10

375 31 2
                                    

-Leo?-usłyszałem znajomy głos za moimi plecami. Zatrzymałem się na chwilę i spojrzałem w jego stronę.

-Katie?-spytałem, kiedy zauważyłem stojącą przede mną brunetkę- co ty tu robisz?

-Przyjechałam na tydzień do babci, a że mieszka niedaleko to przyszłam do parku trochę poczytać-uśmiechnęła się, patrząc w dół na swoje,białe, lekko zniszczone trampki.Speszyła się.
Moją obecnością?

-A...Co czytasz?-próbowałem rozwinąć dalej rozmowę.

-"Love, Rosie"-poprawiła pasek od niewielkiej, czarnej torebki, na ramieniu.

-Fajna jakaś?

-Tak,zaraz ją kończe i jest super-akcentowała każde słowo.Tak jakbym zadał jej pytanie,na które czekała.Na które ma milon odpowiedzi.

-Może usiądziemy i porozmawiamy?-Nie czekając na jej reakcję,usiadłem na jednej z ramp,koło mojej deski.
Brunetka usiadła obok mnie i zarzuciła włosy do tyłu. Miała na sobie czarne legginsy,biały crop top i granatową koszulę przewiązaną w pasie.Patrzyła się pusto w przestrzeń naprzeciwko nas, bawiąc się swoimi palcami.

-Chciałem cie przeprosić za ostatnio...-przerwałem niezreczną ciszę, nerwowo drapiąc się po karku.

-Nic się nie stało-założyła jeden kosmyk swoich włosów za ucho- Tylko wytłumacz mi co cię opętało?-zaśmiała się.

-Chciałem...coś sprawdzić.

-Ale co?-przegryzła wewnętrzną stronę policzka,posyłając mi pytające spojrzenie.

-Podobasz mi się i chciałem sprawdzić czy jak cie pocałuje to ty do mnie coś poczujesz.-skłamałem.

Leondre,zdecydowanie za dużo kłamiesz...

Dziewczyna się zarumieniła,chowają nieudolnie twarz w swoje,długie włosy.

-Słuchaj Leo-zwróciła się do mnie, krążąc oczami po mojej twarzy.

-Nie mów tylko, że ci się nie podobam -przerwałem jej, lekko się usmiechając.

W końcu muszę se znaleźć dziewczynę, a Katie jest do tego idealna.

-Leo-westchneła wywracając oczami- Jesteś...No..-przegryzła dolną wargę, zastanawiając się nad dalszą wypowiedzią- No przystojny-dokończyła,patrząc na przelatujace ptaki pomiędzy drzewami,unikając tym mojego kontaktu wzrokowego.

-Ale?-spytałem

-Ale znamy się za krótko...

-Tydzień ci starczy?-zapytałem z nadzieją,dotykając jej dłoni, którą opierała o zimny beton.

-Jak się postarasz-uśmiechnęła się,pokazując przy tym śliczne dołeczki- Ja już muszę iść-dodała wstając.

Powtórzyłem jej czynność, po czym jednocześnie otrzepaliśmy się z piasku.

-Do zobaczenia- założyła torbę na prawe ramie.

-Narazie-odwróciła się,machając przy tym włosami.Złapałem ją za nadgarstek, odwracajac sprawnie dziewczynę w moja stronę.
Objąłem ją, czule przytulając.
Na początku Katie nie wiedziała co się dzieje, ale po chwili poczułem już jej,chłodne, delikatne dłonie na moich plecach.
Spojrzałem w jej zielone oczy,a ona w moje. Kiedy już miałem złączyć nasze usta,brunetka odeszła krok do tyłu.

-Nawet nie próbuj Devries- zaśmiała się,odwracając na pięcie.

-Ejjj!-westchnąłem, kiedy odwróciła się do mnie plecami.

-Miał być tydzień, a nie sekunda!-zaśmiała się, kontynuując dalszą drogę.

Gdy dziewczyna zniknęła za drzewami, sięgnąłem po moją deskę i zacząłem wymyślać nowe triki.
Jeździłem do momentu zawirowania mojego telefonu w kieszeni spodni.
Zatrzymałem się i wziąłem komórkę do ręki, odblokowując ją.

Od:Tilly
Leo, wracaj szybko do domu! Coś się stało tacie!

Po przeczytaniu wiadomości, odłożyłem urządzenie na swoje miejsce. Postawiłem jedną nogę na deskę i zacząłem się szybko odpychac drugą.
Chociaż go nienawidzę, to jednak jest to mój ojciec i trochę się martwie.


(^O^)(=´∀`)ヽ(´▽`)/∩˙▿˙∩(^.^)

Tak troszeczke wena mi się skończyła 🙈🙊🙉

Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz