Ona stanęła na palcach i przelotnie się uśmiechnęła. Już miała go pocałować, ale w ostatniej chwili Bartek się odsunął.
-Hej, ej, ej, stop. hola hola. Przyszedłem do Tyśki- powiedział. A ja szybko pobiegłam do łazienki, żeby nie myśleli, że ich podsłuchiwałam czy coś.
-Tsa.., nie wiesz co tracisz.- powiedziała, po czym dodała głośniej - Eee, wyłaź z łazienki twój księciunio przybył - zaśmiała się
Wyszłam i pokierowałam się do drzwi.
-Wiesz co, może się przejdźmy. Jakoś nie mam ochoty siedzieć w pokoju, szczególnie z nią.
-Jasne. - odpowiedział po czym wziął moją rękę w swoją. Niby nic, ale to jest naprawdę urocze i słodkie.Wyszliśmy z hotelu i pokierowaliśmy się do pobliskiego parku. Ja nie znałam drogi, natomiast Bartek tak, bo jak to on mówił "wiesz ile razu ja to byłem?Mam to miasto w małym paluszku". Tsaa..
Szliśmy za rękę, cały czas nawijając o byle czym. A z mojej twarzy nie znikał uśmiech, choćby na sekundę. W końcu usiedliśmy na pobliskiej ławce. Wtuliłam się w Bartka. Bartek trochę rozluźnił uścisk i zaczął się wiercić.
-Ej..- zaczął i odsunął się ode mnie, więc usiadłam po turecku, przodem do niego.- Bo, może to dziwne.. i trochę żenujące, ale... nie śmiej się czy coś... Emm, boo...
-Do rzeczy- powiedziałam trochę zdenerwowana. Nie wiedziałam czego się spodziewać, może chciał żeby to coś pomiędzy nami się skończyło, po tej sytuacji z Asią?
-Oh, pierdole to - powiedział po czym spojrzał w moje oczy- Justyna, czy oficjalnie.. chciałabyś zostać moją dziewczyną?
.Szeroko się uśmiechnęłam się do niego i zmniejszyłam odległość między nami, tak,że dzieliły nas milimetry. Spojrzałam w jego oczy, później na usta, po czym znów w oczy.
-Zgodzę się ale pod jednym warunkiem. - szerzej się uśmiechnęłam - Masz mnie pocałować.
Na twarz Kurasia wkradł się łobuzerski uśmiech. Nie czekał chwili dłużej i delikatnie wbił się w moje usta. Pogłębiłam pocałunek, udostępniając mu na wepchnięcie języka. Zamruczałam cicho w jego usta.Założyłam mu ręce na szyje i włożyłam w ten pocałunek jeszcze więcej emocji. Po bardzo dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie i ruszyliśmy w drogę powrotną..Doszliśmy pod drzwi mojego pokoju, już nacisnęłam klamkę, ale odwróciłam się i powiedziałam:
-Dobranoc
-Dobranoc- odpowiedział mi i ucałował w czoło. Weszłam do pokoju, wzięła prysznic i poszłam w kime.
Następnego dnia miałam bardzo dobry humor. Z uśmiechem na twarzy plątałam się po pokoju, przypominając sobie wczorajsze wydarzenia.Nie miałam za dużo czasu, więc szybko ubrałam się
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Włosy splotłam w dwa bokserskie warkoczyki i powoli ruszyłam w stronę stołówki. Po drodzę dołączył do mnie Misiek i Igła. Więc było zabawnie. W drzwiach stał Bartek, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i rurzył w moją stronę.
-Hej, ślicznie wyglądasz- powiedział i złożył pocałunek na moim policzku.
-Weź bo się zarumienię.
Weszliśmy na stołówkę, ruszyłam w stronę sztabu, jednak silna dłoń mnie zatrzymała.
-Usiądź z nami. - zaproponował Bartek
-Em... nie będę się wpychać, zresztą nie ma miejsca, bo Aśka jeszcze przyjdzie. - powiedziała szczerze co myślałam
-Ale my, bo uwierz nikt za nią nie przepada, nie chcemy jej, tylko ciebie, także chodź.. - wziął mnie za rękę.
Tę śniadanie mogę zaliczyć do jednego z najzabawniejszych. Na stołówkę weszła Aśka i zaczęła kierować się w naszą stronę. Gdy podeszła, zaczęła mi ubliżać,że jestem idiotką, że zajełam jej miejsce... Chciałam się odezwać, ale uprzedził mnie Bartek, a później Misiek, Igła, Piotrek i reszta siatkarzy, którzy stanęli w mojej obronie. Aśka bardzo się speszyła, ale widać że mega się wkurzyła. Ale szczerze? Mnie to śmieszyło.
Po śniadaniu chłopaki poszli na trening. Ja miałam dołączyć później i cyknąć jakieś zdjęcia to gazety czy coś. Weszłam na sale, i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Bartek który stał oparty o ścianę, a obok niego stała Aśka. Widać,że chciała mu się podlizać. Chciała się do niego bliżej przysunąć, ale on się odsuwał. Postanowiłam pokazać jej, kto tu rządzi...