Usiadłem zapłakany na ławce w parku.Tam zawsze mogłem się wypłakać i nikt nie zwracał na mnie uwagi..Dlaczego Tilly zawsze musi na mnie kablować? Czy ona chce,aby ojciec mnie bił?
Nałożyłem na głowę kaptur od bluzy,biorąc ją w dół.Łzy leciały powoli po moich ciepłych policzkach.Zazwyczaj przed rówieśnikami w szkole,na imprezach,udawałem twardziela,typowego bad-boya.Jednak kiedy jestem sam lubię się wypłakać.W głębi duszy jestem wrażliwym nastolatkiem,którego ranią najmniejsze wyzwiska.
-Leondre?-usłyszałem niepewny głos chłopaka,a zaraz po tym czyjś ciężar koło mnie,na ławce.Uniosłem lekko głowę,wycierając wierzchem dłoni mokry policzek i pociągając nosem.Zwróciłem głowę w prawo,a moim oczom ukazał się uśmiechnięty blondyn ze słodkimi dołeczkami.Jednak kiedy zobaczył moje czerwone i spuchnięte oczy od płaczu,mina mu zrzedła.
-Co-coś się stało?-zająkiwał się,a ja nadal nie wiedziałem skąd zna moje imię.
-Nie nic-pociągnąłem jeszcze raz nosem-Skąd wiesz jak mam na imię?
-No..Charlie-podrapał się po karku-mieliśmy się spotkać za pół godziny koło galerii.-uśmiechnął się.
-A no tak!-przypomniało mi się,że Charlie do mnie dzisiaj pisał i mieliśmy się spotkać-Przepraszam,ale miałem ciężki dzień..
-Nic się nie stało-zachichotał-Zapytałbym czemu płakałeś,ale znamy się niecałe dwa dni.
-Nie płakałem!-skrzywiłem się.
-Tak,Leoś..Wmawiaj to sobie-poklepał mnie po ramieniu.
-Leoś?-zdziwiłem się jak mnie nazywa.
-Tak masz na imię,nie?
-Tak,Leondre,Leo,Leoś,Lender...-zacząłem wymieniać.
-Okay,okay-roześmiał się-To gdzie idziemy,Lender?
-A gdzie byś chciał?
-Możemy iść do mnie,jestem sam to możemy obejrzeć jakiś film-poprawił swoje blond włosy.-Po co ci ten kaptur?-skrzywił się,zdejmując mi go.
-Lubie go mieć-zachichotałem-To idziemy?-klasnąłem w dłonie,wstając z ławki.
-Gdzie?-posłał mi pytające spojrzenie.
-No do ciebie debilu-wybuchłem śmiechem.
-A no tak!-podszedł do mnie-To chodźmy.
Charlie nie mieszkał daleko,więc poszliśmy tam na pieszo.Przez całą drogę blondyn opowiadał mi o wczorajszej imprezie i o sobie.Poznaliśmy się trochę,ale nadal nie wie tego co wszyscy,czyli o mojej sytuacji w domu.
Weszliśmy do wielkiego salonu,gdzie był ogromny telewizor i kanapa.W pomieszczeniu dominował kolor biały i szary,przez co bardzo mi się podobał.Zawsze meblowałem tak pokoje w simsach...
-Usiądź na kanapie,a ja przyniosę coś do picia.-powiedział Charlie,zdejmując buty.
-Okay-powtórzyłem jego czynność,po czym się rozdzieliliśmy.Ja się rozgościłem na kanapie przed telewizorem,a Charls pokierował się w stronę kuchni.Moje oczy skanowały każdy zakątek tego pokoju.Powieszone na ścianie zdjęcia,figurki i kominek,sprawiały,że na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.Nie wiem czemu,ale zawsze miłe otoczenie tak na mnie działało.
-Jestem-poinformował mnie nastolatek,stawiając wysokie szklanki na stoliku obok.
-Co to?-zapytałem,biorą napój do ręki.
-Woda z cytryną-zaśmiał się,po czym usiadł obok mnie.-Co oglądamy?Zamówimy jakąś pizze?
-Po woli-zachichotałem,odstawiając picie na stół-Możesz zamówić,ale wegańską...
CZYTASZ
Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|
FanfictionLeondre jest przystojnym 16-letkiem. Każda dziewczyna w szkole na niego leci. Jest kapitanem drużyny, przez co jest popularny. Kiedy spotyka wysokiego blondyna, wszystko się zmienia. Leondre zrozumiał, że pociągają go chłopcy. Brunet nie dopuszcza d...