00

492 15 4
                                    

Dwa lata. Ten okres czasu minął mi jakoś szybko. Pierwszy rok był trudny. Straciłam dwie osoby. Straciłam wszystko co tak mocno kochałam. Straciłam dziecko chociaż, nawet nie zdążyłam go pokochać. Poddałam się. Chciałam umrzeć. Nawet próbowałam. Ale w ostatniej chwili zrozumiałam, że mam bliskich. Mam dla kogo żyć. Mam dla kogo walczyć. Nie jestem sama. Jestem w stanie pokonać wszystkie trudności, jeśli tylko będę chciała. Jestem gotowa by walczyć i stawić czoła wszystkim przeszkodą. Jestem gotowa, by pokazać wszystkim, że jestem silna i potrafię walczyć. Dzisiaj mam już dwadzieścia lat. Kończę technikum i zaczynam nowe życie. Życie jako dorosła kobieta. Życie, którym będę mogła sama pokierować tak jak będę chciała. I już nikt nie będzie mógł mówić mi, że coś robię źle. Bora rozpocząć nową przygodę.

-No kochanie, pamiętaj to zawsze będzie twój dom -powiedział dziadek, gdy pakowałam ostatni karton do samochodu Maćka. Wyjeżdżam na studia do Poznania. Zostawiam wszystko na Śląsku. Ale nie jadę sama, całe szczęście dostałyśmy się z Pauliną na ten sam kierunek. Przez te dwa lata strasznie się zbliżyłyśmy. Tak naprawdę ona była tą moją ostatnią deską ratunku. A teraz zaczynamy studnia psychologiczne.

-Jak trafi nam się jakaś pusta suka w akademiku to nie ręczę za siebie -takim optymistycznym akcentem powitała mnie przyjaciółka, gdy wsiadła do samochodu.

-Wyrażaj się - zaśmiał się Maciek, a Dominika mu wtórowała, oczywiście oboje uparli się, iż muszą nas odwieźć i upewnić się, że będziemy bezpieczne. 

Paula rok temu rozstała się z Kubą. Po tym  gdy wyszło na jaw jego prawdziwe ja i okazał się idiotą, który zdradzał ją na prawo i lewo. Paulina jest prawie pewna, że właśnie w akademiku znajdziemy miłość swojego życia. Wiem, że będzie ciężko ale jeśli nikt nie będzie chciał być z nami będziemy razem i po problemie. To nie tak, że kiedyś o tym gadałyśmy i to nie tak, że mogłabym spróbować związku z dziewczyną. Żyje się tylko raz, wszystkiego trzeba spróbować. 

Gdy dojechałyśmy, odebrałyśmy klucze do pokoju. Okazało się, że jeszcze jesteśmy same. Dwie kolejne dziewczyny mają dojechać na dniach.

-Trzeba uczcić to, że zaczynamy nowe życie -stwierdziła Paula gdy ja układałam ostatnie ubrania w szafce.

-Myślę, że to nie głupi pomysł.

Pokój, który zajmujemy jest spory. Jest to tak jakby mieszkanie z kuchnią i łazienką i dwoma pokojami. Oczywiście z racji, iż byłyśmy na miejscu pierwsze, zaklepałyśmy pokój z balkonem i cudnym widokiem. Gdy w końcu rozpakowałyśmy wszystkie nasze rzeczy, postanowiłyśmy wybrać się na zakupy. Niby jedzenie zostało nam spakowane na najbliższe dwa miesiące, bo przecież w Poznaniu nie ma sklepów. To postanowiłyśmy zakupić wino.

Pozwiedzałyśmy trochę okolicę aż dotarłyśmy do supermarketu. Kupiłyśmy wino białe i dwa kieliszki "bo nie będziemy piły z kubków." Kobieta za kasą dziwnie na nas spoglądała, chyba nie była pewna naszego wieku, ponieważ cały czas chichotałyśmy niczym małe dziewczynki. Podałam jej dowód na co ona uśmiechnęła się do mnie promiennie.

-Wygląda pani na góra 16 lat -skwitowała wydając nam resztę.

-Wyglądasz na góra 16 lat -przedrzeźniała kasjerkę Paula.

-Ciekawe co by powiedziała gdyby wiedziała, że jestem wdową -wybuchnęłam śmiechem na co Paula przez chwilę mi się przyglądała -Serio jest już okej..-zapewniłam ją a ona zaczęła śmiać się ze mną.

Nie wcale nie jest okej. Nadal Go kocham, nadal tęsknię, nadal chce by wrócił. Ale nauczyłam się udawać, nauczyłam się o tym mówić, nauczyłam się śmiać i płakać bez łez. Te dwa lata były dużym przełomem. Ale obiecałam mu, że będę dzielna. Dlatego pragnę zostać psychologiem i pomagać takim ludziom jak ja byłam kiedyś. Mi nie potrafili pomóc dlatego wiem jak pomagać innym.

Gdy wróciłyśmy do domu odgrzałyśmy na kolację bigos, który spakowała nam moja babcia. 

-Powinni o nas nakręcić odcinek Słoików -zaśmiała się moja współlokatorka.
-Chyba trudne sprawy, dlaczego ja i słoiki w jednym.

Z tym optymistycznym akcentem zaczęłyśmy spożywać posiłek.

Po skończonym posiłku ja zmyłam naczynia, jutro zrobimy grafik by się nie po zabijać. Pamiętam jak jeszcze chodząc do liceum, Paula spała u mnie przez cztery dni po pierwszych dwóch chciałyśmy się zabijać. No to gdy ja myłam naczynia Paula przygotowała nasze  królestwo na balkonie.

-Jak romantycznie -zaśmiałam się wchodząc na balkon w kapciach z głowami myszy.
-No co to nasza pierwsza noc, naszego wspólnego życia.

Oczywiście na jednej butelce wina się nie skończyło, oczywiście jeszcze trzy razy szłyśmy do sklepu by do kupić. I wcale ostatni raz nasza podróż do nocnego nie odbyła się w kapciach i piżamie i przecież wcale nikt nie spoglądał na nas jak na idiotki. Wcale. 

-Wznieśmy toast za nasze  nowe lepsze życie studentek.

-No to zaczynamy naszą nową historię.

to mój czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz