21

708 31 5
                                    

Justyna

N

astępnego dnia obudził mnie zapach świeżej kawy. Otworzylam powoli oczy. Przede mną na tacy leżało śniadanie. A obok leżał Kuras,w samym bokserkach,co nie umknęło mojej uwadze.

-Dzień dobry-powiedział i złożył soczysty pocałunek na moich ustach..

-Mhhmm-zamruczałam

-Tutaj masz tabletki,popij...

Wypiłam kawe,po czym Bartek zdjąl tace na podłogę i przywarł do mnie ustami. Znalazłam się nad nim i deletowałam się chwilą,gdy to ja leżałam pod nim.

-Dobra skarbek,zbieraj się... -powiedział

-Ale ja nie chcee -zrobilam smutną buźke

Kuraś jedynie zlozyl pocalunek na moim nosie.

-Zabieram cię dzisiaj na randkę,spędzimy ten dzień tylko we dwoje.

-No dobrze,to idę wziąść prysznic.

-Moge z tobą?

-Słodziaku,przed chwilo sie myłeś.. -świadczyły o tym spływające jeszcze krople z jego klaty

-To pójdę jeszcze raz!...

-Oj tam,oj tam.. Nastepnym razem-powiedziałam i wyslalam Bartowi całusa w powietrzu.

Nie wiedziałam gdzie Kuraś mnie zabiera,więc ubralam getry i krótką koszulkę,żeby bylo mi wygodnie.

-Gotowa?

-Jak nigdy..

Bartek splótł nasze ręce,wyszliśmy na dwór. Zaczelam szukać samochodu,ale przed nami stał tylko motor.Przestraszona spojrzalam

-Mam nadzieje że żartujesz.. -powiedziałam przestraszona- Nie wsiąde na niego...

-Oj skarbie,nie bój się..

-Nie wsiąde..

-Kochanie proszę,zrób dla mnie jedno...

Spojrzalam gleboko w jego oczy.

-Zaufaj mi...

Ja.. Ja sama nie wiem czemu, to jest chyba magia milosci,ale przytaknełam. Bartek zalożył mi kask.

-Spokojnie,wsiądź.. -wypełniłam jego polecenie-.. A teraz obejmij mnie w pasie.

Strasznie sie bałam.Wyruszyliśmy.
Z kazdą chwilą strach mijał. Piszczałam jak głupia, ale to ze szczęścia. Wjechaliśmy na prostą,idealną droge dla motorów. Przyśpieszylismy. Bylo po prostu świetnie. Wtedy zjechaliśmy na ubocze.

-I jak było?

-Suuper, świetnie.. -powiedzialam pełna entuzjazmu,co wywołało u Kurka szeroki uśmiech,przytulił mnie mocno.

-Chodź..

Ujął moją drobną dłoń,w swoją wielką,które tak idealnie się wypełniały. Szliśmy dróżką przez las, w ciszy.

Doszliśmy na polane,gdzie stało samotne drzewo, a w dali ciągneła sie długa rzeka. Stanęłam jak w ryta.Kuraś stanął z tyłu i objąl mnie ramionami.

-Podoba się?-zapytał.

-Taak,tu jest pięknie. -odpowiedziałam jak najbardziej szczerze.

Pociągnął mnie pod drzewo gdzie usiedlismy na trawie. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Czas mijał nam strasznie szybko. Leżeliśmy wtuleni,napawając się sobą.

-Skąd znasz to miejsce? -zapytałam

-Zawsze tu przychodzilem gdy miałem gorszy dzień, od dziecka.. Nikogo tu nie ma,cisza i spokój..

-Jej, też mam kilka takich miejsc. -dodalam

Kuraś szeroko sie do mnie uśmiechnął.
-Chodź tu do mnie.. -usiadł,po czym ja osiadlam okrakiem twarzą do niego.

-Musze ci coś powiedzieć... -zaczął- Jutro wyjezdzamy na dwa tygodnie do Brazyli z reprezentacją. Dlatego chciałem spędzić z tobą ten dzień.Przepraszam że mówię dopiero teraz,ale wiesz jaka była sytuacja,nie było kiedy..

-Jest okeey, bede moocno tęsknić!- przybliżyłam swoją twarz, calując nosek chłopaka.

-Ja bardziej..

-Nie da się bardziej-zachichotaliśmy razem. Kuraś przybliżył się,tak ze nasze twarze dzieliły milimetry.

-Kocham Cię,wiesz..-powiedzial to patrząc mi głęboko w oczy.

-Wiem. Ja ciebie też.

Ucałował moje czoło,później nos aż doszedł do ust gdzie zatrzymał sie na dłużej. Położyliśmy się, nie odrywając się nawet na sekunde. Pocałunek stał sie bardziej zachłanny. Zaczelismy wkładać w niego coraz więcej emocji. Walczyliśmy o dominacje. Teraz to ja znalazlam się na dole. Kuraś zaczął składać pocałunki na mojej szyji, a ja odgięłam głowę do tylu by dać mu większy dostęp.

Zaczęłam sciągać buzkę Kurasiowi,a ten spojrzał mi glęboko w oczy. Przygryzł warge.
-Chcesz to zrobić w lesie? -zapytał uwodzicielskim głosem,co jeszcze bardziej pchnęło mnie do dzialania. Jak najszybciej zlączylam nasze usta.

Bartek pozbył się mojej bluzki i spodni,tak ze lezalam w samej bieliźnie,a po chwili już calkiem nago. Kuraś ściągnął spodnie,a za chwilę i bokserki.Zaczął we mnie wchodzić,napoczątku delikatnie,z czasem coraz mocniej..
..
Kochalismy się,po raz kolejny..
..

Ubralismy się, położyłam się na kolanach u Bartka.

-To bylo najlepsze pożegnanie po słońcem-powiedział- Kocham cię.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-

I kolejny! 💓💓💓

Volleyball  Bartosz KurekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz