02

44 3 2
                                    


Zbliżał się koniec dnia, Niiv nieprzerwanie maszerował na zachód, do miasta zwanego Fallel. Tam prowadził go trop człowieka, którego ścigał od wielu tygodni. Człowieka mającego cenne informacje. Snakehead, nieco zamyślony, szedł leśną ścieżką wspominając zajście z oberży ,, Pod Stukniętym Jeźdźcem ''. Doszedł do wniosku, że sprawia mu przyjemność patrzenie na wykrzywione grymasem bólu i przerażenia twarze ludzi, którzy jeszcze kilka chwil wcześniej gotowi byli zabić bezbronnych cywili. Powróciła do niego cała masa wspomnień z jego młodzieńczych lat, wspomnienia ze swoim mistrzem i... Nagle z zamyślenia wyrwał go trzask łamanych gałązek.

- Proszę proszę, patrzcie kto się zjawił! - Zakrzyknął jakiś niski, donośny głos.

Niiv z lekkim zaskoczeniem przystanął i przyjrzał się bacznie grupie ludzi stojących przed nim. Była to grupa 15 mężczyzn, jedni uzbrojeni w krótkie sztylety, inni w topory bojowe, jeszcze inni mieli w rękach naładowane kusze. Snakehead domyślał się, że są to towarzysze zbójów, których Niiv wykurzył kilka godzin wcześniej z oberży. Jego domysły zostały potwierdzone, kiedy ich przywódca ponownie zabrał głos.

- Wielki, niebezpieczny wąż. Poturbowałeś dzisiaj kilku moich kamratów. - Zdenerwował się na samą myśl.

Na imię miał Thorn, lecz wszyscy zwracali się do niego per Wodzu. Tak jak wszyscy górscy rozbójnicy, był dobrze zbudowany, miał potężnie umięśnione ręce i nogi. Posługiwał się tym samym orężem, czyli małymi toporkami i jednym dużym bojowym toporem. Jego twarz naznaczona była wieloma bliznami, wydawał się mieć także złamany nos. Z jego nienaturalnie niebieskich oczu wyzierała agresja i chciwość. Jedyne, czym wyróżniał się od swoich kompanów, to intelekt. Był mądrzejszy od tej bandy zbirów, potrafił dobrze planować napady, wiedział kiedy warto odpuścić. Niiv niewzruszenie stał bez ruchu, czekając na rozwój wydarzeń. Thorn wiedział, tak jak wiedziała połowa kraju, kogo poszukuje Snakehead. Wszyscy znają tą historię. Thorn, chcąc sprowokować Snakehead'a ciągnął dalej:

- Nie wiem, czemu teraz nie chcesz rozmawiać. Podobno kilka godzin temu byłeś bardzo rozmowny. - Niiv znowu okazał znikome zainteresowanie słowami Wodza, więc ten postanowił ugodzić w czuły punkt Snakehead'a.

- Nadal szukasz zemsty, prawda? - Uśmiechnął się złowieszczo Thorn. - Chcesz znaleźć tego, który... - Urwał w pół zdania. Dwie strzały przeleciały w mgnieniu oka tuż obok jego głowy, trafiając w drzewa za jego plecami. Niiv opuścił głowę, spod kaptura dały się dosłyszeć syki, jakby dziesiątki węży zmierzały w stronę bandy zbirów. Jego oczy, wciąż jeszcze ukryte przed wzrokiem bandytów, paliły się zielenią. Snakehead podniósł powoli głowę, na jego twarzy widniał grymas, który był mieszaniną ludzkiego uśmiechu a wężowego przygotowania do ataku. Strzelcy wymierzyli w postać stojącą przed nim i wystrzelili. Pięć kusz wystrzeliło pięć strzał który z furkotem pofrunęły w jego stronę. Niiv wykonał nieznaczny ruch, a przynajmniej tylko to zauważył Thorn. Strzały umilkły, był pewien że wszystkie sięgnęły celu. Dlaczego ten dziwak nadal stoi? jego uwagę przykuły czerwone pióra w jeden z rąk Niiva. Thorn ze zdumienia rozdziawił usta. To były bełty. Wszystkie złapał w locie i nikt tego nie zauważył. Po krótkiej chwili dostrzegli to także strzelcy i reszta bandy. Snakehead widząc narastający strach malujący się na ich twarzach, zaczął śmiać się cicho, co wywołało u wszystkich bandytów ciarki na całym ciele, bowiem śmiech Niiva brzmiał jak syk olbrzymiego węża. Snakehead wyrzucił strzały w przydrożne krzaki, zdjął kaptur, odsłaniając pokrytą łuskami głowę. Jego oczy płonęły, jego czarne jak bezkresna otchłań włosy, które opadały mu aż po łopatki, emanowały dziwną magiczną aurą, która powodowała przytłoczenie ludzi w pobliżu. Popatrzył na te żałosne kreatury blokujące mu drogę i rzekł:

- Lepiej weźcie do rąk swoje bronie. - Wysyczał po czym pomknął z tą dziką szybkością w stronę przeciwników. Ciął i siekał jak opętany, wpadł w nieludzką furię. Nikt nie ma prawa tego wspominać, nikt nie rozumie co on wtedy przeżył. Muszą za to zapłacić, wszyscy! Thorn widząc jak jego ludzie tracą ręce, nogi a nawet głowy skrył się za pobliskim głazem, próbując dojrzeć ruchy Niiva. To niewiarygodne, przeszło Thornowi przez myśl, nie minęło dziesięć sekund, a on zdołał pociąć czternastu chłopa na plasterki! Nagle poczuł lodowaty oddech na karku, strach sparaliżował go, nie mógł się obrócić. Poczuł na swoim barku stalowy uchwyt, a w następnej chwili nie czuł gruntu pod stopami. Przefrunął rzucony przez Niiva przez cały trakt i z dużym impetem trafił w drzewo i osunął się na ziemię. Próbował się podnieść ale był zamroczony, padł na kolana.

- Boisz się śmierci? - usłyszał nad sobą głos tego potwora. Nie potrafił odpowiedzieć, nie wiedział co ma teraz robić. Niiv uklęknął przed nim i spojrzał mu prosto w oczy wzrokiem jakim wąż patrzy na swoje ofiary.

- Tak, boisz się, widzę to w twoich oczach. Widzę strach w twojej brudnej duszy. Twoje serce zaraz stanie, tak bardzo się teraz boisz. Ale ty jeszcze nie wiesz co to strach. - Niiv wstał, chwycił Thorna za kark i przerzucił na środek drogi. Thorn z mocnym stęknięciem wylądował na plecach. Niiv skradał się do niego powoli z obnażonymi kłami.

- Uciekaj. Uciekaj i żyj w strachu, albowiem zapoluję na ciebie. Kiedy nadejdzie twój czas, ujrzysz te oczy i ten sztylet, głęboko w twoim ciele. Tak oto składam przysięgę na mą klątwę, niech będzie dane mi ją wypełnić. - Po tych słowach Snakehead dopadł do Thorna i wbił się w jego szyję swoimi wężowymi kłami. W tym momencie całe ciało Thorna zdawało się płonąć żywym ogniem, ból był nie do zniesienia. Wódz widział obrazy. Widział ludzi którzy byli paleni żywcem, ludzi którzy byli obdzierani ze skóry. Czuł ich ból. Po kilku chwilach stracił przytomność, a Niiv patrzył na swoje dzieło. W miejscu gdzie jego kły były wbite, pojawiło się znamię w kształcie węża.

- Przyjdę po ciebie, kiedy tylko załatwię swoje sprawy. - Powiedział Niiv, po czym ruszył dalej w drogę spokojnym marszem.




Hej wszystkim. Myślę, że w miarę interesująco zapowiadają się dalsze przygody naszego bohatera? Dziękuję wszystkim, którzy to przeczytają a niedługo kolejna część. Trzymajcie się. ^^

SnakeheadWhere stories live. Discover now