Zostałam obudzona przez szarpanie mojego kolegi.
- Czemu mnie szarpiesz? - zapytałam cała zaspana
- Twój tata dzwonił trzydzieści minut temu że mamy być za godzinę na lotnisku.
- Czyli ile mam czasu?
- Około pół godziny bo musimy dojechać.
- Mogłeś mnie chwilę wcześniej obudzić. W ogóle która jest?
- Nie miałem serca cię obudzić. 06:30.
- O Boże ja się dziwie że się dałam przebudzić.
Wstałam z łóżka, zabrałam wcześniej przygotowane ciuchy i poszłam z nimi do łazienki. Gdy wyszłam z pokoju spotkałam Martina.
- Czemu już nie śpisz? - zapytał
- Nie mam jakoś ochoty z tobą gadać. Wstałam bo za godzinę mam lot do Holandii.
- Nie chciałem żeby to tak wyszło.
Nie odpowiedziałam, poszłam do łazienki. Przebrałam się, machnęłam brwi kredką. Włosy spięłam w koka i byłam gotowa. Poszłam do pokoju. Zabrałam moje rzeczy razem z Louisem na dół. Był tam Martin. Szczerze? Nadal go kocham w głębi serca, nie wiem czy jestem głupia czy co. Nawet o tym nie myślę. Boże. Zjadłam owoc z stołu i byłam gotowa. Niestety coś mnie pokusiło na przemowę, jestem pewna że skończy się to zgodą.
- Martin, mimo że zrobiłeś jak zrobiłeś. Ja nadal w głębi serca kocham cię jako tego niby przyjaciela i idola. Zawiodłam się na tobie i to bardzo, myślę że Louis i mój tata też. Zachowałeś się jak skończony dupek, nie oszukujmy się. Nie wiem czy zrobiłeś to będąc świadomym czy nie, ale wiedz że nadal cię kocham jako idola. Niestety to nie będzie tak że możemy gadać o wszystkim, że jesteśmy jakimiś przyjaciółmi. Zrozum, nadal jesteś chujem ale tez idolem. Nie wiem co myślisz o tym co zrobiłeś, jak masz na mnie wysrane nadal to okej zrozumiem. Wybaczę. Teraz czekam na odpowiedź, bo jadę na lotnisko.
- Jest mi wstyd i to bardzo. Źle się zachowałem, poszedłem do znajomych przytrzymali mnie i tak wyszło. Zapomniałem o tobie przyznam się, dali mi alkohol i przez to tak się zachowałem. Wybacz mi, bardzo cię lubię, nie chcę cię stracić. Myślę że możemy zrobić niezłe trio. Ty, Louis i Ja. Proszę. Możesz lecieć do Holandii za dwa dni przylecę.
- Wierzę Ci w to, a Ty Louis?
- Jasne! Nie chce stracić takiego przyjaciela. - Powiedział van Baar
- No to wszystko po staremu myślę, my jedziemy na lotnisko wiec do zobaczenia. - Powiedziałam i przytuliłam kolegę
- Jasne, miłej podróży. - Uśmiechnął się
Po wyjściu z domu i siedząc w samochodzie zadzwoniłam do Taty i wyjaśniłam mu wszystko, zrozumiał mnie więc się ciesze. Lot do Holandii około 12 godzin nie wiem jak znowu to wytrzymam.
[...] wylądowaliśmy! Super, cieszę się. Ja pojechałam do siebie a Louis do siebie. Gdy byłam w domu od razu rzuciłam się na łóżko.----
432 słowa
----Myślałam że z tym ff będzie inaczej. Będzie więcej osób czytało, będę miała wenę że będę pisała to regularnie a jednak nie. Lecz i tak będę starała się żeby było to ff super ;)
Podoba się? - votes/kom
CZYTASZ
Córka sławnego Dj.|ZAKOŃCZONE
FanfictionJestem Weronika i jestem córką Tiesta. Mam 16 lat. Moją pasja jest, hm? W sumie to sama nie wiem. Strasznie lubię to co robi Tata i jego przyjaciele. O i jeszcze kocham robić zdjęcia. Nikogo z nich nie poznałam, namawiam tatę żeby mnie zapoznał ale...