Rozdział 2

572 26 6
                                    

Mam taką wenę że dodam od razu 2 rozdział! :)  Mam nadzieję że się podoba , miłego czytania ;)

_____________________________________________________

Zanim rodzice zdążyli zareagować, podszedłem do telefonu i podniosłem słuchawkę.

- Słucham. – warknąłem.

- Edward?! – spytał roztrzęsiony, kobiecy głos.

- Nie, kurwa, Kubuś Puchatek. Co ty do jasnej cholery odpierdalasz?! -spytałem. Od razu zorientowałem, że moją rozmówczynią jest Jessica. – Jak możesz być ze mną w ciąży, skoro nigdy cię nie pieprzyłem?! Wytłumacz mi jak,bo może jestem tępy i w nie zauważyłem, że w dwudziestym pierwszym wieku ludzie stali się wiatropylni?

- Ale Edward...

- Posłuchaj, jeżeli puszczasz się w krzakach z kim popadnie, to już twój zasrany interes, jednak mnie w to nie mieszaj. Mam już dość problemów na głowie, nie twórz nowych, zrozumiano?

Usłyszałem przejmujący szloch po drugiej stronie słuchawki.

- Proszę, pomóż mi.

Hę?

Odłożyłem delikatnie słuchawkę, bojąc się, iż przez moją siłę zostanie zniszczona.

- Musimy chyba popracować nad twoim wychowaniem mój synu. Masz osiemnaście lat i nie umiesz traktować... – gderał ojciec, jednak go nie słuchałem.

- Wychodzę.

- O drugiej w nocy? Dokąd?

- A co was to, kurwa, obchodzi?!

- Język, młody człowieku! – krzyknęła matka.

Wybiegłem z domu i udałem się pędem do domu Jessiki. Dwie minuty później pukałem już do jej drzwi.

- Co ty tu robisz? – spytał ojciec dziewczyny po otworzeniu mi drzwi.

- Przepraszam. – wymamrotałem. Wyminąłem go zwinnie i udałem się do jej pokoju.Pan Stanley stał jak osłupiały, nawet nie próbując mnie zatrzymać. Chyba już wiem po kim Jessica odziedziczyła swoją szybkość orientacji.

Miała duży dom, ale od razu wiedziałem przez które drzwi mam wejść, ponieważ usłyszałem przytłumiony – najprawdopodobniej przez poduszkę – płacz. Nie zaprzątałem sobie głowy pukaniem, tylko szybko wpadłem do jej pokoju.

- Co ty najlepszego wyprawiasz?!

Podskoczyła na łóżku jak oparzona. Kiedy mnie zobaczyła odwróciła się i ponownie zaczęła płakać.

- Tak mi przykro. Musiałam.

- Co do cholery musiałaś?! Postawiłaś mój dom na nogi w środku nocy. Mnie akurat nie było, bo... – zatrzymałem się – to akurat dlaczego mnie nie było,jest akurat, kurwa, nieważne. Opowiedz mi, mam prawo wiedzieć... – Ściszyłem głos, nie chcąc jej już straszyć. Może i była pizdą, ale była pizdą w ciąży. A podobno stres źle wpływa na dziecko.

- Pamiętasz Mike'a?- spytała.

- Oczywiście. To ten rozpieszczony kutas wywalony ze szkoły za rozprowadzanie narkotyków, które produkował jego własny ojciec. Jak mógłbym zapomnieć? -właśnie, jak mógłbym zapomnieć, skoro był czas, kiedy sam mu pomagałem sprzedawać to gówno. – Co z nim?

- Wiesz, że jego rodzina prowadzi we Włoszech jakieś lewe interesy, prawda?Jest związana z mafią, czy czymś takim.

- Wiem, ale przejdź do rzeczy, bo nie mam całej nocy na pierdolenie o takich głupotach.

I belive I can loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz