'45

181 16 0
                                    

Siedzimy razem z Martinem w salonie i oglądamy jakiś film, nie wiem jak się nazywa. Chciałam się zapytać coś o Louisa ale nie wiem czy jest sens?

- Marty... 

- Hm? - uśmiechnął się

- Mam takie pytanie. 

- Słucham.

- Czy Ty z Louisem się pokłóciłeś? W ogóle się z nim nie widzimy, nie piszemy i nie gadamy. Nie wiem czy macie jakąś kosę? - zapytałam prosto z mostu

- Eh, wiedziałam że się domyślisz. Tak jesteśmy skłóceni. 
- O co poszło? - zapytałam zaciekawiona

- Nie chcę być nie uprzejmy ale postanowiłem z Louisem że nikomu nie powiemy, że jak już się tak pokłóciliśmy to nikomu nic nie powiemy. Obiecuję Ci że jak już będzie lepiej powiem Tobie o co poszło, jak on sam tego prędzej nie zrobi. - zaśmiał się

- Eh, no okej. Niech Ci będzie. Pamiętasz, jak kiedyś gadaliśmy o tym że... 

- Że? 

- Że jak będę miała ochotę to będę mogła nawet podejść i powiedzieć chodźmy się ruchać? - zapytałam zawstydzona 

- Tak, a masz teraz ochotę? - 

- Chyba ta... 

Nie odpowiedział tylko się na mnie spojrzał ze zdziwieniem. Zabrał mnie na ręce trzymając za pośladki i zaczął już całować. Odwzajemniałam pocałunki, włożyłam ręce w jego włosy i zaczęłam je targać. Poszliśmy do sypialni. Stało się to co parę tygodni temu lecz o wiele lepiej, ponieważ nie stresowałam się jak za pierwszym razem. Leżeliśmy w łóżku przytuleni do siebie. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Byliśmy zdziwieni kto to może być bo nikt nie zapraszał nikogo. Ubrałam na siebie majtki i bluzkę Martina przez co on nie miał co szybko założyć i założył bokserki i spodnie. Zeszliśmy obydwoje na dół i otworzyliśmy drzwi. Byli to... nasi rodzice?!

- Nie chcę wiedzieć co przed chwilą się działo. - odparł na sam początek mój tata na co szczeliłam facepalma 

Nie odpowiedziałam na to, przywitałam się z rodzicami Martina i poszłam się przebrać, znaczy tylko założyć spodenki. Po chwili od razu zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie. Usiadłam na Martina kolana i tylko czekałam aż coś mój tata znowu powie. Irytowały mnie jego docinki do strony Martina i w sumie mojej. Jestem dorosła mogę robić co chcę. Patrzył się na nas jakby nie miał co robić. Gadaliśmy raczej z rodzicami Martina jak nam się tutaj mieszka i na takie zbliżone tematy. Są bardzo mili i w porządku i bardzo ale to bardzo się cieszyli że jesteśmy razem. Ojciec odparł że musi już jechać do klubu. Szczerze? Ucieszyłam się, miałam już go dość w tamtym dniu. 

- Cześć. - powiedziałam sucho i ozięble 

- To wiecie co, my też będziemy się zbierać. Pójdziemy na plaże coś. - odparła mama Garritsena

- Na pewno? - zapytałam

- Tak. - uśmiechnęli się

- Okej, to do zobaczenia. 

Wszyscy wyszli z domu a ja z wkurwieniem uderzyłam w blat stołu w kuchni.

- Co Ci? - zapytał Garrix

- Nie widzisz jaki jest mój ojciec? Zmienił się i to o wiele od kiedy jesteśmy razem. A mogłam mu powiedzieć że chwilę przed tym jak przyszli pieprzyłam się z tobą i nic mu do tego. Powiedz mi ile ja mam lat, 16 czy już 18 i mieszkam sama razem z tobą? Czy on tego nie umie pojąć. I te docinki do mnie i do ciebie. Za dzisiaj mam go ochotę wyzwać. 

- Przestań, uspokój się. On się o Ciebie martwi. Tak przesadził z dzisiaj ale daj mu jeszcze parę tygodni. Przejdzie mu. 

- Dobrze że twoi rodzice mnie lubią. Bo.. lubią prawda? 

- Tak i to nie wiesz jak. - uśmiechnął się

Szczerze to była godzina 20. Poszłam się wymyć i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka i zaczęłam ogarniać Social Media. 


---

601 słów

---


Heeeej, Hoooo! Podoba się? No coś wymyśliłam i jest odrobinę lepszy i dłuższy od poprzedniego :)!

Córka sławnego Dj.|ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz