15 "Oddaj mi spodnie!"

304 27 9
                                    

Przybywammm z nowym rozdziałem 😱❤

-Zawsze byłem pedałem i dobrze, że jutro wyjeżdżamy, a teraz nas przepuść i nie przeszkadzaj nam w uprawianiu miłości-złapał mnie za rękę i chwiejnym krokiem poprowadził do swojego pokoju.

Leondre wepchnął mnie do swojego pokoju, a sam zamknął za nami drzwi.
Podszedł do mnie, odrazu przylegając do moich ust. Czułem od niego alkohol i papierosy, co mnie obrzydziło więc nie oddawałem pocałunku.
Chłopak jednak na to nie zareagował i dalej naciskał na moje wargi.
Leo w pewnym momencie stracił równowagę i spadł na łóżko obok, ciągnąć mnie za sobą. Usłyszałem jego śmiech, po czym brunet znalazł się nade mną. Znowu złączył nasze usta. Tym razem pogłębiłem pocałunek, na co brunet sapnął w moje usta. Ściągnął swoją bluzę, a moim oczom ukazał się jego, umięśniony brzuch. Po chwili i moja bluzka leżała już na podłodze.

-Kocham cię-wyszeptał mi do ucha, po czym zjechał z pocałunkami na szyję i obojczyki.

Przecież on jest pijany i kompletnie nie wie co robi. Jutro rano pewnie nie będzie nic pamiętał, a naszą, pierwszą, wspólną noc trzeba zapamiętać.

-Leo, przestań- powiedziałem, kiedy złapał za mój pasek od spodni, próbując go rozpiąć.

-Ciii-zachichotał i kontynuował.
Kiedy udało mu się rozprawić ze skórzanym paskiem, ściągnął moje jeansy, więc musiałem zareagować.

-Leo! Stop- wyrwałem się z pod niego i  stanąłem na równe nogi.

-Coś nie tak, kochanie?- posmutniał.

-Tak, jesteś pijany. Zrobimy to kiedy indziej- westchnąłem-oddaj mi spodnie.

-Nie-uśmiechnął się, pokazując przy tym szparę pomiędzy zębami.

-Leondre oddaj mi spodnie!-krzyknąłem rozbawiony.

-Pocałuj-wskazał na swoje usta, wstając i podchodząc do mnie.
Westchnąłem głośno, po czym objąłem bruneta w pasie i przybliżyłem do siebie, złączając nasze usta.

-Leo, masz pożyczy...-drzwi od pokoju się otworzyły, a w progu stanęła Tilly.
Odskoczyłem od chłopaka, wyrywając mu moje jeansy. Stanąłem tak, żeby dziewczyna mnie nie widziała i tam się spokojnie ubrałem.

-Po co ty tu przylazłaś?- zapytał ją Leo.

-Chciałam zapytać czy masz pożyczyć ładowarkę, ale widzę, że jesteś zajęty.

-To dobrze widzisz.

-Ty jesteś pijany?-zapytała go.

-Ja? Skąd taki pomysł?!- odpowiedział, lekko się chwiejąc.

-Wszystko powiem tacie.

-Leć bo nie zdążysz!- pomachał jej na pożegnanie.
Tilly wyglądała na zdenerwowaną, ale ku mojemu zdziwieniu, odwróciła się i wyszła bez słowa.

-Leo, połóż się już- podeszłam do niego już ubrany.

-Tylko, jeśli ty położysz się koło mnie.

-Jezu, niech już ci będzie...-ściągnąłem koszulkę, po czym położyliśmy się na łóżku, przykrywając kołdrą.

**********

Leo

Obudził mnie mocny ból głowy.
Pamiętam tylko jak poszedłem z Lukasem do klubu i trochę wypiłem.
A przez mgłę widzę jak Charlie wchodzi do lokalu, chwile potem czułem już jego perfumy.
Odwróciłem się na drugi bok, a moim oczom ukazał się Lenehan bez koszulki, przeglądający coś na telefonie.

-Dzień dobry kochanie, jak się spało?- zapytał, a ja jeszcze byłem w szoku, że go widzę i leży pół nagi koło mnie.

-Okay, tylko głowa mnie strasznie boli.

-Za dużo musiałeś wczoraj wypić-oznajmił, odkładając swój telefon na bok, a skupiając się na moich oczach.

-Charlie?

-Tak?- uśmiechnął się, pokazując przy tym śliczne dołeczki.

-Czy my...no wiesz?-zapytałem przerażony.

-Nie-zaśmiał się- było blisko, ale powstrzymałem cię w ostatniej chwili.

-Leo! Charlie! Śniadanie!- usłyszałem głos Any.

-Ale mi się nie chce...-westchnąłem, przykrywając się cały kołdrą.

-Chodź, słyszałem, że są tosty z nutellą- odchylił kawałek przykrycia i pocałował mnie w policzek, na co moje kąciki ust odrazu powędrowały do góry.

-Z tobą pójdę zawsze i wszędzie- wstałem z łóżka i sięgnąłem po czyste ciuchy. Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół do kuchni.

-Dzień dobry- przywitał się Charlie z kobietą.

-Hej-powiedziałem i usiedliśmy przy stole na którym były już tosty z nutellą i zaczęliśmy je jeść.

Dzisiejszy poranek to najlepszy, jaki był w tym domu. Kiedy widzę Charliego odrazu dzień staje się lepszy. On sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Chce żeby to trwało wiecznie, żeby to się nigdy nie skończyło.

-Co ty kurwa znowu wczoraj odjebałeś?!- Ojciec wbiegł wkurzony do kuchni. Dzięki, że popsułeś mój, idealny dzień.

-Ale o co ci chodzi?- zapytałem przerażony.

-Zwolnili mnie z pracy przez ciebie i tego pedała!










"-"&-'+$/$%&#)"+$/")*"-'?%/%+

Gwiazdka i komentarz= uśmiech 😏😂❤❤

Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz