05

296 10 3
                                    

Po zajęciach wróciłam do domu. Oczywiście mogłabym przejąć się tym co kilka godzin wcześniej wykrzyczała mi w twarz przyjaciółka ale jakoś nie miałam ochoty się tym przejmować. Idę na imprezę i muszę jakoś przyzwoicie wyglądać. Bo po jeden może coś będzie z Fabianem i wcale na to nie liczę ale to by mogło być fajne a po dwa jak nie Fabian to pewnie będzie tam sporo innych chłopaków, na których będę mogła zawiesić oko. Gdy weszłam do tego naszego małego gniazdka, w kuchni dostrzegłam krzątającą się Laurę. Świetnie. 

-Możemy pogadać -zawołała współlokatorka, gdy już miałam niezauważona przemknąć do mojego pokoju.

-A możemy to przełożyć na jutro, tak jakby się śpieszę - i nie mam zamiaru psuć sobie humoru, Twoimi problemami.

-Dobra nieważne -dziewczyna wzruszyła ramionami i wróciła do wykonywanych wcześniej czynności. Ja natomiast weszłam do pokoju i zaczęłam szykować się na wieczorne wyjście. Postanowiłam ubrać zwykłą czarną sukienkę, skórzaną kurtkę jasnobrązową, buty na obcasie i szal. Kupiłam ostatnio kilka szali i myślę, że będą uzupełnieniem, każdego mojego stroju w te jesienne chwile. Wyprostowałam włosy, nałożyłam makijaż i piętnaście minut przed czasem byłam gotowa. Postanowiłam zjeść coś jeszcze przed wyjściem, bo picie alkoholu na pusty żołądek mi nie służy, wróć myślę, że nie służy nikomu. Weszłam do kuchni, by wyciągnąć z lodówki jogurt. To chyba nie jest dobry pomysł, ale jestem studentką a babcia pieniądze wyśle mi dopiero w połowie miesiąca. Nie stać mnie na zakupy.

-Ślicznie wyglądasz -usłyszałam męski głos za swoimi plecami, tak to był Nikodem. Ale już się pogodziłam z brakiem jego osoby w moim życiu, przypuszczam, że to był temat, na który chciała ze mną rozmawiać Laura. No cóż Lili oddychaj głęboko. Zaraz wychodzisz. Zaraz nie będziesz musiała go oglądać.

-Dzięki -uśmiechnęłam się do niego najszczerzej jak tylko potrafiłam.

-Wychodzisz gdzieś?

-Tak, spotykam się z chłopakiem - nie wiem dlaczego to zrobiłam ale czułam potrzebę by to usłyszał. Nim zdążył cokolwiek skomentować ja już byłam w drodze do wyjścia. Poczułam jak odprowadzał mnie wzrokiem aż do samych drzwi. Na szczęście gdy tylko zimne powietrze uderzyło w moją twarz, na horyzoncie pojawił się Fabian. Przywitałam go buziakiem w policzek i automatycznie spojrzałam w okna naszego pokoju. Na szczęście nikt nas, czytaj mnie nie obserwował za firanką. Chwilę po tym gdy opuściliśmy teren akademików, zapomniałam o całym zajściu w domu. Fabian wydaje się naprawdę pozytywną osobą. 

-Cokolwiek dzisiaj zobaczysz, nie może wyjść z tamtego pomieszczenia. -powiedział nim weszliśmy do budynku.

-Okej i tak nie mam tutaj przyjaciół -stwierdziłam na co chłopak zachichotał -Czy mój brak znajomych jest aż tak śmieszny? -przekrzywiłam głowę.

-Słodka jesteś -powiedział i cmoknął mnie w policzek, następnie przepuścił w drzwiach, gdyż byliśmy już na miejscu. Przepraszam bardzo ale co słodkiego jest w tym, że nie mam przyjaciół. Nie wiem czy to moje poczucie humoru jest tak zacofane czy ludzie są aż tak głupi by śmiać się z takich rzeczy. Ogólnie to nie miałam zbyt dużo czasu by rozmyślać nad tym jakże to interesującym tematem. Gdyż jak tylko zamknięto za nami drzwi nim się zorientowałam w ręku trzymałam już butelkę. I to nie byle jaką tylko z piwem. Fajnie, że ktoś spytał czy mam na nie ochotę. Osobiście wolę wódkę, no ale jak dają to takich rzeczy się nie odmawia. Wypiliśmy z Fabianem po dwa piwa i poszliśmy tańczyć. W pewnej chwili poczułam pilną potrzebę by pójść się wysikać. Wiecie jak to działa, pijesz jedno piwo a dziesięć wysikasz. Ja osobiście staram się wytrzymać jak najdłużej, bo jak już raz się załatwię to potem chce mi się ciągle. No ale nie rozmawiajmy o moich potrzebach fizjologicznych. Przeprosiłam na moment Fabiana i postanowiłam znaleźć łazienkę. Nie było to zbyt trudne zadanie, gdyż po wejściu na piętro znalazłam jedyne otwarte drzwi. Ktoś miał dłuższe posiedzenie i chciał wywietrzyć. Zaśmiałam się sama do siebie po czym przyłapałam się na tym geście i chciałam uderzyć się w czoło, jednak gdyby ktoś to zobaczył, jeszcze pomyślałby, że coś ze mną nie tak. Może miałby racje. W łazience zrobiłam co miałam zrobić, umyłam rączki, poprawiłam makijaż, który pod wpływem potu trochę ze mnie spłynął. Już miałam wracać na dół do mojego tymczasowego towarzysza, gdy z pokoju nieopodal toalety usłyszałam znajomy głos. Była to męska barwa i wiedziałam, że skądś ją znam ale nie do końca potrafiłam sobie przypomnieć skąd. Wiedziałam, że muszę zobaczyć kim jest ta osoba, no bo przecież mogę się mylić. Z drugiej strony mogłabym sobie dać rękę uciąć, że gdzieś już go słyszałam i to nie jeden raz. I nie jest to Nikodem, bo jego to poznałabym zawsze a ta osoba wzbudzała we mnie jakieś pozytywne wibracje. Nagle poczułam tęsknotę za czasami dzieciństwa, za czasami bycia zwykłą beztroską nastolatką. Zapukałam do drzwi, za którymi było słychać męską rozmowę. Zawsze mogę udawać idiotkę, że szukam toalety, chłopaka, szczęścia czegokolwiek a że jestem nowa, to po prostu źle trafiłam. Zapukałam ale nikt się nie odezwał dla tego nacisnęłam klamkę. Boże nie uwierzycie co zobaczyłam. Kilka chłopaków i parę dziewczyn, siedziało w kręgu na dywanie, między nimi Fabian i chyba grali w butelkę, jak w gimnazjum ale nie to mnie tak zaskoczyło. Między nimi siedział chłopak, brunet o tym pięknym uśmiechu, który powalał mnie na łopatki dwa lata temu. Rozumiecie? Przede mną na jakiejś studenckiej imprezie siedzi sam Dawid pieprzony boski Kwiatkowski. Mój idol sprzed trzech lat? Tak naprawdę kiedyś był całym moim światem, jednak z czasem życie mnie przerosło, doszło problemy i zaczęło brakować czasu. Zaczęłam mniej śledzić jego życie na portalach społecznościowych i z czasem zupełnie o nim zapomniałam. Chociaż obiecywałam być na zawsze. Mam wrażenie, że w pewnym momencie po prostu z niego wyrosłam. Ale to nie ważne, bo jeszcze trzy lata temu nie sądziłam, że kiedykolwiek spotkam go na żywo a teraz jest na wyciągnięcie ręki i do tego rozmawia z facetem, który mnie tu zabrał i w ogóle oni wszyscy chyba się znają. Dlaczego w szkole nie uczyli jak się zachowywać w takich sytuacjach. Panie Boże jak się oddycha. To nie tak, że Dawid teraz wygląda jakieś tysiąc razy lepiej a moje serce wali jak oszalałe i nie wiem czy to dlatego, że on to on czy po prostu się nim zauroczyłam. Czy mogłam zauroczyć się w chłopaku, który jeszcze do niedawna był całym moim światem a potem o nim zapomniałam i teraz widzę go znów i wygląda o wiele lepiej niż wtedy i ja chyba lepiej wrócę do domu. Już miałam opuścić pokój nie zauważona przez wszystkich, gdy Fabian zorientował się, że tutaj jestem.

-O jesteś -powiedział z uśmiechem -poznaj mojego brata -wskazał gestem dłoni na Kwiatkowskiego. 


to mój czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz