawaj. 

- Możemy iść na plażę, na miasto, zostać w domu, zamówić pizze i obejrzeć film. 

- Wszystkie pomysły są w porządku, mogę jechać na plaże ale nie wiem czy ściągnę więcej niż buty. - zaśmiałam się

- Czemu? - zapytał zdziwiony

- Wstydzę się mojego ciała. Idę się ogarniać na plaże. 

Wskoczyłam szybko na schody i poszłam do pokoju, założyłam strój kąpielowy na wszelki wypadek, schowałam do torebki słuchawki, telefon i okulary. Włosy spięłam w pół kitkę (? nie wiem jak to ująć takie coś jak Ari ). Zeszłam na dół po 15 minutach. 

- Jedziemy? 

- Jasne. 



-----------

451 słów

-----------

Hejka! Nowy rozdział, myślę że jest spoko. Pisałam z nudów więc :) 

Córka sławnego Dj.|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz