To było takie łatwe. Rozkochał Ją w sobie, a Ona sama dała Mu te pieniądze. Była tylko kolejną ofiarą na jego celowniku, ze zbyt dużym portfelem. Nie Jego wina, że potrzebował więcej. Więc wziął. Ale został przyłapany.
Gdy zobaczył dziecko, nie miał wątpliwości, że jest Jego. Poczucie obowiązku zmusiło Go do walki. Wiedział, że Destiny jest suką i niezbyt dobrze zachowuje się jako matka. Nie była słodka, miła czy urocza. Była snobką. Miała wszystkich gdzieś. Włącznie z tym Bogu ducha winnym, dzieckiem. Złożył dokumenty i czekał. Nie było szans żeby to wygrał. Zbyt wiele przewinień widniało w Jego kartotece. Była to przeszkoda sporych rozmiarów. A nawet gdyby stało się na odwrót i dostałby Rush'a, czy był gotowy zostawić Destiny i żyć bez niej? To akurat nie było problemem.
CZYTASZ
When we both fall asleep [A.Irwin]
FanfictionCałował Ją namiętnie. Z pasją. Rękami objął Jej biodra, a Ona nogami oplotła Go w pasie. Trzymała dłonie splecione na Jego karku i lekko ciągnęła za końcówki włosów chłopaka. Całowała Go namiętnie. Z oddaniem. Odsunęła się lekko od blondyna. - Śnij...