11

307 7 1
                                    

W Poznaniu od samego rana zamieszanie. Nikodem wrócił w nocy tylko po walizkę i wyjechał jak spałyśmy. Fajnie, że się pożegnałeś przyjacielu. Mój brat był tutaj około dziewiątej rano, czego ani ja ani Paula a tym bardziej Milena się nie spodziewała. Przyjechał i dobijał się do drzwi a my jeszcze spałyśmy. Oczywiście gdy w końcu ktoś go wpuścił do mieszkania zaczęło się marudzenie, bo dlaczego jeszcze nie jestem spakowana. I nie działy wytłumaczenia, że biorę tylko kilka rzeczy. Laptopa na przykład, którego koniec końców bym zapomniała.

-Może napijesz się kawy? -zaoferowała mojemu bratu Milena.

-Nie dzięki, nie mamy na to czasu.
Czyli nie będzie spokojnego szykowania się.

-Masz pięć minut, czekam w samochodzie -zdecydowany jak zawsze. Zabrał moją i Pauli torbę i ruszył do wyjścia, rzucając chłodne cześć w stronę Mileny.

-Nie wiem co go ugryzło ale z reguły taki nie jest -powiedziałam przyjaciółką.
-Wiem to -zaśmiała się Paula - Może spina w związku.

Droga była przerażająca. W połowie postanowiłyśmy iść spać, bo z Maćkiem się nie dało wytrzymać. Nie wiem o co mu chodzi ale przeraża mnie jego zachowanie.

W domu panowała już świąteczna atmosfera. Babcia biegała po domu z szmatką, wycierając ostatni kurz. Dziadka nie było gdyż wraz z Dawidem pojechali kupić karpie. To straszne wigilia już za dwa dni, jeszcze trochę i koniec roku. Może to głupie ale do tego następnego roku chce podejść z czystą kartką. Nie chce się już cofać. Nie chce stać w miejscu. Chce się realizować i spełniać marzenia. Gdy przywitałam się z wszystkim, udałam się do mojego pokoju. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Babcia oczywiście o wszystko zadbała. Zawiesiła mi lampki na ścianie, postawiła małą choinkę a nawet kupiła świeczkę, która pachnie pierniczkami. Pierwsze co weszłam do pokoju to się wypakowałam ale tylko po to by znaleźć dres. Gdy już miałam na sobie swoje najgorsze a zarazem najwygodniejsze ubranie, złapałam za koc i usiadłam wygodnie na łóżku. Złapałam kartkę z bloku A4 i kolorowe pisaki. Właśnie w tym momencie spiszę sobie wszystkie postanowienia na ten nowy rok a gdy wrócę do Poznanie oprawię w ramkę i powieszę na ścianie. A najlepiej na suficie by widzieć to każdego ranka. Każdy punkt będzie innego koloru. Każdy punkt będzie dotyczył niby czegoś innego a tak naprawdę tego samego. Każdy punkt będzie dotyczył mnie. Bo to o swoje szczęśliwe życie walczę. O nikogo innego tylko o siebie. To do roboty:

"1.Spotkać prawdziwą miłość."

-Hahaha -po chwili zorientowałam się, że śmieje się sama do siebie. To nie tak, że nie wierzę w miłość i uważam, że nie istnieje. Wręcz przeciwnie. Chyba się zakochałam albo bardziej kocham kogoś nadal o kim dawno powinnam zapomnieć, bo on kocha kogoś innego a ja nie mam u niego żadnych szans. Nawet nie wiem czy chciałabym mieć. Znaczy tak bardzo jak chciałabym by znów był mój, znów spróbować z nim budować wszystko od nowa tak samo bardzo boję się go stracić. Nie przeżyłabym jeśli znów odszedł by z mojego życia. Jestem typową kobietą. Niezdecydowana. 

"2.Kupić regał i stworzyć biblioteczkę." 

Od dziecka marzę by mieć swoją własną bibliotekę, kominek i faceta. Lili stop. Jebać miłość. Nie wiem co się ze mną dzieje. Ogarnij się kobieto za dwa dni wigilia. 

"3.Uprawiać więcej sportu."

Tylko dla zdrowia i by lepiej czuć się w swoim ciele. Hmm może on woli wysportowane dziewczyny?

"4.Spędzać więcej czasu z ludźmi niż w internecie."

To nie może być trudne. Z nim mogłabym spędzić całe życie.

"5.Olać idiotów."

"6.Nie przejmować się opinią innych na mój temat."

Chyba, że będą to komplementy. 

"7.Znaleźć dobrego fotografa i pozować."

Zawsze chciałam spróbować swoich sił w modelingu tylko nie czułam się wystarczająco ładna. Jednak od pewnego czasu moja samoocena nieco wzrosła. A w ogóle to marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia i albo wezmę się za siebie albo spędzę kolejny rok na gdybaniu co by było gdyby. 

"8. Przykładać się do nauki"

Hahahahahahaha tak Lili to trzeba podkreślić. 

"9. Z uśmiechem przez życie iść."

"10. Doceniać to co mam i dbać o to każdego dnia."

"11.Patrzyć w przyszłość z nadzieją a nie w przeszłość z żalem."

"12. Budzić się z uśmiechem, żyć z pozytywnym nastawieniem."

"13. Nie zadręczać się głupotami."

"14. Walczyć o to co kocham."

"15. Nie poddawać się zbyt łatwo i zbyt szybko."

"16. Pamiętać o tym, że wiele najlepszych dni życia jeszcze się nie wydarzyło"

I ostatnie, chyba najważniejsze.

"17. Zapamiętać, że życie jest zbyt krótkie by udawać kim nie jestem."

Muszę zapamiętać, że jeśli chcę stać się kimś lepszym muszę przede wszystkim pozostać sobą i nie zmienić się dla nikogo. Bo w tym wszystkim nie o to chodzi. Nawet jeśli tym kimś jest on. Nawet jeśli coś by nam wyszło ma mnie kochać za to kim jestem a nie kim chciałby bym była. W monologach wewnętrznych jestem niesamowita. Będę dobrym psychologiem. Gdy tak rozmawiałam sama z sobą rozległo się pukanie. Dajcie mi spać ludzie. Nim zdążyłam zawołać, że zapraszam, Dominika zdążyła usiąść na łóżku a Maciek opierał się o biurko.

-Siema młoda -powiedział mój brat, nerwowo na mnie spoglądając.

-Siema stary -powiedziałam z ironią.

Dominika mnie przytuliła i przez chwilę mówiła o tym jak to ona bardzo za mną tęskni i jak to nie ma się komu wygadać gdy Maciek ją irytuje. 

-Chcecie mi coś powiedzieć -spytałam w końcu gdy siedzieli już tak u mnie od dziesięciu minut i nie zapowiadało się na rozpoczęcie jakiegokolwiek normalnego tematu.

-W sumie to tak -stwierdził mój brat.

-No więc? -spytałam poirytowana ich owijaniem w bawełnę i byłam już zmęczona, więc jedynie o czym marzyłam, to by wziąć prysznic i iść spać. I spać aż się sama obudzę a nie przy pomocy budzika, albo śpiewającej Mileny czy słuchającego Popka Nikodema.  

-Chciałam..chcieliśmy zapytać czy chciałabyś zostać matką chrzestną naszego dziecka? 

-Jesteś w ciąży? -spytałam jakby to nie było oczywiste. Ale poczułam jakąś taką ekscytację w sobie, że musiałam się upewnić.

-Tak jestem.

-Jasne, że zostanę -zaczęłam ich przytulać -A chłopczyk czy dziewczynka, widziałam ostatnio taką piękną malusią sukienkę -zaklaskałam w dłonie. Mój brat poczuł się chyba odrzucony, stwierdził, że nic tu po nim i zostawi nas lepiej same. Gadałyśmy z Dominiką ponad dwie godziny. Zaczynając od tego, że termin ma na maja, już wszyscy wiedzą i kończąc na tym, że nadal kocham Nikodema. Pewnie byśmy dalej rozmawiały ale w pewnym momencie nie mogłam powstrzymać ziewania. Pożegnałam się z dziewczyną, zabrałam piżamkę i popędziłam pod prysznic. Spędziłam tam tyle czasu i pewnie siedziałabym dłużej, gdyby nie Dawid pośpieszający mnie po drugiej stronie drzwi. Czuje się jak w gimnazjum.
-Możemy pogadać -spytał mnie brat gdy w końcu byłam czyściutka i pachnąca.

-A możemy jutro? Padam.

-Jasne. -pocałował mnie w czoło -Dobranoc Lili.

-Dobranoc.


to mój czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz