List

3.3K 208 42
                                    

Berry zamierzała pojeździć po parku, więc zbierała się do wyjścia. Nie chciała budzić koleżanki. Wiedziała jak bardzo była zmęczona po poprzednim dniu; Danica wolała spędzić niedzielny poranek w łóżku. Chwyciła sprzęt i już miała łapać za klamkę, gdy coś przykuło jej uwagę. Na podłodze pod drzwiami leżał list. Oczywistym było to, że ktoś wsunął go specjalnie. Dziewczyna ostrożnie podniosła kawałek papieru. Był zaadresowany do Danici. Wróżka uśmiechnęła się i bez zastanowienia podeszła do przyjaciółki.

- Danica - szepnęła. - Ktoś do ciebie napisał.

Dziewczyna przekręciła się pod pościelą i nie odezwała się słowem. Berry wzruszyła ramionami, położyła list na poduszce i wyszła.

Gdy znalazła się już na dziedzińcu zwróciła uwagę na ogólne poruszenie ze strony wszystkich uczniów, którzy gorączkowo gdzieś się spieszyli i rozmawiali ze sobą żywo. Nie rozumiejąc sytuacji, Berry podeszła do stojącej niedaleko Jordan, by się czegoś dowiedzieć. Okazało się, że Dobra Wróżka wybudowała tor wrotkarski w ciągu jednej nocy i wszyscy od rana chcieli zająć sobie miejsca w kolejce do wypożyczalni wrotek.

- Danica będzie zachwycona - ucieszyła się Berry.

- Pewnie, że będzie - zaśmiała się Jordan nagrywając uczniów biegnących w stronę toru. - Rose, Clover i Mariposa już od rana tam jeżdżą!

- Jak już ich wszystkich nagrasz, zajrzyj do niej! Jestem pewna, że nie spałaby, gdyby o tym wiedziała - wróżka pomachała dziewczynie i pobiegła w stronę lasu.

- Jak już ich wszystkich nagrasz, zajrzyj do niej! Jestem pewna, że nie spałaby, gdyby o tym wiedziała - wróżka pomachała dziewczynie i pobiegła w stronę lasu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Danica - Jordan szturchnęła przyjaciółkę. - Już pora wstać.

Dziewczyna zwlokła się z łóżka i poszła do łazienki. Kilka minut później wróciła ubrana żeby pościelić łóżko. Zanim jednak zdążyła chwycić kołdrę w dłonie, zauważyła list na poduszce. Podniosła go. Na kopercie widniało jej imię napisane drukowanymi literami - zapewne nadawca nie chciał zostać rozpoznany po piśmie. Danica otworzyła starannie kopertę, rozwinęła list i zaczęła czytać

❥❥❥❥❥

Droga Danico!

Odkąd Cię pierwszy raz zobaczyłem, pomyślałem, że już gdzieś Cię widziałem. Długo zastanawiałem się nad tym, skąd. Dopiero niedawno zrozumiałem, że widziałem Cię we śnie. Nie wiem dlaczego, ale w nim byłaś, nawet zanim Cię poznałem. Może głupio mi się do tego przyznać, ale podobasz mi się. Bardzo. Uwielbiam Twój uśmiech, Twoje ruchy, gesty i śpiew. Twoje oczy sprawiają, że mój świat zatrzymuje się na chwilę. Jesteś dla mnie jak księżniczka.

Cichy wielbiciel

❥❥❥❥❥

- Co to takiego? - spytała Jordan spoglądąc jej przez ramię.

- Nie wiem - Danica nie spuszczała oczu z kartki. - Ale ktoś tu pisze, że mu się podobam - delikatnie się uśmiechnęła.

- Dziwisz się? - Jordan rzuciła jej wrotki. - Jesteś piękna.

Danica schowała kartkę do kieszeni i pobiegła za przyjaciółką.

Tor wrotkarski był ogromną areną. Dookoła znajdowały się trybuny, a po środku owalny parkiet oddzielony od miejsc siedzących barierką. Dziewczyny wjechały na tor. Większość z osób tam przebywających dopiero uczyła się jazdy na wrotkach. Największymi gwiazdami okazały się jednak kuzynki, Berry i Danica, które jako jedyne potrafiły wykonać jakiekolwiek piruety i wyskoki.

Nagle na tor wjechali z impetem Jay i Heath (ewidentnie się zakumplowali, bo wszędzie chodzili razem). Ku zdziwieniu wszystkich, nie odstępowali umiejętnościami dziewczynom.

- Skąd ten talent? - zadrwiła Mal z Jaya.

- To nie jest trudne - chłopak uśmiechnął się szyderczo.

Evie ze złości powtórzyła jego słowa i padła jak długa na torze. Ally i Freddie próbowały przytrzymywać się barierek, a Carlos poruszał się prawie na czworaka. Mal nie chciała robić z siebie pośmiewiska, więc tylko kibicowała Evie. Heath podjechał do Danici, której kurczowo trzymała się Jordan próbując złapać równowagę.

- Jak ci idzie rola nauczycielki - uśmiechnął się.

- Lepiej niż zakładałam - dziewczyna puściła przyjaciółkę, która odjechała o własnych siłach do stojącego przy barierkce Jaya. - Wczoraj nauczyłam Jane latać, a dzisiaj Jordan jeździć.

- Co zrobiłaś ze szmaragdem?

Danica odgarnęła włosy prezentując zielone kolczyki.

- Jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować, ale mam nadzieję, że się sprawdzą. Poza nami nikt o nich nie wie. I niech tak zostanie - zasłoniła z powrotem ucho.

Danica rozejrzała się ponownie po torze. Każdy zdawał się wesoło bawić ze znajomymi. W pewnym komencie na tor wjechał Hadie i pokazywał siedzącej na trybunach Rubi, córce Roszpunki, jakich sztuczek nauczył go brat na Wyspie Potępionych. Liliowooka zaśmiała się, gdy po jednym wyskoku zamiast wylądować z gracją na torze, runął twarzą do ziemi. Heath również wybuchnął śmiechem. Do biednego syna Hadesa podjechała Audrey i wyciągnęła rękę, by mu pomóc. Ledwo chłopak wstał na nogi, podjechał do nich Chad i odciągnął zdezorientowaną księżniczkę w przeciwnym kierunku. Danica już szykowała się, by podjechać do księcia i mu wygarnąć, ale Heath ją zatrzymał.

- Zatańczysz? - wyciągnął do niej rękę.

Dziewczyna spojrzała najpierw na niego, później na dłoń, którą trzymał przed sobą czekając na odpowiedź. Uśmiechnęła się i złapała go za rękę zaciągając w miejsce na torze, gdzie było najmniej osób.

Nikt nie podejrzewał, że będą tak dobrze pracować w duecie. Potrafili kręcić się w doskonałej harmonii i nic ani nikt nie mógł wybić ich z rytmu. To nasunęło Dobrej Wróżce pewien pomysł. Patrząc na taniec dwójki dzieci potępionych, postanowiła zorganizować konkurs na wiosnę, w którym miały wystąpić pary prezentując wybraną piosenkę. Heath nie musiał długo czekać na zgodę Danici. Oboje byli na wystarczająco wysokim poziomie, żeby wygrana była równie pewna, jak po nocy świt.

𝕹𝖆𝖘𝖙𝖊̨𝖕𝖈𝖞. Krucza Księżniczka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz